Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.10.2020 w Odpowiedzi

  1. Daleko wysunięty pomost w noc odległą od wszystkich rozrywkowych, tylko sztuczkę robi z lustrem polerowane jezioro, gdy w ciemną ramę wprawione, prószy z ognisk śpiew wstawionych między drzewa namiotów na sen ławicowy, kiedy o rybie oczy podejrzewam skrycie zbiornik wodny, na kłódkę zamknięte dowody o muł i rozkład, gwiazdy o to, że odbite.
    6 punktów
  2. Narodziny wyłączają się, jedne powoli kilka innych za to dosyć szybko — funkcje życiowe, jak zamrożone wahadło, na wpół ruchu, w rozkurczu hamuje serce i tonie oddech, stygną krew i mózg, schnie skóra, później dezintegrują się niepotrzebne już genitalia, wszystkie otwory wydalnicze i zbędne narządy wewnętrzne wolno się rozpadają to nawóz, w którym kiełkują skrzydła, nawóz, na którym rodzi się anioł
    5 punktów
  3. Denerwują mnie dobre anioły, notorycznie chcą ludziom pomagać. Jeden z drugim się czuje zwolniony i do nieba znów ręce swe składa. Denerwują mnie dobre anioły, ile można polegać na cudzie? potem człowiek się staje ułomny, nie rozwija się, nie chce, nie umie. Czeka długo na swego anioła, co z językiem na brodzie przyleci, dostać z góry przyzwyczajony. Zachowywać się mogą tak dzieci. Wyjałowi się anioł, osłabnie, rozchoruje, obleją go poty a wystarczy odpuścić modlitwę i samemu się wziąć do roboty. A ja ręce wyciągam do życia, chcę na szczyty się wspinać i spadać. Denerwują mnie dobre anioły, takie z misją, by dawać i dawać.
    5 punktów
  4. jego topografia jest dziwna do tego co rusz odwiedzam siatkę tych samych zaułków Ulic Trzeciego Poniedziałku Stycznia roją się na mapie nieprzyzwoicie gęsto i dłużą jak Piotrkowska lecz te bez witryn i knajp w bramach bez gwaru prowadzą do nich liczne uliczki Wesoła co po paru krokach przemienia się w Smutną i Dolna równoległa do Obojętnej tą dojedziesz do ronda imienia Błędnegokoła przemierzam jego dzielnice spieszę co dzień gdzieś na Prozie mijam puste parki i ławki czasem ocknięta przycupnę i spisuję parę wersów noszących listopad z rzadka się mają dobrze najbardziej lubię dzielnicę Dobrych Spotkań gdzie feeria chwil niesie mi pozytywny wiatr i rozgrzewa serce tu mieszkają przyjaciele jest cudownie do czasu gdy przeklęte zegarki zatykają: pora wracać mijam reklamy osiedla domków na rogu Stabilnej i Pewnego Jutra odpada mają za wysokie schody wracam do siebie wiecznego bałaganu ze skrawkiem przytulności na mapie dostrzegam ulicę Słoneczną tę obok Chmur Rozgonionych spaceruję dalej senna i lżejsza tu nie jest tak źle wracam do siebie
    3 punkty
  5. Nigdy nie założę szpilek, Bo nie umiem w nich chodzić. Nigdy nie zrobię mocnego makijażu , Bo mi się nie podoba. Nigdy nie poddam się mężczyźnie, Bo nie jestem od niego słabsza. Nigdy nie będę typową kurą domową, Bo to nie w moim stylu. Nigdy nie będę prawdziwą matką polką, Bo dziecko ma dwoje rodziców. Przykro mi, nie jestem kobieca. Po więcej zapraszam na instagram - Poeterka
    3 punkty
  6. Budzę cię, morze. Oddychasz płytko, przy brzegu w słoność zastyga czas. Płaszcz bursztynowo podbity wydmą rzucasz na uda, mokre od fal. ...Rozgwiazdy płyną, jak w toń, jak w baśń, a ty - kołysz, ukołysz nas... Budzę cię, morze! W spazmach i dreszczach, piach zwilgotniały w uścisku fal sperlonych pianą, w korale zmysły wiązane - kwitną... Gdzieś krzyczy ptak... Krzyk się urywa. Jak klif. Jak znak. ...A ty - kołysz, ukołysz nas...
    3 punkty
  7. A co mi tam myślę sobie dziś kolejny wiersz wyskrobię taki błahy bez adresu bez motywu i bez stresu. Tak po prostu naście słówek które skreślił mój ołówek ja przeniosłem klawiszami wiersz dziwadło, lecz z rymami.
    2 punkty
  8. ale kształty ozdobne noszę w sobie po tobie rzeźbiarzu ile czasu dasz jeszcze nim mnie skończysz śmiertelnie zmęczony .
    2 punkty
  9. na klawiaturze ulic czarna hiszpanka rozrzuciła nuty biały piesek rozkołysał wieczór zebrałem fortepian moich uczuć w kawiarni Chopin dopijał kawę wbrew wszelkim zasadom istnienia
    2 punkty
  10. Jaka ładna pogoda... Słońce wyszło zza chmury; błękitniejsze jest niebo, wypiękniały Mazury. Można ruszyć w Bieszczady - pewnie czas się zatrzyma - albo zdobyć dziś Górę by Świętego Marcina. Jeśli nie jest to nazbyt wyskokowym pomysłem, wyruszyłabym zaraz na wycieczkę, nad Wisłę. Lub na spacer w ogrody, gdzie się jabłka rumienią, pośród drzew kolorowych wybarwionych czerwienią. Przystanąwszy pod drzewem - które ptaki obsiadły - zauroczyć się śpiewem, przed odlotem najdalszym. Można upić się ciszą, nawet w wiatru poszumie, gdybym tylko ja mogła, jeśli tylko Ty umiesz.
    2 punkty
  11. mignęłaś mi dzisiaj w codziennej mijance tramwajów wśród masek i szybkich oddechów w deszczowy trójmiejski poranek a kiedyś jesień złociła nam oczy młodość niosła ciężkie tornistry skrawki mi zostały z wiedzy i serca ukryte tęsknoty drapieżne na końcu zamkniętej szuflady gdzie chowam gorycze rozstań może dziś Twą wyciągnę? odwinę z papierka i łapczywie przegryzę aż zęby zaskrzypią zmysły oszaleją a co jeśli zatrują mnie te smaki przedziwne i zrzeknę się tego na co pracowałem latami? na szybach wyścigi kropel głód i gorzka niepewność bo okłamałaś mnie że nic po nas nie zostanie krzyki staną się ciszą miłostki niespełnione odejdą w zamgloną dal jak i ja odchodzę od zmysłów patrząc jak znów mi uciekasz jak i ja co dnia uciekam przed światem co chciał na własność mój czas - mechanizm człowieczy
    2 punkty
  12. @duszka Choć na pochwały nie jestem łasy jednak zachowam sobie w pamięci że to, co piszę ktoś lubi czytać i że to kogoś oprócz mnie kręci. W podziękowaniu za miłe słowa choć niewidoczny, ale pogodny przesyłam uśmiech na dni jesienne bo czas jesieni staje się chłodny. Pozdrawiam
    2 punkty
  13. Mnie akurat "mokra" pasuje, wilgotność to już się przewija (i przebija :)) wszędzie ;p Ciekawy eksperyment. Choć z początku mi mało było, ale, ale............... może jakiś trójkącik, tfu, tryptyczek będzie xD ? Czekam na ucztę zmysłową, na razie jest mocne wejście i bezpośrednia akcja, ale brak wysycenia :DDD Pozdrawiam, D.
    2 punkty
  14. Źródło: https://pixabay.com/ Idę wolno ― długim korytarzem…― stawiając kroki w obskurnym świetle żarówek… Jak się tutaj znalazłem? … nie wiem… ... … kreski popękanego tynku… Falujące płótna ― pajęczyn… … Czarny prostokąt zamkniętych na końcu drzwi ― z wyżłobionym krzyżem ― zbliża się ― jak ― równoważna śmierci noc… … … w przerażającej ciszy ― rozchodzi się chrzęst ― rozbitego na podłodze szkła… Od moich kroków? … nie moich? … Śledzą mnie ― widma… … kłębią się i snują… ― wychodzą z ciemności… ― giną… … Kochanie…― … kiedy i ja umrę ― nie będzie ― nic? … … zamykam powieki wilgotnych ócz… … Idziesz skrajem łąki ― z przysłoniętą długimi włosami ― roześmianą twarzą… … taka oczywista… prawie ― dotykalna… ― jakby ― w ostatnim momencie jasności… … Chłodna klamka ustępuje ciężko ― pod moją dłonią… … skrzypią zawiasy z pogłosem echa… … Mam wrażenie, że stoisz obok ― trzymając bukiet uschniętych róż… … Kochanie…― … kiedy i ja umrę… ― nie będzie ― nic? (Włodzimierz Zastawniak, 2015-03-11) * Libera nos, Domine, de morte aeterna (łać.) – Wybaw nas, Panie, od wiecznej śmierci
    2 punkty
  15. z rozchylonymi nogami mokra usiądę kocham się z tobą ciebie zaczynam się
    1 punkt
  16. na zakręcie pękła dusza zapasową oddałam pierwszemu lepszemu głupia ze mnie dziwka wiatr smaga po twarzy obraz jakich wiele po co się tak szarpiesz za zakrętem jest następna stacja upada 021020
    1 punkt
  17. On, rybołów Karaiby upodobał sobie grzyby tam swoją samiczkę pakował w pieprzniczkę a sam leciał łowić ryby.
    1 punkt
  18. Nad Czarnym Stawem krążą kruki, Niczym straż wiecznie wartująca, Wciąż wnosząc w górę, hen, dopóki Nie znikną z oczu w blasku słońca. Ach też mieć skrzydła! Sięgać nieba Na zawołanie, wolą tylko! Gdy, by szczyt zdobyć, sił nie trzeba, Gdy piąć się można bez wysiłku! Nie dla nas odpoczynek błogi. Nie dla nas dar kruczego lotu. Bo nasza ścieżka to dwie nogi, To krok, to oddech, strużka potu. Wiedzie wzdłuż stawu, przez strumienie Wciąż oddalając się pomału Od dolin wszerz objętych cieniem Kierując w stronę ideału. Wiedzie wysoko stromym zboczem, Rzeźbionym ostro skał szeregiem, A potem kładzie się warkoczem Strużyny wyłożonej śniegiem. Aż przyjdzie w końcu pył otrzepać Z rąk przed klamrami w wąskim żlebie. Myślisz, że to ty patrzysz w przepaść, Ale to ona patrzy w ciebie. Zerka bezwstydnie i łakomie Bo cała pragnie twego serca. Chce abyś przepadł w jej ogromie, Jest niczym głodny ludożerca. Więc nie patrz w dół, ale na skałę, Ciągnij się w górę z całej siły. Wnet otchłań skryją kłęby białe, Które znad głowy twej zstąpiły. To znak niechybny, że niebawem Dojdziesz do celu. Siostro, bracie, Nim zdążysz otrzeć twarz rękawem Postawisz stopę na Zawracie. Tu się zatrzymaj, odwróć głowę, Zobacz gdzie stoisz miast ptaszydeł. Gdy pójdziesz zdobyć szczyty nowe, Rób to z polotem, choć bez skrzydeł.
    1 punkt
  19. myślami zmęczony człowiek nie wie jak dalej iść czy spełniać je czy czy głuchym być myślami zdławiony człowiek nie wie o co tu chodzi czy dalej wypada łzy kryć myślami zepsuty człowiek wygląda jak twardy głaz który trudno przekonać że on nie kwiat z myślami walczy człowiek który nie wie czy radę im da czy polegnie jak fałsz
    1 punkt
  20. mówisz jakby mi z nieba wszystko spadało, ja nic nie mam oprócz siebie. mam szacunki tylko do cudów nadprzyrodzonych.
    1 punkt
  21. Witam - u ciebie nigdy nudno - Pozd.
    1 punkt
  22. @Henryk_Jakowiec to miłe ?. Mi też się śnią słowa, lub łapię jakieś i myślę o nim. Pozdrawiam,?
    1 punkt
  23. ja nic nie robię, wielkie mi halo, podrażnię Cię.
    1 punkt
  24. Witam - lekko tajemniczo dziś u ciebie - podejrzewam o kim mowa ale czy na pewno... Spokojnej i ciepłej nocy życzę.
    1 punkt
  25. @Jan Paweł D. (Krakelura) Nastrojowo, urlopowo. Oj, dawno nie oglądałam tych widoków nad jeziorem nocą. Pozdrawiam.
    1 punkt
  26. Twoje "krakanie" podoba mie się o wiele bardziej niż te "wronie" :) Jest w nim płynnosc i pogodna lekkość, ktora tak lubię, i której tak potrzebuję. Dziekuję!
    1 punkt
  27. A BIEL KOKOS I SOK OKLEI, BA.
    1 punkt
  28. U NAS NADZY: POT, PALETA. A TE LAPTOPY, ZNAD SANU?
    1 punkt
  29. piękny wiersz, a Cypr pachnie mocno, stąd taki wiersz? byłeś na Cyprze? mam swoje tajemne mandarynkowe drzewka w Warszawie:) ich kwiaty są takie delikatne jak przebiśniegi :)
    1 punkt
  30. slogany można wrzucić do wora kiedy się kogoś naprawdę kocha nie dzielisz wtedy włosa na dwoje nie mówisz to moja działka a to twoje więc nie ma po co za wczasu gdakać że ja to tylko będę już taka przecież wiadomo jest od stuleci piękno największe w zmienności kobiety ;) po więcej zapraszam na poezja.org ;)
    1 punkt
  31. piękne miejsca na wypoczynek, spacery. fajne znasz miejsca.
    1 punkt
  32. Jak ktoś winny to zawsze chłopy, nie wiesz
    1 punkt
  33. Fajny pomysł. A adresatowi wiersza życzę aby szybko czymś wypełnił ściany, wierzę, że mu się uda. Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. @nocnakuna Fajny pomysł, ale średniówka ci jeździ w 3 i 8 linijce, oraz 8 linijka jest za krótka. Parę technikaliów i będzie znacznie lepiej się czytało :) Pozdrawiam
    1 punkt
  35. @w kropki bordo Tęskniłem za twoimi wierszami. W tym jest coś wyjątkowo smutnego. PLka doznaje zawodu. Po czym dalsze słowa jakby pogłębiają rozpacz. "Głupia ze mnie dziwka" albo "Po co się tak szarpiesz". Tak jakby PLka wyrzucała sobie własną słabość. W takich sytuacjach marzyłoby mi się spojrzenie ze zrozumieniem i akceptacją negatywnych emocji. Spojrzenie na siebie ze współczuciem i miłością by załagodzić ból. Tymczasem Po co się tak szarpiesz kojarzy mi się z tymi wszystkimi ludźmi chorymi na depresję, nie będącymi w stanie poradzić sobie z własnym smutkiem. I którym ludzie mówią "weź się w garść" "przecież to nic takiego", "przestań już". Przy całej powyższej uwadze, widać, że PLka stara się poradzić z nieszczęściem wykorzystując to co a. Jakoś zatamować krwawienie emocji. "Za rogiem jest następna stacja" to próba dodania sobie otuchy. "obraz jakich wiele" to jakby próba powiedzenia, że nic tak naprawdę się nie stało, że sytuacja nie jest taka zła. Kiedyś dołował mnie jeden problem. Gdy pogadałem z przyjaciółką podeszła do niego ze zrozumieniem. Gdy odezwałem się do przyjaciela podesłał mi na messengerze obrazek pistoletu z podpisem "Od czego są przyjaciele". Dla mnie ten wiersz jest trochę jak ten przyjaciel. Mówienie "twardym trzeba być nie miętkim", bagatelizowanie bólu. Wszystko w intencji radzenia sobie z cierpieniem. A smutny jest dla tego, bo nie uciekniemy od własnych emocji. I patrz, ledwo do ciebie zajrzałem i już mam mega rozkminy o smutku, współczuciu, radzeniu sobie z cierpieniem i problemami które nas w życiu spotykają. Twoje utwory są niebezpieczne :).
    1 punkt
  36. Byłam we wtorek w Łodzi, wiatr smagał na Dolnej, nieznajomo. Ale otulając się mocniej w poły płaszcza wiedziałam, że gdziebym nie byla jestem u siebie. Fajny tekst, bb
    1 punkt
  37. @Pan Ropuch niemożliwy wiersz ☺️ (nie rozumiem tytułu, ale nie muszę; być może to jakiś cykl?) @opal ach... Dopiero teraz widzę klip... Wybacz ? wszystko jasne dopiero po kawie na rozruch musku ?
    1 punkt
  38. @WarszawiAnka UMIE I MU, O BRAWA MA WAR, BO UMIE, I - MU.
    1 punkt
  39. @WarszawiAnka ONA; - RETY, BO... - DZIĘKI, PIKĘ I ZDOBYTE RANO.
    1 punkt
  40. Czasem mijamy się za szybko, o krok, co zgubił uścisk dłoni, jak gdyby każdy własnym ciałem, potrafił samotność zasłonić. I szlifujemy zdarte słowa, a uśmiech na wszelki wypadek, mnożąc podobne-szczęściu łupy, by ukryć się za ich fasadę.
    1 punkt
  41. KOKOSOWA JAKA MĄKA, TAKĄ MA KAJA W OSOK, 'OK?
    1 punkt
  42. Witam - trudny wiersz ale wart przeczytania. Pozd.
    1 punkt
  43. @valeria Byłoby super, tylko ten 'cyc' jakoś tak zrzuca z obłoku metafizyczno-miodowej namiętności :)) Pozdrawiam! :)
    1 punkt
  44. Tu jest u ciebie fantastycznie. Krótko, pod rymem i z przekąsem. Pozdrawiam.
    1 punkt
  45. @Gathas @a...a @Wiesława
    1 punkt
  46. W splątanych cieniach szarości mruga rozbudzona chwila, jakby uniosła swym światłem skrzydła nocnego motyla. I każdym złotym oddechem karmiła jego istnienie. Widzisz jak w szklistych źrenicach przegląda się wielkie pragnienie? Z nieokiełznanych szlaków snu wyfrunął szept milionów gwiazd. Każdy ślad ukrytych spojrzeń wkoło poszerza swoim blaskiem świat. W poszukiwaniu pokarmu strach swój okiełznać próbuje. Z otchłani wyłania się jeż, ma kolce chociaż nimi nie kłuje. Czarny kot też na werandzie szuka swojego kącika. Nie przeszkadza mu że szybko z jego miski karma znika. Może jednak zapoluje na jakiś przysmak w zaroślach. Poszedł a za nim kolczatek, już myszka zgrabnie się pląsa.
    1 punkt
  47. To może lepiej nie pisać wierszy? Odkupić bólem każdą niemal strofę, wylać łez potok by usłyszeć potem. Może to i dobre lecz nie mam kaloszy Zaświeć trochę słońca niech chmury rozproszy:-) ;-) pozdrawiam
    1 punkt
  48. A purpura coraz bardziej stygnie. Wiatr rozdarł chmurę na trzy części wzdłuż i pasek złota się kurczy. A błękit staje się stalowo-szary. Nie ma za co. Mówiłem, że wiersze są święte.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...