Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.09.2020 w Odpowiedzi

  1. . i nie ma w nas żądzy wojny to zgrabny taniec słów uwalnianych przez poruszone życiem serca .
    10 punktów
  2. wybacz te nocne telefony dzwonię by zapytać jak się czujesz czy on dobrze cię traktuje czy jesteś szczęśliwa bo tylko na tym mi zależy powiedz proszę jak jest naprawdę czy nie żałujesz nocne telefony twoje miękkie r przy moim uchu roztapia śnieg poetyckie co nieco o wszystkim czasem o niczym nie zmieniaj się tylko odbierz gdy zadzwonię kolejnej nocy
    6 punktów
  3. do dziesięciu składników sałatka jeszcze da radę najlepsze zamykają się w połowie gdy przedobrzysz o ten jeden nawet - jest już nie do zjedzenia liczymy: aktywistka performerka polimerka (coś w ten deseń, osoba która ma więcej niż jednego partnera erotycznego jednocześnie) teolożka osoba niebinarna influencerka anarchistka prowodyrka feministka veganka influencerka freeganka analityczka rewolucjonistka celebrytka itd. Pozdrawiam Pan Ropuch
    3 punkty
  4. @iwonaroma Znam Anioła z "Alternatyw" jest to anioł z krwi i kości, który tak jak inni sika bo anielskie to czynności. pozdrawiam ;)))
    3 punkty
  5. Mruczysz, jęczysz, ciałem nęcisz i spojrzeniem piekło wzniecasz. Z Ciebie diabeł? Nie, kobieta!
    2 punkty
  6. I NA POKOJE JOKO - PANI. ICH CUD, A DUCH CI... KARBU DAŁ i ŁADU BRAK. O, TOM - OGRODU CUD - ORGOM OTO. OT, KUP OKO ZŁE - BA, I DIABEŁ Z OKOPU - KTO? NO, ZERKA JUDASZ SADU; - JAK REZON? I KOBZA, ZBOKI. - OT, SKARBONKA. - JAK - NO... - BRAK STO?
    2 punkty
  7. Zniszczony jest gmach i głodny łez Zjadł zimne już gwoździe we krwi Kiedyś mokre od żarliwych modlitw, Dziś konsekrowane splunięciem, jak relikwie Gwoździe - pieczęcie pod nieistotną klęską Stal stanie gmachowi w wąskim korytarzu W tej gardzieli przeklętej i świętej świątyni Do której świeczki nosili dzicy purytanie I w której trumny świeciły wokoło oczami Gdzie też Jezus lubił brzydzić się herezjami Tu opluty ksiądz rdzą spomiędzy tych ran Z krzyża, który nigdy nie rozgonił handlarzy Wyspowiadał wiatr i rozgrzeszył ogień Płomiennych stosów, domów wiedźm, Które dostępują dziś jasności oczów Jahwe Gmachu już nie dostrzeżesz w piekle Zatarł się w pamięci bitów ksiąg notarialnych Tutaj gdzie trwa nowy Eden dla niewiernych Dziś jego gruz kosztuje tyle, co bitcoiny A ci, co pamiętają o nim żyją bez jęzków Pozostała rosa na trawie i pył wspomnień Żyjące w konkubinacie, na kreskę czasu Tylko szaleni poszukiwacze Gralów W trumnach powtarzają tabliczkę mnożenia Bo nadzieja płonie jak trawa każdej jesieni Tylko liściom gorąco, ich lica są zbyt ciepłe Na dotyk, ani na szukanie na nich zdań Gmachu nie pamięta już żaden Egipcjanin Wznoszący cmentarzysko, gaszony potem Ale istnienie czeka białej gołębicy z smsem Autor: Dawid Rzeszutek
    2 punkty
  8. Dziś niemym być jest w dobrym tonie, zmilkł głuchy sąd, pro kura tury. Miast orła, virus gra, w co ronie, bakterie (rż)nie-my w krąg (z kultu rys). Drobnoustroje toczą ranę, w gangrenach smród spod strupów jebie, opasłych mord zło gra z Szatanem, w wesz nienawistnik wbija grzebień. I chociaż co dzień kolorowo, nieme są dni, gdy czarno-białe plamy się skręca w film, na nowo o Polskę spytaj! Nie zastałeś?
    1 punkt
  9. Pewna pani z okolic Nairobi skarży się, że jej syn nic nie robi. A jej syn jest naukowcem, zatem zamiast paść owce, dinozaury odkrywa na Gobi.
    1 punkt
  10. Spowiedź przed życiem nie wiem od czego zacząć z pamięcią coraz gorzej właściwie to… często umierałam z bólu jak mój Michaś na świat przychodził z żalu jak ten co miał być ze mną aż do śmierci odszedł o wiele wcześniej ze strachu jak ta ciemna plama na skórze stała się dla mnie czymś bardzo złośliwym potem jeszcze nawiedzały mnie złe duchy załamania przeczucia obawy w końcu pogodziłam się ze śmiercią ale przed tobą mi głupio bo nie zdążyłam cię bliżej poznać
    1 punkt
  11. teraz widzę to wyraźniej twoje młode serce zachłannie poznawało świat tańczyliśmy przytuleni didżej zagrał francuską wolną z dedykacją dla ciebie szeptałaś słodko rosa twoich słów osiadała na skroni lekko łaskocząc ucho mogliśmy wszystko świat miał być nasz w letni wieczór drewnianej świetlicy ośrodka wypoczynkowego nasz mały wszechświat drżący głos dotyk ust na policzku zdawało się że latam poranne spacery nad brzegiem szmaragdowego jeziora twoich oczu białe motyle fruwały wkoło łapaliśmy je wielką siatką marzeń łąka maków srebrzysty głos otulałem się nim i chciałem zatrzymać czas dzień wyjazdu karteczka z adresem napiszesz na pewno już jutro pisałaś przysłałaś nawet zdjęcie z krótkim dla ciebie leży do dziś na dnie szuflady on pojawił się nie wiadomo skąd rozpędzony bez świateł tłumaczył że zasłabł czy przysnął pomylił się o kilka promili mija czas ty nie napiszesz a ja nie zapomnę tamtego lata
    1 punkt
  12. Drogą na skróty? Grzech wydaje się łaskawą dłonią Pragnącą przywitać każdą duszę To oczy tobie w ciemności zapłoną! Czy do przywitania go cię skuszę ? Przecież to dłoń, co korzyść niesie Puchar luksusu, krew z żył sukcesu Nie byłeś bliżej, ochota ci pnie się Lecz po krawędziach spłynie sedesu W rozkład gnoju przy wtórze robaka Pcha się nadziei pełna dusza twoja Nadziei marnej, jak ostatnia pokraka Płoniesz i ty gniewem - tak jak Troja I po cóż witać w sercu grzech ciężki ? Dlaczego wolisz łatwizną odziać czyn ? Czy honor twój jest aż tak niemęski ? Czy bandyctwo moralne wiedzie prym? Możesz wieczność przytulić z ochotą Ale i piekieł otchłanie zdobić klęską Droga cięższa i warta to ta piechotą Inna przykryje wiarę żałobną wiązką Autor: Dawid Rzeszutek
    1 punkt
  13. Uśmiech ślę spod maski Czy nie czuje Pani? Uśmiech ślę spod maski — antywirusowy błysk w poliestrowej obwolucie, śmiały, bezpieczny, niezblakły nawet — do pejzaży skrytych w Pani kobiet. Czy nie czuje Pani? Jak się sączy, topi mój język gorący, w co nienapisane, nieubrane w słowa Pani krwi i kości, by ze śliną skapać w to boskie mieszkanie. Czy nie czuje Pani? Wsuwam ręce w Panią, żeby złożyć serce w kolebce macicy, zwinąwszy się w kłębek wymruczeć — dobranoc — żeby sobie znaleźć w Pani grób wieczysty, zapomnieć o wszystkim. Ona jak sen wstaje, nie spojrzy, wysiada, tramwaj jedzie dalej.
    1 punkt
  14. Słowa te ponad wszelkimi księgami, utarły się kiedyś przed laty: „nie pracuj Srokołapskiego rękami, bo za młodu będziesz szczerbaty”. Kim ten jegomość z powyższego wiersza? Czegóż to za życia dokonał? Dla wczytanych tylko prawda najszczersza, a reszta w niewiedzy niech skona… *** W niewielkiej wiosce nieopodal rzeki, Srokołapskiego stało domostwo, chociaż do pracy nie szczędził ni ręki, zaniedbane było dość mocno. Ganek w ruinie o oknach nie wspomnę, bo i tak deskami zabite, ze schodów wystają gwoździe ozdobne, kot na ganku wyciągnął kitę. Za progiem istne osiedle pajęcze, w pokoju od sieci aż siwo, parapety zdobią paprocie zwiędłe, i spleśniałe czerstwe pieczywo. Część naczyń w zlewie jest umyta skrzętnie, a reszta z nich zarasta brudem, gospodarz za pracę bierze się chętnie, lecz skończyć - to graniczy z cudem. Raz tedy sąsiad do Srokołapskiego, z tą prośbą o pomoc się zgłosił, żeby czym prędzej do młyna wielkiego, mu mąki trzy worki naznosił. W przeddzień obiecał sąsiadce naprzeciw, że liście w ogrodzie zamiecie, z trzema grabiami do młyna już leci, a wór mąki sąsiadce niesie. Próbował się wkupić w łaski kobiety, do której tak smolił cholewki, przynosił jej co dzień bujne bukiety, i ze swych owoców nalewki. Od rana do nocy rzyga panienka, na rękach ma czerwone rany, niestety nalewka była skiśnięta, do bukietów bluszcz był zerwany. Zza księstwa stryjowi kiedyś obiecał, że kotem się zajmie na wiosnę, stryjek się w odległym hrabstwie zasiedział, co z kotem się stało – nie wspomnę. Srokołapskiego zadanie przerosło, lecz ten fakt nie dziwi nikogo, z ilością swych prac go nadto poniosło, a jego los stał się przestrogą… *** Zęby złamane od chleba czerstwego, a stopy gwoździami zranione, głodny kaleka bez życia łatwego, co wszystko miał niedokończone. Bez chwili wytchnienia pracując stale, żywot swój samotnie zakończył, jak tu do celu dążyć wytrwale, gdy prac więcej niż górnych kończyn?
    1 punkt
  15. To chyba dobrze. Pozdrawiam
    1 punkt
  16. Za dni parę jesień cóż ona przyniesie będę pewnie chory grypa albo covid wszyscy prorokują ja tego nie czuję raczej nie wymięknę – ona zawsze piękna złota kolorowa nikt mnie nie pochowa żadna kwarantanna nie będzie już ważna z pierwszym złotym liściem zrozumiemy wszyscy że to tylko ściema bo wirusa nie ma na pewno takiego bardzo złośliwego podobnego dżumie nie skończymy w trumnie to jest inna grypa też za płuca chwyta często bez objawów więc boi się naród co niedługo będzie jak dobiegnie wszędzie ten złośliwy wirus co go chińczyk przyniósł w dalekim Wuhanie na pierwsze śniadanie zjadł stek z nietoperza – a ja w to nie wierzę ludzie wciąż chorują wirusy mutują świat się ciągle zmienia a słowo pandemia to dobre narzędzie żeby wolność wszędzie szybko ograniczyć a głosy ulicy w imię demokracji ubrać w szczelne maski
    1 punkt
  17. @Marcin Krzysica popracowałbym nad II zwrotką bo jest zbyt dosłowna. Resztę dobrze się czyta.
    1 punkt
  18. Gdy wyłania się wśród cieni, w oczach miotacz ma płomieni; jak drapieżnik tuż po zmroku pręży ciało swe do skoku... Do obrączki się nie przyzna... Czy to tygrys? Nie... mężczyzna!
    1 punkt
  19. Cieszę się, że skorzystałeś z sugestii. Teraz wiersz jest bardziej wyrazisty. :) Pozdrawiam
    1 punkt
  20. Wiele prawdy, bo Europa i Stany praktycznie bez przywództwa, a Chiny krok po kroku do przodu, z milionami szpiegów wszędzie. Pozdrawiam
    1 punkt
  21. Świat tak ładnie pachnie A ja piszę pracę o zabawie a świat mi zagląda przez łazienkę z buteleczki pachną Indie tak ładnie że aż mdli mnie pisanie och nie piszę tak ładnie
    1 punkt
  22. Nie chce popadać w opinię o byciu znawcą i tworzyć obraz siebie jako osoby z wielką znajomością poezji i rzutować innym na poglądy, opinie, ale nie zgodzę się.... Jest w umyśle autora pewien wzorzec wizji, który wcale nie jest patetyczny w formie śmiesznej, a jest w takiej, która nie zaprzecza swojej stylistyce, ale uznając tło i rozumiejąc dogłębnie metaforykę, uzasadnia ją i stwarza im warunki do lepszego zrozumienia. To tło - to zaplecze wiersza może być argumentem. Przecież wystarczy dostosować odpowiednie, szersze, barwniejsze, dopasowane do tekstu tło - pewien obrazowy schemat kontekstu, który nie jest łatwy w odszukaniu, ale jest takim, który stwarza w umyśle odbiorcy obraz mniej sprzeczny z wizją autora. Krótko mówiąc - głębsze tło i wyraźnie zrozumiane metafory oraz odpowiedni schemat oceny mogą uzasadnić formę i nadać jej szlachetności. Należy też zauważyć, że odbiorca kieruje się pewną estetyką, pewnym przyjętym, wyuczonym, schematem oceny, bazuje na mnogich, "nabytych" odczuciach dotyczących wyobrażeń, które pojawiają się w umyśle z każdą przeczytaną strofą. Geneza tego wzorca jest prosta, bo powstała na podstawie ocen tzw. znawców (ale tej przyjętej epoki, którzy też mogą być w błędzie), którzy tworzyli podręczniki, którzy wykładali na studiach, ale nie można powiedzieć, że jest to wzorzec ostateczny, absolutny. Trzeba wskazać, że wzorzec to jak pewna skomponowana barwa, ale nie można powiedzieć, że jest ona jedyną z możliwych. Klasyfikując wiersze według jednego wyuczonego wzorca, pomijamy mnogość innych wzorców, które może przez nasączenie skorupki za młodu jednym z nich, który jest aktualnie wygodny, wydają się obce, a przez leniwość lub nawyki, nawet złe. Ogólnie mówiąc, nie podzielam oceny, że wzorce przyjęte za stosowne w tej epoce, są ostateczne i absolutne, co oznacza, że kierowanie się nimi wcale nie musi być wyznacznikiem opinii absolutnie doskonałej. To stwarza możliwości, daje wolność odbiorcy poniekąd budować swój świat oceny, niewsparty o wzorce obecnej epoki, a zasadniczo o swoje prywatne, zbudowane latami czytania poezji i wybiórczego uznania, według tego, co jest dla niego dobre a co złe. Tworzyć inne wzorce oceny odseparowane od jednego sztandarowego, który mógłby pewnie się zgubić w stadzie innych. Sprowadza się to do przewagi prywatnej i niezmąconej edukacją opinii nad rzeszami opiniotwórców i opinio - wzorca - powielaczy. Jestem zdania, że nie tworzę nowego nurtu, ale na pewno moja poezja posiada cechy, które nie będą zrozumiane w tych czasach, podczas kierowania się w mojej opinii ograniczonym i defektywnym wzorcem poprawności poetyckiej, narzuconym przez opiniotwórców, którzy bogami nie są. Człowiek rozwinięty powinien kierować się wielością schematów oceny, szukać warunków dla wiersza w szerszym spektrum barw i odcieni, a także rodzajów scenerii, w których wiersz może ożyć lub kolokwialnie mówiąc - pływać jak ryba. Taki sposób pojmowania jest na pewno szerszy i daje więcej możliwości, bo z obecnymi wzorcami i tak można polemizować, a na pewno nikt nie powie i w dodatku to udowodni w sposób logiczny, że tak nie jest. Niejednokrotnie tworzono nowe style i nurty w literaturze czy malarstwie, a nawet w filmie. Żadne ujęcie nie jest absolutne, dlatego tez jest ważne, bo jest inne, charakterystyczne, bo może tworzyć, uzmysławiać coś oryginalnego, osobnego. Pozdrawiam! Witam!! Jest to dawny styl pisana, Władysław Sebyła w swoim dziele "Ojcze nasz" używał takiej formy. Jakoś do mnie przywarła. Myślę, że jak śledzie mogą być w oleju, tak mogą być gwoździe we krwi. Tak wymagam od odbiorcy nieco więcej, ale wydaje mi się, że w zamian oferuje głębię, co wzmaga opłacalność poświęcenia. Dziękuję Duszko za komentarz :) Pozdrawiam! Dziękuję za komentarz, Trzymaj się również ty! Szczerze pozdrawiam!
    1 punkt
  23. księżyc w południe zawisł między sosnami dzienna bezsenność
    1 punkt
  24. Dziękuję za to ciepełko i również go Tobie życzę :) . @M.A.R.G.O.T @Rajmund Ospały Dziękuję za Wasze odwiedziny i serca! :) :) .
    1 punkt
  25. @duszka : Dziękuję za Twój głos. :) Cieszę się. :) Zawsze minie intryguje widok księżyca w biały dzień... Pozdrawiam
    1 punkt
  26. *** Pewien dzielny rycerz z Żelazowej Woli, miał tajemną klapę na tyłach swej zbroi, wszyscy się dziwili, na głos zeń szydzili, on jeden z rycerzy sraczki się nie boi. ***
    1 punkt
  27. Masz zupełna rację, WarszawiAnko, dlatego ten "rzadki przypadek" stał się dla mnie godny wiersza :) Dziękuję Ci i pozdrawiam miło :)
    1 punkt
  28. Ten wiersz "wymaga", żeby się w niego wczytywać, żeby po trochu i cierpiwie odkrywać poszczególne wypowiedzi i łaczącą je nić. I stwierdzam, że warto :) Jedną mam tylko myśl: może nieco łatwiej byłoby odczytywac poszczególne, często rokładające się na dwa lub trzy wersy wypowiedzi, bez tych dużych liter na początku każdego z nich, bo sugerują one początek nowego zdania... Acha, i czy w drugim wersie pierwszej zwrotki nie powinno być "od krwi"? Pozdrawiam :)
    1 punkt
  29. Ładne uchwycenie wymiany myśli. To ideał, który tylko czasem się zdarza. W rozmowie często czają się różnorakie ukryte intencje. Pozdrawiam
    1 punkt
  30. Klawisze pianina, uderzają mnie w klatkę Otarte z głębi, przeszywają mi serce Eteryczność fortepianu, jak rozwiana Myśl pozytywna, bez przebicia, utracona w dramaturgii smyczków W melancholii topi się smutku kreśląc na płótnach poezji swej trudność Miękkie światło ukradkiem łagodzi obdarte z wiotkość struny lekki zapach wczorajszego mroku przywraca mglistość dźwięków dając wytchnienie dniu dzisiejszemu. Będę wdzięczna za opinie
    1 punkt
  31. Wiesz.., poruszyły mnie dwie pierwsze zwrotki i znajduje w nich wystrarcająca wypowiedź, którą trzecia zwrotka, trochę słabsza w wymowie, według mnie rozmywa... Dwie pierwsze "mówią" mi, że osoba chowająca zmarłych, choć biologicznie jeszcze istnieje, to jednak też nie jest w pełni żywa, bo nie rejestruje i nie zapamiętuje rzeczywistości, z którą wchodzi w kontakt - tej doczesnej i tej nadprzyrodzonej... Robi na mnie wrażenie oderwanej od nich. Ciekawe :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  32. Nie mieć rodziny znaczy nie mieć nic nie zawsze tak jest że rodzina wygląda ładnie tylko na zdjęciu Jest inaczej bo chociaż krzyczą na ciebie oni nadal cię kochają jak to emocje pierw czynisz a później żałujesz Mieć rodzinę to nie być samotnym zastajesz ciepły talerz i zapalone światło przed domem kiedy wracasz którego inni nie mają Bo chociaż on stoi to tak jakby tego domu nie było
    1 punkt
  33. @Dawid Rzeszutek Podobno patos to sprawdzian poety, jak go użyje nie popadając w śmieszność to znaczy, że dobry. Tutaj niestety popadasz, i ginie w tym sosie kilka dobrych wersów. Wystarczy - zjadł już zimne gwoździe... i od razu jest ciekawiej i bez patosu.
    1 punkt
  34. @Dawid Rzeszutek Skrajne zmetaforyzowanie wiersza nie uznał bym za błąd, gdyby mnie do wiersza przekonały, wyrażały jakąś myśl przewodnią. Trzymaj się Dawidzie.
    1 punkt
  35. "przeleciana znajomość" - dobre. Ale blisko tego wersu "ach komu więc komu bo idę do domu", brzmi już całkiem, całkiem ...
    1 punkt
  36. @WarszawiAnka Zaś w chutorze zwalczają zawzięcie, gościa, choć jest od dawna na rencie. Razi ich to, że je, i to, że ile chce... I zza krzaka gdzieś robią mu zdjęcie!
    1 punkt
  37. pisząc codziennie jesteś o dwa kroki do przodu z tym co przeczytasz zaraz w książce bądź zobaczysz w filmie albo doświadczysz w czyimś wierszu tak jakbyś znalazł sposób na prześcignięcie stanu umysłu, w którym i tak przyjdzie ci nieuchronnie się zanurzyć jest to samo w sobie zabawne i tajemnicze. Pan Ropuch dam kilka rad posłuchasz albo i nie jak mój psubrat posłuchaj mych rad pierwsza o Bogu jeśli usłyszysz - pieniążki wypowiedziane mów - na litość boską! i uderz w stół z piąchy jak dzbanem nie obrażać mi jedynego i tego świata Boga pieniążek to farsa - jest tylko Pieniądz i Mamona druga o Pracy nie pracuj na to co złotym w palcach się obraca nie pozwól by twym sensem była i tylko ciężka praca każ oraz myśl - to za czym gonisz - ma pracować dla ciebie zaznasz wtedy spokoju w piekle - nie myśląc o niebie trzecia o Miłości jak masz stosunkowy komfort w środkach do życia wszystko przyjdzie nieraz tylko nie działaj z ukrycia wprost powiadaj i mów - teraz chcę tej albo tamtego owoc spadnie sam zobaczysz więc nie zwątp kolego
    1 punkt
  38. Pewien kowal z Kowalewa już nie kuje lecz odlewa się pod płotem Gosi. przestań, Gosia prosi a ten z Gosi się naśmiewa.
    1 punkt
  39. Rozkwitły dziś wonią napęczniałe chmury wspominam Ciebie miły jak tuliłeś mnie w zapachach do siebie w nucie głowy zawrót uśmiech w serca nucie a w głębi pragnienie w niebiańskim surducie. Cumulonimbus roztaczał na przyszłość widoki, nut piżma i ciepła horyzont szeroki. Cirrus w tyle płynął słodkim aromatem tak pachniało niebo wrześniowym zapachem. A stratus wodnisty po pachy spłakany liczył na łut zmiany i wiatr potargany, że go w dal przewieje, bliżej w stronę słońca. Strato, alto, cirro przedziergane gruszką i wiotkim cytrusem, promieniami szczęścia bukiet chmury niosły po niebie z przejęcia. Jaki zapach dasz mi? nadgarstek pocieram: pachnidło ust, skóry, dotyk światłocienia.
    1 punkt
  40. nie zwierzam się tak po prostu z potraw których nie lubię to są sprawy bardzo osobiste prawie jak kolor bielizny kupowanej przez internet i pomyśleć że kiedyś nie było ani komputerów ani staników wszyscy poruszali się powoli by im myśli nie latały zbytnio gdy mijają w drodze płeć inną było intymniej w smaku zapachu nienawiści albo kochaniu a dziś głośno się przechodzi przez wieszaki goni przerzuca jest ich tyle że wybrać nie sposób czasem bezpieczniej dla żołądka jest nabawić się wysokiej alergii na składnik ukryty w koronkach tak by w miękkiej bawełnie odnaleźć całą gamę delikatności
    1 punkt
  41. Wojna w gruzach kina, uwiecznionych ruchomych, czarno-białych umarłych, niski człowiek wydobywa się z wysokości, podaje dłoń milionom ratowników. Wciąga w siebie, do krateru po pękniętej wiśni w ustach z pestką.
    1 punkt
  42. Jeśli to byt duchowy - ma ciało duchowe ( jest kilka różnych ciał ;) nie przywiązujmy się za bardzo do fizycznego :))
    1 punkt
  43. wyrzuciłbym (z przyjemnością ;) "tak naprawdę", jedno "niczym" i jedno "się". Myślę, że tekst trochę zyska, bo akurat te powtórzenia nic nie wnoszą. Pozdrawiam.
    1 punkt
  44. 1 punkt
  45. znalazłem wygodny przyczółek na skraju placu punkt obserwacyjny widzę jak biegniesz uciekając przed pierwszymi kroplami letniego deszczu okrywasz dłonią włosy chciałbym podbiec zaproponować parasol ale nie mogę się ruszyć paniczny lęk przed odrzuceniem trzyma mnie kurczowo przy ziemi
    1 punkt
  46. mistrz słowa był jeden pieczołowicie je układał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem iść na obiad do darmowej jadłodajni i wrócić autobusem by głód za wcześnie się nie odezwał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem pisać do szuflady by perłami ją zapełnić gdy nie masz grosza czy mecenasa by ciebie mógł wydać nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem i pogratulować poetce-przyjaciółce nagrody gdy z gawiedzi pochlebców tylko ona wiedziała jak ona się Tobie należy
    1 punkt
  47. Szukam pięknej kobiety co świat odkryje na nowo ale od lat niestety o mur uderzam głową już naukowcy stwierdzili że nie ma brzydkich kobiet ja tradycyjny mężczyzna nie chcę bez wina polec w oparach alkoholu szukam dobrej dziewczyny co pisać mi pozwoli zrozumie też świat dziwny dlatego nie grymaszę z każdą idę na randkę mówię co moje to nasze a jak już którąś trafię to cała aura pryska kiedy zapyta - drogi naprawdę co chcesz robić odpowiadam najczęściej że tylko pisać wiersze poetą chciałbyś zostać kochanie czas się rozstać to są alkoholicy pieprzący wciąż o niczym no i pozamiatane sam budzę się nad ranem
    1 punkt
  48. ~~Wzór cnót wszelakich miasta Poznaniawrócił nad ranem. Ponoć z zebrania.Na szyi tkwią szminki ślady(a to już dowody zdrady) Żona i wałek. Szkoła przetrwania. ~~
    1 punkt
  49. Pewnie nic poza wierszami z tego nie wyjdzie. Dziękuję Pozdrawiam Chodzą twardo, ale po grząskim, męskim gruncie. Dziękuję i pozdrawiam Wszystkie kobiety są piękne Każda daje nadzieję Jeżeli tego nie widzisz Ślepcem jesteś lub gejem Część z nich ma ładne ciało Inne dobry charakter A wszystkie ich ułomności Naprawdę dużo są warte Jak jest szczerbata lub głucha? To tylko same zalety Szczerbata cię nie pogryzie Głucha to nie zaprzeczy Z otyłą masz same plusy Jest widoczna z daleka W tłumie nigdy nie zginie Wolno z łóżka ucieka Jak spotkasz taką, co zdradza I przeszkadzają ci rogi To często nie ma jej w domu Masz wtedy spokój błogi Jeżeli trafiłeś tak głupią Co tobie wierzy do reszty To jesteś wybrańcem bogów Takiej zazdroszczą ci wszyscy Największe problemy stwarza Kobieta inteligentna Duże ma wymagania I szybko potrafi opętać Reasumując to wszystko Ich wady oraz zalety Wniosek nasuwa się prosty Kochajmy wszystkie kobiety Dziękuję i pozdrawiam
    1 punkt
  50. Bańka z mydła oraz wody Może wygrać dziś zawody Kto najwięcej ludzi skłóci I sympatii w proch obróci. Czemu tak się sprawa miewa? Przecież wina Prawa! Lewa! Rzecz to wcale oczywista A powodów długa lista Figuruje w formie ślicznej: "Przedmiot debaty publicznej", Na niej zaś bańka mydlana Jest zupełnie pomijana. Problem leży nie w mydlinie; Zań głupotę ludzką winię, Bo jest modnym niesłychanie, Aby w bańce mieć mieszkanie. Winię też lubość wygody, Na co takie mam dowody: Że są krzywe bańki skraje Przez co prostym się wydaje Co za krzywe uchodziło I choć nic się nie zmieniło To jest lżejsze do przełknięcia, Niczym kaszka dla dziecięcia. Że (ponownie) dla wygody Szukać z niej nie trzeba zgody, Bowiem wszystkich baniek ściany Nie przepuszczą ni przygany Ni to wyciągniętej ręki. W bańce widać własne wdzięki, Które w niej się odbijają Innych przy tym zasłaniają. Kończąc zaś, przypomnieć trzeba: Bańki wznoszą się do nieba! Odrywają z ziemi miękko I szybują w górę lekko Aby chwilę tam zawisnąć Po czym od niechcenia prysnąć. Zatem pomyśl niedowiarku, Czy nie skręcisz zaraz karku. Feeria barw w kolorach tęczy Niech twe oko czasem zmęczy. Wtedy wyjdź ze swego światka, Sprawdź czy bańka to nie klatka.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...