Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.05.2020 w Odpowiedzi
-
Przychodzi do mnie czasem z samego rana, ma twórcza wena, z pragnień ducha utkana. Jej słowa w sercu noszę i w duszy mieszczę, przelewając na papier czasem je dopieszczę. Lecz, niestety, nie będę czarodziejką słowa, gdyż nie modna jednak mej duszy wymowa. Czarować słowami bowiem tak nie potrafię, by utworzyć wersami przepiękną fotografię. Moja twórcza wena czasami zbyt towarzyska, uwielbia odwiedzać innych i humorem tryska. Jest ciekawska, więc nie chce ze mną zostać, przygląda się poetom, jak tworzą nową postać. Jak już jest dość zmęczona, to do mnie wraca, czasem pyta przewrotnie, "jak Ci idzie praca"? Brakiem mojej reakcji wcale się nie przejmuje i do duszy mej nowe wersy wiersza mi dyktuje.4 punkty
-
Nie będę "ryczeć" To dla słabych ludzi Nie będę ryczeć Niech nikt się nie łudzi Nie będę ryczeć Dam sobie radę Nie będę ryczeć Taką mam wadę Nie będę ryczeć Lecz tak mi tego potrzeba Nie będę ryczeć Choć straciłam swój kawałek nieba Nie będę ryczeć Zostawcie mnie w spokoju Niepokorna łza mi skapnie Gdy będę sama w pokoju4 punkty
-
Nie martw się o mnie, nie naplączę, choć możesz myśleć, że tak jest. Popatrzę chwilkę na mini - łączkę pełną stokrotek takich, jak. chcę. Wśród nieskoszonej trawy rosną, zagubił się w niej nawet mlecz. O mnie się nie martw, mam swoją łączkę. Nie depcz stokrotek - kwitną w deszcz.3 punkty
-
pamiętam czasy gdy mówiło się bez didaskaliów obszernych aksjologicznych odniesień słowa proste jak cios w mordę nokautowały nie jednego mędrka pamiętam czasy gdy z nożem w plecach spokojnie można było się wyspać by następnego dnia w południe posłodzić ranę ostateczną zemstą wypłacić ekstra bonus zdrajcy pamiętam czasy kiedy księżyc świecił tylko nam w głodne oczy a my śmiejąc się nonszalancko braliśmy na muszkę przeciwności obracając w stos kości i mięsa dziś moim jedynym godnym przeciwnikiem okazał się czas otaczają mnie już tylko cienie ja od cieni nie będę się różnił niebawem lecz gdy spotkam się z Tobą może pokażę Ci środkowy palec całym sobą Boże2 punkty
-
daleko od szosy na podłodze z płyty paździerzowej truskawkowe twarze bujają się w rytm czekoladowego walczyka uprawiając survival na papierowych obrusach tworzą swojską awangardę kolekcjonerów damskich majtek o brzasku biały miś kisielem maluje obraz Ręce Boga2 punkty
-
lubię podsłuchać ciszę w ogrodzie gdy się z ptakami droczy na co dzień z wiatrem flirtuje niby przypadkiem a wieczorami z świerszczem ma schadzkę gniewa się spokój trwa spór zawzięty czy ona łatwa czy on za święty2 punkty
-
zapraszam uśmiech łzy drzewa sny zapraszam miłość szczerość i prawdę zapraszam smutek świerszcza i mgły zapraszam skromność marzenia wiatr dla nich wszystkich otwarte moje drzwi2 punkty
-
Zajmuje serce, wypełnia ciało, w każdej komórce wirus przemyca wędrowny impuls, że coś się stało, bo miłość drżeniem człowieka wzrusza. Napięcie w oczach wzrasta na sygnał, ciśnienie rośnie, serducho wali, myśli się jaśniej a nawet prościej, o ile widać obiekt z oddali. Szereg objawów już romantycy i fizjolodzy spisali w księgach, że ta choroba pada na człeka: cudna, bolesna, tępa udręka. Czy izolować trzeba kochanie, co w mig zaraża źródłem rozkoszy i się przenosi przez całowanie, drogą płciową wirus się mnoży. Każdy w skrytości niech sam odpowie czego mu trzeba? - proste pytanie. Jeden na buzię maskę nałoży, drugi naprzeciw wirusa stanie.2 punkty
-
Mnie Manie dopadły na ławce, na skwerze i jedna przez drugą krzyczały frajerze wiedz, że ci nie przejdzie, nie przejdzie na sucho spójrz na mnie i na mnie patrz, jakie mam brzucho więc ja z zapytaniem jak stoik wkurzony - a kto mi dziurawił przed seksem kondomy? Po drugie wypływam ja w rejs na dwa lata jak wrócę to każda z was będzie dzieciata. Dlatego wam radzę kochane Marysie by w tej sytuacji, w życiowym kryzysie poszukać faceta bywają i tacy i jemu podsunąć dzieciątko na tacy niech ono się chowa przy mamie i tacie a wam powiem krótko, jeżeli mniemacie, że każdej z was będę płacił alimenty to ja się was pytam - a z czego, z mej renty? Spojrzały po sobie, przyznały mi racje i taki to finał miały pertraktacje a ja jak rasowy amator przygody tym razem wypływam, lecz na szersze wody co będzie jak wrócę okaże kondycja zasobność portfela no i aparycja lecz dzisiaj bez sensu cokolwiek planować więc idę do portu, bo czas się pakować.2 punkty
-
z dojrzałością trudna sprawa jak dojrzałeś zaraz spadasz może więcej ani słowa losu już nie prowokować córka rzekła: pociesz pana powiedz sprawa dojrzewania u facetów trudny temat bywa że jej często nie ma oni tak jak jak duże dzieci życie biorą tak jak leci nie przejmują się za wiele jakby mieli wciąż niedzielę w związku z tym są stale młodzi im spadanie - już nie grozi mogą pisać co popadnie im najwyżej coś opadnie Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
w zaułkach wiatru tańczą kamienie na przekór temu co w nas jest wciąż bliżej nieba patrzą na ziemię w skalnych cząstkach wirują też tak nieprzerwanie bez horyzontu poza czasem wszelakich chwil przy złej pogodzie a także w słońcu choć nadzieja nie zawsze lśni spowite w cierniach są tajemnice w nich empatia ze skrzepłej krwi w przeistoczonym kręgu zakryte czy ofiarują nowe dni2 punkty
-
@Wiesława Czy kobieca wena to jest męska postać? Nie wiem, więc zapytam czy mogę nią zostać? Jednak chcę zachować męską osobowość jakże mam się nazwać? Dla mnie jest to nowość. Cokolwiek nie myślę o moim pomyśle to jednak komentarz wierszowany wyślę. Wiersz mi się podoba i wnet to się stanie dorzucam serduszko zasłużyłaś na nie. pozdrawiam :)))2 punkty
-
Zakładam wiersz na usta, leciutki z kilku warstw, choć w sercu smutek, pustka zapewne zima trwa. Lecz wiersz ów, nie kaganiec, przepuści każdą myśl a chłód zostaje na nim pomimo ciepłych dni. Właśnie się rozgadałem wylewam słówek moc. Oj, coś się z wierszem stało, bo słowa giną – szok. Mimo, że mówię głośno nie słychać nic z mych słów Więc zrywam wierszyk z twarzy i wszystko dobrze już. Oddycham teraz lekko, nie czuję się jak muł. Nikt zdań wypowiedzianych nie będzie więcej psuł. A wiersz manipulował (mnóstwo takich wśród nas) wyrzućmy go najdalej, najszybciej póki czas.1 punkt
-
Jakże pisać o miłości nic nie wiedząc o niej? Czy po prawej, czy po lewej ona serca stronie? I czy piękniej dla miłości jest umierać, Czy po prostu dla niej żyć tu i teraz? Czy wieczorną porą, kiedy noc głucha Słychać jak do serca czyjaś miłość puka? A gdy rankiem, kiedy świt nastaję Czy to miłosne pukanie wnet ustaje? Czy siadając w parku wiosną na ławce, Miłość skrada się nieśpiesznie po zielonej trawce? Czy też z wiatrem leci tam, gdzie wiatr poniesie, No i komu zechce, temu miłość niesie? Czy ją widać z dala, czy jest kolorowa, I czy w zamyśleniu o niej tonie głowa? Czy ma smak maliny, czy jest może kwaśna, Jest poważna, elegancka czy po prostu przaśna? I czy zmusza młodych do robienia dzieci? I czemu tak chętnie o niej piszą poeci? Czy zna lek na żale i na wszystkie smutki? No i jakie są miłości nieszczęśliwe skutki? Czy ją można zmierzyć, czy ją można zbadać, No i sprawdzić kto i kiedy ją do ciebie nadał? Czy przeminie, czy trwać będzie wiecznie, I wreszcie czy się zakochać jest bezpiecznie? Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań, Choć miłosnych wierszy całkiem sporo czytam, Na sam koniec dodam tylko jedno zdanie, Jak żyć bez miłości oto jest pytanie.1 punkt
-
Niewielka stacyjka w małym miasteczku, Późne popołudnie.. Do pociągu wsiada niewielu pasażerów, wśród nich ,kobieta z małym chłopce.. Kobieta wsiada do wagonu sama. Pociąg rusza... Na stacyjce zostaje chłopczyk.. Przeraźliwie krzyczy....Mamo!!,Mamo!! . Przeraźliwy krzyk dziecka ...Strach na jego twarzy To wszystko jak w obrazie Muncha "Krzyk" Na stacyjce na ławce siedziały dwie kobiety. Zachodzące słońce oświetlało ich dobre twarze... Kobiety przychodziły na stacyjkę obserwować i odprowadzać podróżnych. Żegnały ich serdecznie.. Później wracały do miasteczka...Do pustego domu Tego dnia było inaczej.... Krzyk porzuconego dziecka ...poderwał je z ławki... Podeszły do chłopca i zapytały Chłopczyku skąd jesteś? Płacząc-odpowiedział...nie wiem... Jak się nazywasz? Chłopczyk odpowiedział...Ksawery Wraz z chłopczykiem poszły do miasteczka Drogą wijącą się wśród drzew, A drzewa już kwitły, Pięknie kwitły kasztany,lipy,magnolie W koronach drzew śpiewały ptaki Ten śpiew był,przejmująco piękny Piękne drzewa,piękny śpiew ptaków, I smutny płaczący Ksawery Wszyscy weszli do pustego domu...Już nie!!! Kobiety nakarmiły i ułożyły do snu Ksawerka. Rankiem"-obudził się Ksawerek. Zapłakał i zawołał...mamo!!!....mamo!!! Nikt mu nie odpowiedział. Wszędzie panowała cisza. Kobiety wróciły do domu Podały chłopcu śniadanie. Ksawery jadł i płakał,,,Powtarzał... Często śniadanie robiła mama. Kobiety obejmowały i przytulały Ksawerka I powtarzały-Jesteśmy ciocie,,Jesteśmy ciocie Ksawerku kochaj nas, Przez miasteczko płynęła rzeka Mieszkańcy chodzili nad rzekę W rzece pływały kaczki. Wiosną i wczesnym latem za kaczką pływały kaczątka... Kacperek ze smutkiem patrzył na kaczątka,,, Jego już nie miał kto prowadzić.. A ciocie szukały mu matki na próżno W starym kościele w miasteczku.. była i jest Ikona Najświętszej Matki Ikona przerażała Ksawerka. Ta macierzyńska miłość promieniująca z Ikony.. Była dla niego nie do zniesienia. Ksawerek omijał stary kościół. Ksawerek stał się samotnym Ksawerym,,, Wyjechał w daleki świat. Lecz do miasteczka przyjeżdża choć raz na kilka lat. zapala znicze na opuszczonych mogiłach cioć,, by dziekowac im za miłość,którą mu okazały. Kochane matki kochajcie dzieci,wszystkie dzieci! .1 punkt
-
Dojrzałość przyjdzie z wiekiem tak kiedyś usłyszałem gdy byłem bardzo mały mam już pięćdziesiąt siedem uparcie na nią czekam rodzinę założyłem dom drzewo mam też syna a dalej ze mnie dzieciak w pracy poważny człowiek sumienny nienaganny fachowiec powie każdy prywatnie pusto w głowie czy to się w końcu zmieni wciąż piszę nie wiem po co zwłaszcza głupoty nocą kiedyś wydorośleję1 punkt
-
Kamieniarz z Krzemienic Górnych użył materiałów wtórnych skałę starł na pyłek by podcierać tyłek nie brak mu pomysłów durnych.1 punkt
-
wyliczyłem że pożyję 30 lat aż pochłonie mnie entropia zostanie po mnie może zapach w starej szafie stos pożółkłych zdjęć z krzywym uśmiechem kilka kobiecych wspomnień o tym jakim byłem kutasem i jak bosko smakowały im łzy czysto teoretycznie mógłbym pożyć dłużej gdybym zmienił parę nawyków więcej spał mniej pił zdrowiej jadł i uprawiał seks regularnie a nie kompulsywnie ale czy warto w imię statystyki pozbawiać się tu i teraz odkładać na być może kiedyś?1 punkt
-
po Tobie mam pewnie bezinteresowne serce na zawsze zostaniesz w mojej w pamięci nim w płuca złapałem pierwsze powietrze Ty już czekałaś bym podniósł powieki niech słowa wyrażą co dusza szepcze bo źródłem mi jesteś bezkresnej otuchy dziś już zmężniałem jak Schwarzenegger a patrzysz na mnie jakbym nosił pieluchy powiem tak szczerze i trochę się chwaląc to najpiękniejsze co z serca płynie składam z wdzięczności w twe ręce mamo jestem szczęściarzem bo jestem Twym synem1 punkt
-
Jeszce są ludzie Co czytają zaległe książki Połykając na śniadanie Odgrzane opowieści Na obiad dziś pożarski I koszmarny wiersz o miłości Przycupnie podwieczorkiem W słodkiej halce mrzonki Wieczór za włosy targany Następstwem natłoku doznań Obejrzy wszystkie okładki Na rozległych krain mroku I choć postrzegają niewyraźnie Nadal chcą coś poczuć Przeżyć znaczy wierzyć W cokolwiek się komu zdarzy1 punkt
-
Comie kiedy miałem jeszcze wybór napchałem sobie kieszenie nieskończonością i teraz chodzę jak nadgorliwy jubiler bez własnego salonu ludzie chętnie kupują pojedyncze fasety nieraz nawet całe tafle najlepiej schodzą nieskomplikowane szlify które mienią się bez większego wysiłku a ja ciągle rzeźbię te kamienie zbyt przezroczyste w dzień i za twarde nocą gdzieś w tych ostrych kątach kryje się odpowiedź wiem bo czasami widzę jej oko1 punkt
-
ciemnozłota jasność zachodu wygładza ostre kształty i zmienia obłoki w plastry miodu cienie stają się coraz dłuższe łasko trwania od błękitów po niepokojące róże zanim znów zostanę człowiekiem zanurzę dłonie w źródlanej wodzie i dotknę wspomnień złotą rybką1 punkt
-
tulipan wyróśł na twojej łączce samotnik z góry spogląda w dal i choć stokrotek wokół tysiące on za czymś tęskni zastygły trwa może o życiu swoim poprzednim gdzie ktoś kochany uronił łzę może o łączce na której pewnie niezwykłą przyjaźń zawiąże w deszcz Pozdrawiam1 punkt
-
To twoja wrażliwość i powab weny. Miałem nie pisać tego komentarza. Ale, jak rozumiem ustawienie Boga w takiej dość niewdzięcznej roli zwłaszcza do tego dość symbolicznego gestu, może oznaczać brak wiary autora, albo co najmniej zwątpienie teologiczne, ale raczej w kontekście do twoich innych publikacji - to pierwsze. Zastanawiam się po co, ludzie bez wiary piszą takie prowokacyjne wiersze, wobec nie Boga przecież, ale innych ludzi, którzy uznają Absolut za istotę swojego życia. Przecież skoro nie wierzą, to po co piszą takie teksty właśnie i notabene bezpośrednio w odniesieniu do kontrowersyjnej istoty Stwórcy? W ich sumieniu, uznaniu, stylu życia (do czego mają prawo) Bóg nie jest istotny, albo Go nie ma w ogóle, nie istnieje. Więc po co - tak? To nie lepiej napisać wiersz do diabła, przynajmniej przypuszczalny człowiek jakiejkolwiek wiary pomyśli - jego wola (autora), jego powab liryczny, jego sprawa i sumienie - mojego Boga nie narusza. Autorskie perspektywy czucia obszarów wrażliwych muszę uszanować, sposób raportowania świata nie drażni obszarów kultu, a choćby to wiersz o belzebubie, … ale w tym wypadku? …?1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Wisi w moim domu tremo o skrzywionym kręgosłupie bo gdy patrzę w jego wnętrze robi do mnie miny głupie. Może nie są to wygłupy fotografia zaś lustrzana pokazuje rzeczywistość i jest nieretuszowana. Próbowałem zdrapać z twarzy wierzchnią warstwę tej powłoki pozostały na niej bruzdy uśmiech gorzki, choć szeroki.1 punkt
-
1 punkt
-
niechaj zginą i przepadną z mordek co nabuzowane maski co są niewidoczne oraz zwykłe te szmaciane ale myślę że się mylę pozostaną maski pierwwsze tkwią na twarzach dosyć licznie i nie wejdą między wiersze gdy przypatrzysz się dokładnie twarzom które idą obok i posłuchasz ich uważnie mało kto jest dzisiaj sobą1 punkt
-
@Jacek_Suchowicz Niczym Zorro swoją chustę zakładałaś wiersz na usta by pomiędzy nimi nadal była przestrzeń, oby pusta. Niepotrzebne nam wirusy ja w modlitwie składam dłonie by ich miejsce przeznaczenia było gdzieś na nieboskłonie. Nikt za nimi nie zapłacze kiedy znikną gdzieś w przestrzeni a nasz horror maseczkowy w rajski ogród się przemieni.1 punkt
-
Internecie nasz który jesteś z nami łącz się imię twoje nie zrywaj sieci swojej bądź wola nasza jako na ziemi tak i pod nią http naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze hejty jako i my podpuszczamy naszych fallowersów i wódź nas na interfejsy i zabawiaj do ostatniego serwera Enter1 punkt
-
1 punkt
-
Pewien Chłopek wieś Wykopki chciał dogodzić dla swej chłopki więc w aptece kupił i chłopkę ogłupił bo jej wsadził aż trzy czopki.1 punkt
-
@Duilla Lekarz pacjentowi w Szczytnie zakleszczony czopek wytnie potem włoży nowy czopek rzepakowy choć posiada także żytnie.1 punkt
-
1 punkt
-
Podoba mi się ten bunt ze łzą co się w pokoju obrywa. W pierwszym wersie, chyba przypadkowo wkleił się niepotrzebny cudzyslow ;) Z pozdrowieniem1 punkt
-
Pewien szlifierz z Jeziornego myślał od dnia poprzedniego by ograniczyć papieru użycie i umilić sobie życie użył w toalecie papieru ściernego1 punkt
-
nie miałam już pisać wierszy o miłości więc ten jest o spierzchniętych ustach paznokciach zabarwionych atramentem śladem nieudanych prób opisania stokrotek zamykających się o zmierzchu bo tęsknię za tobą najbardziej gdy świeci słońce ściągając koszulkę wyobrażam sobie że podglądasz mnie zza szafy a tam tylko zwinięte mapy i odległość nie do pokonania termometr pokazuje trzydzieści stopni gdy cię poznałam padał śnieg1 punkt
-
Kolejna noc... samotna i zimna zagląda do okien. Przenika przez szybę, rozprasza się w świetle po kątach. Przyniosła ze sobą zapach, który jak tysiąc myśli na minutę zamiesza w głowie. Będzie patrzeć jak przewracasz oczami, słuchać gdy mamroczesz we śnie, szeptać do ucha marzenia. Tej nocy twój stróż zaśnie nad łóżkiem, w skrzydłach zatrzymał miłość i sens nadchodzących dni.1 punkt
-
@CafeLatte Dziś społeczność wsi Wykopki nadal śledzi te trzy czopki. Idzie po wsi fama że je wyjmie sama jak zakończą się wykopki1 punkt
-
Szukam wspomnień bo gdzieś się zgubiły, wiary bo gdzieś się ulotniła, wsparcia bo upada moja ochota na cokolwiek. Czego ja właściwie chcę nie mam pojęcia, tyle możliwości tyle wyjść z ukrycia. Rozczarowania w ludzi w których wierzyłam, lecz zostali ci w których nigdy nie zwątpiłam. Nie jest mi źle ja tylko sobie tak rozmyślam, A może gdyby tak człowiek cofnąć mógł czas, tyle rzeczy bym zmieniła, ale mych wspomnień nie oddam nikomu, bo to moja rzeka, którą przeszłam, mogę ci jedynie wskazówki dać, co robić by rano nie zostać z niczym. Po prostu ludzi szanować, którzy maja, szczególne miejsce w twoim sercu.1 punkt
-
zamykam oczy chyba po raz ostatni zjeżdżam w dół windą ma szafot mam już dosyć zaprzestaje walki bo moje krzyki tak niewiele znaczą poznaje podium zbudowałem je sam na nim ostatni raz ostatnią krwią zabłysnę i zaleje nią otaczający świat którt popchnął mnie na moją decyzje może któraś z kobiet namaluje portret idącego na śmierć mężczyzne w nadzieji zanim jej opowie bardzo głupi człowiek jak nie wielki krok wiele może zmienić tak wiele słów dostaliśmy w spadku i całe życie by je wypowiedzieć a kiedy jedziemy już windą w dół pozostaje krzyczeć przez zawiązany knebel kat urania łze i sięga po topór z tłumu słychać śmiech ludzi ubranych w opór przed tym pomyśleć za nim rzucą kamień bo przeraża ich lęk że sami tu staną sam nie wiem czy warto że teraz tam idę czy okaże się prawdą że to dla nich żyłem i że za nich umrę może to i trudne ale wciąż w to wierze i pójdę tam dumnie1 punkt
-
za @Pan Ropuch który przytoczył tego analogowego, w punkt niestety. właśnie niedawno ogarnął mnie lęk, że wraz z czipami skończy się wolność. Znaczy jej skrawek, jaki mamy, to i tak niedługo dla tych, co i takiej nie zaznają, będzie to odległe, jak dla nas widok dzikich koni. kto by pomyślał, że może i za pokolenia, które żyło za młodu w chatach bez prądu, że takie przeskoki na ich oczach. Boję się pomyśleć co ja zobaczę na starość, a o wnukach aż się boję myśleć. A wiersz sam w sobie z tym lekkim rymem brzmi mi niemal jak modlitwa, i to jest straszne. może przez ten pierwszy wers. Tylko tu bogiem satelita.. Pozdrawiam1 punkt
-
@jan_komułzykant Właścicielem być Syrenki? Niejednemu się marzyło a gdy było nierealne w wódzie troski się topiło. Chociaż byli też i tacy, którzy niczym rękawiczki wymieniali egzemplarze bo się zluzowały drzwiczki. Znam faceta, mój znajomy ten dopiero to grymasił bo wymieniał też na nowe jeśli w sobie żar wygasił. Dziś niejedna nastolatka choć syreny ma urodę do sto piątki nie dociągnie - nad paliwo stawia wodę. Chude toto niczym tyczka a Syrenka była krągła i pomieścić w swoim wnętrzu niejednego z nas by mogła. pozdrawiam :)))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pewien magik ze Szczecina wsadził komuś w ciało klina wyjęciem się trudzi palce sobie brudzi by wyjąć go musi z du**y rekina.1 punkt
-
1 punkt
-
@filipczu Inny magik we wsi Kliny w bankomacie zmienił pin-y i zapomniał hasła sesja już wygasła oj już nie ma mądrej miny1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne