Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.09.2020 w Odpowiedzi

  1. przyglądam się niemu nie no to musi być zwodnicze na pewno jakaś cyganka maczała w nim palce poużywa nie poużywa leci płatek za płatkiem z mlecza co Bóg raczy wiedzieć jak on się uchował przyglądam się niemu i wiem już że skończy dobrze jak giełda na zielono poszybuje w górę zbierze plon dziesięciokrotny kurczę ładny taki wyszedł ma coś w sobie szkoda że ja już takich nie piszę
    7 punktów
  2. Młody poeta zadał mistrzowi pytanie, - Jakie, według waszeci, poezji zadanie? - Zawsze trzeba się starać, by inny w potrzebie, czytając twoje wiersze, znalazł coś dla siebie,
    6 punktów
  3. nawet gdybyśmy byli jedną z wielu planet gwiazd we wszechświecie będziemy samotni wokół własnej osi Sylwia Błeńska 15.9.20
    5 punktów
  4. Więc mówisz, że jesteś kimś, chodzącą reklamą banku, w którym pierwszy raz ktoś cię potraktował jakbyś kimś był, kimś więcej niż zakodowaną śrubką w długim rzędzie cyfr – kalorii, że głowa puchnie jak balon z helem, unosisz się wyżej niemal ściany rozsadzasz, jak gdybyś zapomniał że to handlowa sztuczka i że złodziej przyjdzie kiedyś jak gumka myszka, wytrze numer konta, zupełnie jakbyś nie był nie do zastąpienia. I zarobi kamieniarz, pozna twoje imię, myślisz, że je głęboko wyryje w rejestrach mózgowych – w końcu tyle ich było. Wypije pewnie za swoje, w którym banku forsę trzyma i jak go tam traktują? Ja trzymam w spółdzielczym, gdzie pani mówi do mnie – tju i tju podpisać - a zna się z moją matką, jak gdybym był dzieckiem, co najmniej z-kosmosu.
    5 punktów
  5. cierpliwością podlewaj smutki na pewno kiedyś wyrośnie z nich lepsze zarażaj innych miłością może zakwitnie z tego kochanie co dzień się uśmiechaj uśmiech lekarstwem na życie nie poddawaj się gdy deszcz zimno i wiatr to też poezja wszystko o czym wyżej napisałem ma sens jest światełkiem nie uczmy się go psuć niech nie gaśnie niech się tli
    4 punkty
  6. wcielonym diabłem ściągam do piekieł by grzeszyć rozpakowuję jak cukierek gryźć ssać i lizać i być białym rozgrzeszeniem na czubku języka
    3 punkty
  7. Lubię błądzić. W nieznane zapuszczać się strony, skręcać z utartych szlaków w zagubione ścieżki, gdzie słońce pryska blaskiem przez liści mereżki, a wzrok znienacka olśni widok utajony. Lubię zaufać drodze, kroki jej powierzyć, schować mapę i minąć słupy drogowskazów, umknąć od przewodników porad i nakazów, bo któż zna uroczysko, w którym cel mój leży? Lecz czy to słuszny wybór? Czy się znawcy mylą kierunek wyznaczając dla marszruty tłumu i tablicami znacząc szlaków trasy kręte? Czy może mnie iluzja wabi z każdą milą, trzepot serca zagłusza wątły głos rozumu i ścigam nieuchwytną, zwodniczą ponętę...
    2 punkty
  8. tylko Słowacki moje serce porusza głębią, szczerością delikatnym smutkiem nienachalnym uśmiechem srebrną nicią srebrnym słowem srebrną różą mickiewiczowskie złoto ciąży mi (patrz! czytaj! podziwiaj! znaj się!) nie znam się, nudzę się ziewam i rozmywam to złoto parzy a to srebro koi moją duszę
    2 punkty
  9. są prawdy samotne z wyboru innym niepotrzebne mieszkają daleko za siedmioma myślami można je szukać ale tylko na własne ryzyko
    2 punkty
  10. Czeka mnie jawy tren Sen Sen Sen A w nim Oczekiwanie Na rozpoczęcie tego Co nie jest dnem Sen Sen Sen Czym on jest Ucieczką Myśli przerwaniem Ciała półtrwaniem Sen Sen Sen Jestem dla ciebie O tobie śnię Nad ranem
    2 punkty
  11. Admirał Oceanu na grzbietach fal stopy szkarłatne od zimna porusza palcami a meduzy tańczą swoimi z jego impulsami
    2 punkty
  12. . w nocy i we dnie - czarne nadto ciężkie wstanę podrę je na strzępy niech odlecą z pierwszym wiatrem w nicość .
    2 punkty
  13. PRZESKOKI Bez zobowiązań sobie trwam, robię - bim - bam, bim - bam., bim - bam Nie mam nigdy drobnych w kieszeniach, to tak dla jeszcze większego pocieszenia, mojego uradowanego już sumienia. W pokera czasami gram, lubię rządek czterech dam, karetę zaprzęgam bez dwóch zdań i pędzę na złamanie karku miłych pań. Niedługo przerzucę się na szachy, tam też królowe - damy i wieża obok władcy a w niej wszyscy doradcy, nawet koń skaczący po władzę. j.a.
    1 punkt
  14. Północna Ulewa Kropla rosy spada z trzciny o spokojnym poranku, po Północnej Ulewie księżyc, w pogoni za słońcem, rozpaczliwie wędruje po niebie; upada, bez względu na siebie. wpada w pułapkę, wpatrzony w pejzaż wschodu słońca: połączenia ust powolnych, splecionych z przędzy, wplatania się pomiędzy te głębokie, błogie więzy, jak trzcina cukrowa frywolnych zachowań lecz zamiast wśród wschodu, skończył na północy, pół nocy przepadło: upada nam księżyc. Między pieśnią złamanych kości i płuc zatopionych w słowach, za których szczyty, księżyc się chowa, w tańcu wiruje ta jedyna, samotna. O, trzcino cukrowa, służ mu za wiatrowskaz, gdy zagubiony chłopak, będzie płynąć łodzią, czyli będzie iść na nogach, a jej kolano w tańcu będzie zwinnie meandrować, pejzaże wciąż malować, wabiąc go w swe słowa Przesyłać mu swą miłość, wraz z kroplami deszczu, karmić go, jak morze, mądrościami wieszczów o legendarnych językach, co zaprowadzą nas do sensu, ulewać biżuterię ze stłuczonych diamentów, wyłowionych z morza. Ulewa gasi pożar, który zniszczył trzciny a księżyc, jako chłopak upadł dla dziewczyny. Trzeba było słuchać ciem z szali leciwych; chciwość jawi się w blond włosach i tanecznych pozach, a on był bardzo chciwy.
    1 punkt
  15. Wyjątkowość przejrzystą jak perła w chmurach i w krysztale, i w każdej chwili to kaszmir, żeby rubin w locie roztrzaskał na blacie ostatek tego, czym żyli od zawsze to Chłód. Ciepło. kolory jak dźwięki w synestezji rozbicie w głuchej, zimnej przestrzeni żeby wrzące słowo od gniewu wykrzyczało ci: Nie jestem wyjątkową za sprawą szeptu dla pustego, martwego krzyku.
    1 punkt
  16. mam nastrój jak pimp jak pimp wyruszę na miasto narzucam futro z białych lisów welurowy kapelusz z pawim piórkiem skórzany pasek skórzane buty z kajmana piękna drewniana laska z głową z kości słoniowej dwurzędowy amarantowy garnitur białe satynowe rękawiczki - jestem gotowy ubrałem się jak pimp jak pimp ruszam na miasto zza rogu wyłania się z intencją zbyt niejasną w przydługich szpilkach z puszką farby kobieta-łania w drugiej ręce dzierży – a jak smartfona na recordzie czas wydłużyć i przyspieszyć krok rzekłem do siebie - milordzie poruszam się jak pimp jak pimp mknę przez miasto chciałem być jak ten wolny ptak a goni mnie celebryckie ciasto wszystko ma na sobie sztuczne wprost z Bangladeszu wprost z Chin do tego farba delux one coat – puszka pięciolitrowa na szczęście nieboga na takim obcasie więc i biegiem nie nazwiesz tego wcale twarz jej się mieni i wykrzywia od krzyku zapamiętale uciekłem jej jak pimp jak pimp wrastam w miasto mam filozofię własną światła gasną twarz krasną usta mlasną jestem jak pimp jak pimp mam miasto i jak pimp jest to miasto to pimpmiasto pa Uwaga wiersz sponsorowany z lokowaniem produktu! – bo zaradność i swoboda ubioru są zawsze w cenie.
    1 punkt
  17. to taki eteryczny wieczór w kolorze kwiatu pomarańczy narodzone słowa mrugnięcie rzęs i jeszcze słodycz obrana do naga lewą nogą odkrywasz dzień ciało jeszcze śpi w niedzieli pościel w błękitne kotki miauczy chromatyczny sen ucieka w pustkę w zgiełku wspomnień słyszałem o Tobie tu ślepcy szukają drabiny wolności dotyk miłość w rzece utopi i rzeczywistość skarcona facebookiem a ten blok to mój dom tylko oczy cudze w gęstwinie czasu zarasta ludźmi pętla grzechu na zaciśniętym niebie Bóg przestaje widzieć i nie widzi Ciebie
    1 punkt
  18. sakramentalne tak nie tysiąckrotnym odbiło echem nowy świat złe duchy syte marzeniami dni miażdżone słowem białą suknię pęknięta warga barwi czerwienią oddaj życie
    1 punkt
  19. Jesteś cudem do odkrycia, nie błędem do naprawienia. A że urodziłaś się na Ziemi, to masz pracę do zrobienia. Spójrz z mądrą akceptacją na granice, które stawiasz. Ze zdziwieniem w jaki sposób, bliskim je przedstawiasz. Odkrywaj wewnętrzny dom z latarką miłości w ręku. Znajdź w nim najlepszy pokój, pełen subtelnej wzniosłości. Poświeć po kątach swego istnienia. Zejdź także do mrocznej piwnicy! Skieruj światło na zakamarki duszy i rozszyfruj program podświadomości. Przypomnij sobie jak piłaś ze źródła, ile w tobie było jasności, zrozumienia. Obecnie mamy w umysłach tyle teorii, czasem sprzecznych, nie do pogodzenia. Wejdź świadomie w białą przestrzeń, dostrzeż kierunek rozwoju swej duszy, jej ziemską misję i lekcje do przerobienia. Niejedno zdarzenie wolną wolę ci skruszy. Idź jednak dalej ścieżką przeznaczenia i zadawaj sobie odważne pytania. Czego tak naprawdę pragnę? Kim jestem? I dokąd zmierzam? Dusza ze szczerością ci objawi, czym jest twoja prawdziwa droga. Gdzie ślad dłoni możesz zostawić, zanim, powrócisz do Boga.
    1 punkt
  20. mój ideał skurczył się pobladł zmienił w przeciwieństwo wyrzucić na śmietnik? czy zachować w sercu?
    1 punkt
  21. Żywy Van Gogh w polu piękniejsze niż w dzbanie póki jeszcze kwitną chodźmy, popatrzmy na nie. Jakież one piękne a jakie kapelusze nie wziąłem płótna ni pędzla zatem opisać muszę Mają łodygi wysokie które są jeszcze zielone kapelusze jak słońce na niebie kiedy wiatr kłaniają się one Witamy, witamy słonecznie a i ptaszyna zaśpiewa ten obraz zatrzymam sobie Van Gogha, gdzie pola i drzewa ..
    1 punkt
  22. Gwiazdy spadają, jakby ludzkie głowy pod bezlitosnym ostrzem kata, lecz niebo - ono wciąż nieruchome, skowytem swym zagłusza całość wszechświata. Nie dziw się rozgniewanemu niebu, bo to przygwożdżone zostały do powłoki jego – lwy, byki i ptaki… Gwiazdozbiór to najpiękniejsza nazwa dla klatki ukazująca kunszt sztuki niewolnictwa. Ktoś śmiał umieścić kruka z orłem na sferze czarnogardłych marzeń, jakże więc zaznać mają wolności dzikie zwierzęta, raz stanąwszy się srebrnym witrażem? Lamentem objąć domy tylko deszcz jest w stanie, a łzy jego - rozumujesz - niebiańskich istot jest to płakanie. Jeśli więc nie czujesz w życiu nazbyt wiele, prócz gorzkości, w niebie nad tobą - nie dopatruj się winy, w gwiazdach dalekich - nie szukaj litości.
    1 punkt
  23. @WarszawiAnka - JEŻ OHYDA (?) - SADY... HOŻEJ! MOŻE JODU - CUDO - JEŻOM?
    1 punkt
  24. Uwielbiam kiedy tańczysz Kiedy nie dotykasz ziemi Choć ja nie tańczę Cóż... moje nogi nie nadają się aby Ciebie gonić Taki żart od losu Słowa pozwalają latać Choć to tylko przenośnia Mojego umysłu Tylko Czy zatańczysz ze mną Na słowa Bo w tym tańcu nadążam za ruchem Twoich stóp
    1 punkt
  25. darmozjadać przestrzeń marnotrawić czas
    1 punkt
  26. Tylko humor może nas uratować :) (humor ważniejszy niż honor :))
    1 punkt
  27. @Witold Szwedkowski Zabrzmiało jak - polityk, a malutki na pal wbity. Pozdrawiam Witku, czy są granice minimalizmu?
    1 punkt
  28. BENZYNA odwrócony proces o co chodzi od końca iść ślepcem patykiem po dotyku po omacku (omacku!) omacał au kij w szprychy bęc rowery nie jeżdżą rowerzyści na nich tak wystarczy wdepnąć pedał gaz ślepcem klepać ekspić i kraftować nic, w sen wbić medytować marzyć wizję knować obserwować konturować kolorować flagga? ojczyzno moja, ziemio kto cię nie stracił? chyba codzień każdy ciebie traci po odrobinie i na drabinie stałem na światło nie zabrakło błagalnym bulgotem gluten totem gluck to ten viel łapac go quickly gluten mi szkodzi na cerę gluten mi szkodzi na spacer po mieście gluten mi przekreśla szanse na szczęście na szczęście ten gluten to totem i spalę go potem potem czuć znów urywane kawałki snów raz co buduję pot odór kilkukrotnie przewyższający... to już na nic, za późno. palić trzeba składam módł składam i podpalam i to się pali, to do góry dymem się unosi i choć mnie nosi stopami dotykam dno w tej fajce żar stopni sto redukcja dbam o linie i symbole trzy krok pierwszy wzaltuję ku niebu nie bój się, nie być na linie spacer jak na promyku moc rozkładam skrzydła nie są z mydła są z niczego lepisz? krok drugi sferyczna moc blask skupienia rozlewa się na przestrzeń majzle ogarniają materii bajzle głosy słychać ktoś równo oddycha po drugiej stronie lustra siostra? Kapusta? Gusta? za gusta, za wyłam, za milczenie otwarte mam w „ręku” kartę glina tabliczka ten, majzel krok trzeci niszczenie idei postrzeganie, jak leci machanie łapami może to cokolwiek da mi? zniszczeniami się okrywa skryba tak nieskonczonosc symetrycznie się odbija staje twardo twarzą w twarz z odbiciem obrazu wykreowanego benzyna, wszędzie płoną ognie
    1 punkt
  29. zgadzam się że granica jest cienka miłego dnia
    1 punkt
  30. Skoro nas przybywa to naszej materii w kosmosie jest coraz więcej. Nie znikamy na zawsze, ponieważ nasza materia uwalnia się, z naszych ciał i dołącza do kosmosu , zaś nasze głosy, niczym echa brzmieć w nim będą zawsze. Nie martw się, nie znikniesz nadal będziesz, tam gdzieś w gwiazdach w chaosie naszego świata, który z ziemi jest niesiony i będzie dopóki trwa nasza ziemia, karmiąca się słońcem, wielkim olbrzymem którego widzę w bezchmurny dzień, zawsze o świcie.
    1 punkt
  31. Tak.., najlepiej jest unikać jakiegokolwiek "kleju", bo jak tu rozłożyć z nim skrydła i wzlecieć - jeśli nam urosły..? A tego nie da się wykluczyć. A więc życ inaczej, co sugeruje mi przekaz Twojego wiersza - ze wględu na te właśnie skrzydła. To moje rozumienie. :) Interesujący, "siegający do dna" wiersz, ale czy na końcu nie powinno być raczej "przynajmniej"..? Bo "co najmniej" sugeruje mi, że można być czymś więcej niż "dzieckiem kosmosu", co dla mnie jest niewyobrażalne. Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. Wolałam cię we wcześniejszej wersji. No i Marcinie uważaj, w poezji erotycznej, granica między kiczem a sztuką jest bardzo cienka.
    1 punkt
  33. @Gabrys @duszka @ekversisto @lich_o @M.A.R.G.O.T dziękuje serdecznie za ciepłe słowa i uznanie:):) oby wiersze były dla nas źródłem zabawy i radości, a nie, niespełnionych ambicji, jak poniektórych na tym portalu:(
    1 punkt
  34. Witaj -- podoba się - ach ta samotność - czasami boli... Pozd.
    1 punkt
  35. Witam - mi się podobają owe myśli bo o tym wiersz. Spokojnego ciepłego dnia życzę.
    1 punkt
  36. @iwonaroma Wolę Słowackiego a częściej sięgam po Mickiewicza ktoś odgadnię tą logikę?? Nie będę wchodził w ich perypetie osobiste jakimi byli poetami, czy prywatnie jako ludzie bo i po co. Romantyzm - to było i też na siłę wyszukiwanie sobie nowego cierpienia, dramatu, rozterki romansu, nieszczęścia itd. Cały ich stosunek i ich status oraz perypetie życiowe wpisuje się w to wszystko perfekcyjnie ba z nawiązką. Pozdrawiam Pan Ropuch
    1 punkt
  37. Języka. Cześć Marcinie, erotyk, że hej. Ostro. Pozdr. J.
    1 punkt
  38. W Twoim wierszu sen objawia mi się jako szansa..., na nowy początek, odbicie się od dna... I chyba z rana, budząc się zawsze te szansę w sobie czuję, tak jakby czekała, by ją pochwycić... Uświadomiłeś mi to :) Pobudzający do refleksji przekaz, a na końcu - zaskakująco osobisty. Tylko jedna mała uwaga: czy w piątym wersie nie powinno być "A w nim"? Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. zmierzamy do celu w odwróconej zależności oddechów konfrontacja trwa drażnisz oddaję z nawiązką a kiedy pochłaniasz krzywiznę zatykasz usta żeby skończyła się dyskusja
    1 punkt
  40. @duszka : Dziękuję za Twój głos. :) Dziękuję za pozytywny odbiór, Duszko. :) Masz rację, mimo rozterek, Peelka chciałaby jednak ufać swojej własnej intuicji. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  41. Jakieś motyle w brzuchu, dziwna metafora prędzej zawroty w głowie, stłoczonych myśli sfora. Od myśli aż się kręci, od czego można zwariować, na którą są wielkie chęci, tylko całować, całować. Może motyle w głowie, od myśli skołowany, tylko o niej i o niej, które biją w tarabany, i dudnią, dudnią , dudnią, że głowa pęka dlatego tejże dziewczynie oświadcza się do tego klęka.
    1 punkt
  42. Coś mi wydłubało oczy ale to nie był kruk , czarny kruk jak noc. Właśnie, czemu kruka kojarzą z czymś złowieszczym a to przecież sympatyczny ptak i mądry, dlatego kruka pomijam. Coś mi wydłubało oczy, ty też nie, przecież nie trzymałaś widelca i chociaż byłaś zła na mnie, a jednak nie miałaś zamiaru takiego. Więc co, miłość, gdyż chciała, bym jak ona ślepy był i nie miał oczów. tak że nie mogę już odejść.
    1 punkt
  43. @Jan Paweł D. (Krakelura) Ładnie, z mapą terenu też. Łąki w promieniach słońca czekają, a lato umyka z kalendarza, z każdym dniem. Cóż...
    1 punkt
  44. @tomass77 Pierwsza strofa świetna, w drugiej tracę wątek.. pozdrawiam
    1 punkt
  45. w przestrzeniach twoich wznoszę się próba niepotrzebnej miłości w przechwyconym spojrzeniu kosmos nie zduszę jej sama dławi czerwieni wyciąga z życia zdradziecko mnie kradniesz złośliwie uciekam kocham się z tobą mam szczęście wiedzieć brak sił zawrócić błąd mój
    1 punkt
  46. Lepsza chińska zupa z kota niż z wirusów nowych koktajl Lepiej trawę gryźć na łące niż coś złapać dziś w Biedronce Lepszy słodki zapach siana niż niechciana kwarantanna Lepiej trawą poprzerastać niż się zamknąć w centrum miasta
    1 punkt
  47. Lepiej mieć po trawce wizje niż oglądać telewizje
    1 punkt
  48. Lepiej wietrzyć się na dworze niż wyjechać dziś nad morze Lepsze lody na patyku niż grzebanie w statystykach
    1 punkt
  49. Lepiej durniem być skończonym niż być w piekle zaraz żony
    1 punkt
  50. Wiersz inspirowany "Płonącą żyrafą" S. Grochowiaka, który zainspirował się obrazem "Płonąca żyrafa" S. Dali Widzę mięso. Wszystko to mięso. I nie ma nic bez mięsa. I wszystko jest w mięsie. Smaży się od środka. Trawione wewnętrznym żarem. I skwierczy czasu tłuszcz. I powoli się wypala. Na zbyt dużym ogniu przypiekane. Miejscami spalone na węgiel. Mięso to wszystko co mamy. Mięso faszerowane duszą.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...