Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.06.2020 w Odpowiedzi
-
gdy mówisz kocham patrz w oczy a nie obok bo takie kochanie się nie liczy jest puste gdy się uśmiechasz rób to szczerze nie udawaj bo taki uśmiech bardziej boli niż cieszy dlatego gdy kochasz i się uśmiechasz rób to z sercem niech te kochanie i ten uśmiech są coś warte4 punkty
-
to pierwotna forma ruchu po twarzach wierszach lesie szukam matrycy ile jeszcze związków muszę pokonać żeby dojść do domu? wszędobylska nuta w jazzie nie słucha a wymaga plądruje zakamarki zmienia plany i kierunki kto jej sens nada?4 punkty
-
bezchmurne niebo o brzasku napawa mnie radością istnienia wbrew prawu ciążenia wznoszę się nad ziemią w przestrzeni wiecznego niedopowiedzenia oczy płoną przedziwnym żarem obmywam palce wodą z plasterkiem cytryny i z zadowoleniem oddaję duszę Bogu4 punkty
-
podnosi cień głowę ze sztywnym karkiem po nocy w ogół wtopił się sen czas rozetrzeć oczy wytrzeszczyć kości do nieba prostując ścięgna poranka otworzyć puszkę nową oby była ostatnią4 punkty
-
Tak palce przekładane kartki na tak, na nie. Najlepsze krawędzie, szukanie, zatrzymane palce, boże.3 punkty
-
Nocą na ziemię spada piekło. Pierwsze co robi, to deformuje przestrzeń, Zegary i nogi nagle nam miękną, Powietrze jest duszne od gróźb i westchnień. Ciemność czyni świat ciasnym, masywnym, Tracimy swoje kontury i twarze, Za dnia mógłbyś być czymkolwiek przeciwnym, Ale po zmroku i tak się rozmażesz. Serce jest w nocy niezgrabną bryłą, Nie wiem już, jakie ma przeznaczenie, Nocą to, co będzie i to, co było Zlewa się w jedno wielkie znużenie. Ale być może taka jest prawda I to jest obraz rzeczywistości Nie widać świata, jest całkiem czarny, Oświetla tylko nasze słabości.3 punkty
-
Rozsypałeś szkiełka naszych dni na ustach przynosząc jej zapach. Szybko zebrane ja, ty, ona nowymi obrazami nie cieszą. Frankowiczowy kwadrat trójkątem piekła bodzie. Żar w niej tobą wzbudzany gorączką mnie trawi. Leżąc niewidzącymi oczami wyświetlam przeszłość. Ciało zmęczenia ołowiem, bezruchem trwa. Dusi przeprosinowa sukienka, uwiera pierścień, nie miękną ostrza słów.2 punkty
-
2 punkty
-
Kiedy budzę się rano, pragnę zasnąć ponownie Życie płynie do przodu jakoś tak bezsensownie Znalazłam bratnią duszę, wspólnie sny dzielimy Lecz na jawie wspominać się o tym nie ośmielimy Byłam przekonana, że to nasza tajemnica Prywatna, pełna sekretów i marzeń piwnica Lecz ostatnio myśl chodzi po umyśle zawzięta Może on nocnych rozmów zwyczajnie nie pamięta? Jeśli jego osobowość jest na pół przełamana To ja tylko w części jestem w nim zakochana Czy do wrażliwości nie pozwala mu się przyznać ego? Znalazłam bratnią duszę – no i co mi z tego?2 punkty
-
graphics CC0 etiuda słodko-pikantnego kiczu z kurkumy, imbiru i kardamonu [gdy ona opowiada Bollywood, a on ma głowę pod poduszką] w ustroniu pampy biały mknie kondukt z fatamorgany to wizja w tle złotej lampy wznosi zwid eunuch lotna urojeń prowizja miedziany emir niczym Alladyn w eter wypuszcza krzywulca i w wielkiej chlubie swojej pallady dumny jest niczym Stwórca lecz ani radża ni dżin w tle lampy spieczeni skwarem orientu sami nie wiedzą czy w szponach pampy jawą czy snem są z odmętu tu ostrosterny cietrzew w mozole misternie nastrasza skrzydła wypięta szyja wielkie nabrzmiałe wole to azjatyckie prawidła szkarłatny tobół ciągnie pstry koń olejków kenzan zachwyca w pąsowej urnie wznosi się woń jak biała gołębica kilometr dalej piaszczysty klimat wypala oczy szmargdów w stopy Muslimów pręgą się wżyna konwoju wagon train masz tu zgrabne wielbłądy pędzą na cwał wśród piachów mknie karawana i błogo w słońcu mieni się kindżał u pasa swego pana na rdzawych wydmach kąpie jad skorpion w zenicie zapomniał cienia z wielkim mozołem tropi swój rejon chcąc wdać się w trans ukąszenia tu młody doża szczerzy swe kęsy w mlecznym uśmiechu się taja z żądzą podciąga swoje bryczesy harem go butą nastraja gdy insolator skryje się w piachach śmiało odwiedzi babiniec w chwale witany pan w grzechu gmachach wybierze swoją boginię wnet szorstkim torsem muśnie trzon sutka piersi stwardnieje suplement z jej twarzy spadnie zwiewna narzutka już niepotrzebny element wtem będą krążyć pępki dokoła w tilak przypływie mnogości jedna przez drugą do księcia woła by jej skosztował nagości gdy wreszcie puszta uśnie po harcach półksiężyc schowa się w chmurach hamada chłodem spocznie na laurach i w stepie uśnie kuguar -- * utwór w charakterze żartobliwym, autor w poszanowaniu emancypacji2 punkty
-
Tak łatwo od Ciebie odejść, szukając fatamorgany, a Ty pozwalasz jej dotknąć i nad przepaścią przystanąć. Czuwasz tuż obok, gdy nocą, pytanie zaczyna mamić, czy jesteś jeszcze potrzebny, a może sami zdołamy? Głupio trwonimy odpowiedź, więc znowu wracamy chyłkiem. Dobrze, że czekasz cierpliwie. Koło rozpaczy - jak zwykle.2 punkty
-
ktoś zgubił marzenia uśmiech i sny ktoś je odnalazł bez celu szły żal mu ich było rzekł o nie - tak być nie może oddam komuś je wsadził do plecaka wyruszył w świat świadkiem tego nie jedno drzewo i kwiat zaglądał tu i tam pytał tego tamtego każdy mówił nie że to nie jego gdy nadeszła noc echo się odezwało wypuść je mój drogi tak mu zaśpiewało one sobie poradzą odnajdą drogę pewne sto procent poręczyć mogę2 punkty
-
Dobrze wiedzą dziś sąsiedzi kto z kim bywa kto z kim siedzi ja zaś twierdzę, że należy jeszcze wiedzieć kto z kim leży jakie preferuje trunki zatwardzenia czy biegunki boi się jak diabeł... wody czy jest stary czy też młody czy majętny czy ubogi oraz jakie ma wymogi bez dalszego wyliczania taki obraz się wyłania obserwacja, obserwacja potem to inwigilacja a to wszystko w jednym celu przyjaciółko, przyjacielu by pozyskać wiadomości kto z kim oraz kogo gości tutaj wkradła się cenzura i zabrała wieczne pióra z krwi inkaustu nie uczynię ale tym co to mi świnię podłożyli tak jak trupy wnet dobiorę się do dupy.2 punkty
-
outsourcing sumienia - wydział ostatecznych rozwiązań szatańskie kosiarki wyjechały do pracy niespełnione chwastów są grona gniewu słów lekkonasiennym głosem z chirurgicznym uśmiechem mosbacher w tęczowej ramce telewizji śniadaniowej raz wypowiedzianych nie da się cofnąć a więc wojna a budki dla owadów piękne tego lata jak domki dla lalek firmy mattel doskonałe linie obrzeży natury w głowie zwiedzających falą zachwytu podnoszą korzenie za paywallem powieś się już nazajutrz na przedmieściu w swoim finezyjnie wygolonym ogródku jak z secesyjnych filmów porno łono zakop swoje ciało na środku trawnika udepcz ziemię2 punkty
-
Poszukiwania rozpocząłem w zwykły dzień u progu dorosłości, nagle zacząłem myśleć, nie wiedząc o czym, chyba o nicości, Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Ciągle pytałem się siebie, ale tego dlaczego się pytam nie wiedziałem I pomimo dni, tygodni i lat nawet, nic nie znalazłem, a samo szukanie okazało się błaznem, Gdybym wiedział. Gdybym wiedział. Gdybym wiedział to wcześniej, to moja dusza żyłaby z ciałem2 punkty
-
* ogrodziłem moje życie drzewami w roziskrzonym czasie nadziei tu powracam wszystkimi drogami *1 punkt
-
żegluje przez bezkres, namiestnik samotności spychany przez prądy daremnych nadziei światła latarni niczym kryształowe oczy wspominają tych którzy tutaj utonęli Niechaj głos się poniesie po najgłębsze czeluśc bo wolę los swój oddać w ramiona wieczności z węzłów gordyjskich wyswobodzić dusze niż gdybym miał żyć nie znając miłości1 punkt
-
Budzę się rano, siedzę i patrzę – kapie Nie widzę swoich myśli na własnej mapie Nie chcę dzisiaj absolutnie żadnych przecieków Przykręcam więc kurek i czuję Że takiego nieczucia nie czułam od wieków. Cały dzień się trzymam, hydraulika działa Znieczulona świadomość dziś słucha ciała Oni pytają co u mnie, odpowiadam – znośnie Nikt z nas jeszcze nie przeczuwa Że za zakręconym kurkiem ciśnienie rośnie Wystarczy jeden szczegół – wiadomość, zdjęcie Film, sen, cytat, wspomnienie – wszystko ma wzięcie Potok myśli już płynie przez głowę zmęczoną Kran zrezygnował ze starań Wszystkie postanowienia już w emocjach toną.1 punkt
-
wracali skądkolwiek wszystkie duchy historii w przeklętym splocie niemożliwości śmierć uprzejmie wzbogaca harmonię kolorów szczodry dar zapomnienia jedno z najwyższych błogosławieństw zeszklone mrozem cudowne remedium pierwszy wiosenny śpiew1 punkt
-
Jesteśmy do siebie podobne, lubimy przeglądać się w brązach. I w łanach lirycznych wrzosowisk, za myślą ulotną podążać. W spojrzeniu nosimy zadumę, nad światem, w pór drugiej połowie. A kiedy zanadto pochmurne, miękniemy, jak kartka pod słowem. Pragniemy wyzłocić wspomnienia, po wiośnie i lecie zdyszanym. Ja w wierszu skrojonym ze wzruszeń, ty w liściu co spadł rozszeptany. Z tęsknotą patrzymy w obłoki, gdzie ptaki się w drogę szykują. By chciały powracać to trzeba, pozwolić im teraz odfrunąć.1 punkt
-
nierozumiani - brakuje im wielkich połaci z dołu, boków, góry trzymają się ledwie na resztkach wątłych nici sens prawie niewidoczny jakieś kształty jakieś kolory - w cierpieniu1 punkt
-
1 punkt
-
Gdy Kasia poszła na spacerek, jedząc soczysty serdelek, przyglądała się pięknu przyrody, naturalnej mody. Zauważyła bociana dostojnego, beza bardzo ładnego. Słowika, co bardzo wysoko leci Osę, która każdemu szpeci. Wróciła do domu, i szukała, cały czas czegoś pooszukiwała. Czego? Czegoś pięknego. Wyjrzał na balkon i znalazła coś ładnego, wprost mega pięknego. Tym pięknem jest natura, to nie jest, jakaś bzdura1 punkt
-
1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar Waldku więc się uśmiechnij na avatarze, sam jakiś ponurak, a innym każesz. Wszystkiego dobrego Waldku.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] - no widzisz Ty .. a ja z kolei jestem zagorzałym politzwierzakiem - bez szans na zmiany .. Pozdrowienia ze Szczecinka .1 punkt
-
@[email protected] Wydaje mi sie,że zrozumiał Pan ten wiersz w sposób inny od mojego.Może to moja wina,bo nie jest w tekście to jasno określone.1 punkt
-
@bronmus45 PiSanka z wydmuszki POranka a z Polski pusta prawie bramka. Pozdrawiam, ktoś kiedyś powiedział - och jak nie lubię poniedziałków... a ja polityki.1 punkt
-
Atmosfera gęsta jak opary dymu Przesycona strachem Twoim własnym Czujesz go? Wycieka z ciebie jak z rozbitej szklanki Pali w gardle, jak kieliszek wódki Odór przerażenia Nie jestem w stanie go pomylić z niczym innym Twoje serce bije w szalonym tempie O co chodzi? Czego się boisz? Może jutra? A może tego, czego nikt nie chce zrobić, a każdy musi? Twój smród strachu przeszkadza mi zebrać myśli Co jest w stanie tak przerazić człowieka? Zła wiadomość? Nadchodzący dzień? Widmo nieistnienia? A może... on sam?1 punkt
-
@Tomasz Kucina Cóż... miło spotkać kogoś, tak zainteresowanego swoim utworem :)1 punkt
-
@Tomasz Kucina Kolejna słowna uczta, kolejny smakowicie i pieczołowicie zamarynowany poetyczny obraz. Skoro zmierzam w swym porównaniu do estetyki odczuć podniebienia i tego jakże osobliwego ze zmysłów nie może zabraknąć stwierdzenia - Wybornie! Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Moje Rodos to jest Polska tylko trochę zamiejscowa na przedmieściu wśród zieleni tam się moje RODOS* chowa *Rodzinny Ogród Działkowy Ogrodzony Siatką Tam to będę cały weekend - mięsko z grilla, piwko chłodne to jest właśnie moje Rodos bardzo tanie i wygodne. Pozdrawiam :)))1 punkt
-
@nocnakuna Kobieca delikatna, subtelna dusza, inaczej na problem patrzeć wymusza. Wszystkiego dobrego, wątpliwości... któż ich nie ma?1 punkt
-
No tak, seks to baza, ale na bazie człowiek nie powinien poprzestać, potrzebna jest nadbudowa (te końcówki, piękne różnice), inaczej nie wyrośniemy ze świata zwierząt. Kto jest tego świadomy a tkwi tylko w seksie - cierpi. Również pozdrawiam No zgadzam się :) cud :) Dzięki i zdrówka1 punkt
-
1 punkt
-
@[email protected] Nosek, laska jak sal keson @~Marianna_ A pot? Silos soli. Stopa. @Sylwester_Lasota Okrywa wyrko.1 punkt
-
@Tomasz Kucina Następny twój utwór, który zmusza mnie do sięgnięcia po słownik ;) a to chyba mój ulubiony fragment z całości. Bardzo się cieszę, że idziesz dalej w rejony rytmizacji (np. powyższy fragment to sztandarowa strofa stanisławowska) jak w wierszu ,,maszynowym" (choć gdzieniegdzie są drobne zgrzyty). Co zaś do treści, to nie mam nic do dodania poza tym co sam już napisałeś wyżej. Pozdrawiam1 punkt
-
Pukam do drzwi teraz wystarczy pozbierać wszystkie ryby z chmur rzucić słońcem o ziemie jak szklanką w chwili złości na niedokończonym horyzoncie domalować radosnego Boga i mamy chaos nie tylko w pogodzie a niech pada próżny deszcz w promocji są parasole i gumowe wieloryby Idziemy pustą plażą dziś nie ma nawet komorników stopy kaleczą wyrzucone muszelki przy bursztynowej herbacie upragniony pocałunek lubię ten wiatr od morza o słonym poranku1 punkt
-
Jak zwykle oryginalnie, interesująco, nowatorsko. Zabieg z emotikonami jak najbardziej jednak ich ruchliwość przeszkadza w czytaniu... jakby tak zjechać z wierszem niżej?... Bardzo zapachy, smaki i obrazy współgrają w tym wierszu... Pozdrowienia :)1 punkt
-
W jasyr nie biorę ;) Mickiewicz Adaś wszak pisał: "Bo nad wszystkich ziem branki milsze Laszki kochanki" - to z "Trzech budrysów" ;)) Miłego wieczorku Grzegorz ;) Widzę, lubisz i pożartować to fajnie, ja też ;)1 punkt
-
Tu kultura się panoszy bo to forum dla smakoszy tutaj wierszy jest kolekcja poetycka pierwsza lekcja na tym forum, na tej niwie można nieraz i żarliwie co się przecież często zdarza dysput wieść, gdy adwersarza są ciekawe polemiki tu wysłuchasz słów krytyki i poszerzysz dysput sferę tworząc miłą atmosferę.1 punkt
-
** nasłuchuj odbita w przestrzeni myśl pędzi jak bumerang który stoczył wielki bój raz pchnięty w ciemną dal z wiatrem okrąg tycząc skupiam się na narzędziach silne ramiona plecy podwinięte nogawki stopy w jednej linii precyzyjny prosty serw nie chcę skomplikowanej na niego odpowiedzi formuję więc pytanie by rzut ten był niezwykły jako dzieło kompletny kiedy w końcu wraca wyciągam ku niej dłonie jakbym chciała przywołać zgubione części siebie wzbogacone podróżą nie łapię wymyka się słońce coś pozmieniało ludzkie oczy być może czas rozciągnął lub skurczył palce oplątał nutką zmęczenia **1 punkt
-
Jest we mnie przestrzeń nienazwana, (ledwie przeczuwam jej istnienie) gdzieś na krawędzi jasnych myśli, lecz jak daleko - sama nie wiem. Czasem próbuję sięgnąć słowem, ale powracam zawsze z niczym. Bo przecież żadne nie potrafi, przekroczyć progu tajemnicy.1 punkt
-
zanim normalnie popłynie krew rozcieńczy chłód wnętrza zawiśnie topór nad myślą od wyjścia do wejścia zmrowi członki dręczone ruch nic nie zaradzi dopiero w słabości ukaże się dłoń skazy wykluczyć można wiele odpowiedzi, pytań, stanów lecz nikt nie zaprzeczy nie postawi głupocie chłamu by zrozumieć dalsze knowania wystarczy nie robić nic może autosugestia wypełni czas już tętno się budzi rozciąga arterii ściany człowiek ten sam wciąż nieświeży przestaje się zastanawiać nad faktem dokonanym1 punkt
-
graphics CC0 opowiem ci o moim prawdziwym Bogu ludzkim i nieskomplikowanym objawionym z poświaty przemienienia strumyka i kwiatka w szacie z blasku litości i Miłosierdzia taki godny i świadomy gdy przylgnął do Drzewa Zbawienia wieczny i cielesny po trzykroć upadał lecz zawsze podnosił hologram oddał w lniane płótno i chodził często po ścieżkach pseudooświeconych i opętanych wyżej chciał Go unieść szatan aż pod himalaje hipokryzji nic: żaden pokłon! przychodzili do Boga królowie i trędowaci nie pomógł im Empedokles i Pitagoras monizm Eleatów a On dał im wszystko przychodzą do dzisiaj niepewni - względni - intencjonalni klękają pochłaniają Wielką Moc a On spogląda weń i milczy wskazując na swoje Miłosierne Serce --1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne