Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.01.2019 w Odpowiedzi
-
Śnieg pada cicho; zanim spostrzeżesz, co się stało, budzisz się – i jest biało. Śnieg zjawia się bezgłośnie: nie stuka i nie dzwoni jak sanie zaprzężone we dwie pary koni; niepostrzeżenie gruba warstwa puchu rośnie. Śnieg pada cicho; zanim powtórnie cię zaskoczy, obudź się. Otwórz oczy.4 punkty
-
czasami staje przed oczami objawia się w dość przykrych słowach lecz my gardzimy mamy za nic klepiąc wymysły swe od nowa przecież wygodnie świat postrzegać tak by zobaczyć to co chcemy i ignorować znaki nieba jest wolny wybór na tej ziemi lekceważymy ludzi bliskich gdy oznajmiają cichym słowem rzecz niewygodną – znaną wszystkim zaraz zostaną naszym wrogiem a ona może serce przeszyć raną co zawsze będzie krwawić w skrajnych emocjach – nie zaprzeczysz w wielkiej rozpaczy nawet zabić na zakończenie by nie gmatwać bo o kim mowa – to rzecz jasna ona w nas żyje z nami wzrasta z każdym umiera jego własna3 punkty
-
Męczy mnie życie, męczy mnie ten świat. Czuję się jak bym miała ze sto lat. Wszystko mnie przerasta, dość wszystkiego mam. Chociaż jestem młoda miewam taki stan. Chciała bym się cieszyć Chciałabym się śmiać To jest nie możliwe taki już mój świat!2 punkty
-
drzwi zamknijmy więc szaf naszych zatrzaśnijmy je na głucho bo z tęsknoty do nas jęczy jeszcze ciepłe nasze łóżko Troche duzo NAS w tej zwrotce mozna by ten zapychacz jakos zmienic a poza tym fajne smieszne wiec zamknijmy drzwi od szafy zatrzasnijmy je na glucho z utesknieniem przeciez jeczy jeszcze cieple nasze lozko2 punkty
-
... ja na twoim miejscu jeszcze bym go z fitcrossował go jeszcze trochę. Tu masz na szybko wywalony wg mnie tzw. "styropian", uważam, że to nadal solidna konstrukcja i sens nie ucieka: prawdy boga nie kwestionują ćwicz co powiesz on wszędzie pod stopami potok czasu dal drzwi słowa rozproszone odszukasz czego doświadczyłeś ujrzysz mewę wypełnioną ciężarem ryb? ... pozdrawiam, m.k.2 punkty
-
Oj, Beto, czemu mnie to nie dziwi? ?Hehe A co do propozycji, to początkowo pomyślałam 'e, niee', ale tak leżę, leżę, no i wyleżałam;) Norm to nie spełnia, w liczenie nie lubię ani umiem się bawić, rymy też się powtarzają, nie są z innych parafii, ale trudno. No i raz oszukałam ze słowem z puli. Ale zabawa ciekawa. No i że ja tak bezpruderyjnie, to nowość. Ps. co tu znaczy - od dokumentacji?:P A więc moja a'la sex-ty-na;) Wolę swobodnie miast na głoski dzielić rzucić słowem jak okiem na twe spodnie gdy wzrokiem rozbierasz i rosną ci chęci a mnie tak z nagła wilgotno, cudownie chemia rozwrzana zaczyna taniec co zgotowała - do ust przyłóż kielich Zmięte obok leżą bluzki i spodnie zaczynamy ciał tajemnicami się dzielić powoli cierpliwie rozgrywa się taniec choć wiem, na dziki galop masz chęci to słodszy i pełniejszy ambrozji kielich upijany na wolno- smakuje cudownie W takt melodii przyspiesza nasz taniec muszę przyznać, tańczysz cudownie mocniejszym uściskiem zdradzam chęci powiekę przymykam i zerkam spod-niej by w pełni razem chwilę tę dzielić łącząc się w jedno, napełń mój kielich I takaż to oto fantazyja;)2 punkty
-
Nad stawem Legendę niezwykłą pamiętam dość dobrze, Przez dziadków nam opowiadaną. O stawie przedziwnym we wiosce przy Odrze, Co wodą wciąż jest niezbadaną. Gadają wciąż ludzie, że miejsce przeklęte, Jak zbliży się kto to przepadnie. Że znaki przedziwne czy wręcz niepojęte Tam dzieją się, któż to odgadnie? Był kiedyś młodzieniec co poszedł nieświadom, Nad taflę stawiku przy Odrze. Przyglądać się począł fal wody kaskadom, Zagrały mu melodię szczodrze. Wzburzyły się wody tak dotąd spokojne, I zaszedł mgłą gościniec wszelki. I widmo stanęło przed chłopcem dostojne, I patrzą przez mgłę dwa węgielki. Zlękniony nasz młodzian w ucieczkę się zbierał, Lecz widmo stanęło mu w drodze. I czuł się zgubiony jakoby przymierał, I ginął w piekielnej pożodze. Zbliżyła się mara przed jego oblicze, Wyciąga już rękę bielutką. W policzkach ten poczuł jej dłonie dziewicze, Co życia nie grały już nutką. Ich oczy się zeszły, spojrzały na siebie, Jak oczy kochanków zmysłowe. Gdy byłam w Twym wieku kroczyłam po niebie, A teraz przeżywam żałobę. Oczęta to były jak te, w które zerkam, Mężczyzny mojego czarowne. Co noc gdy tu chodzę, przy nagrobku klękam, Przyzywam tu dusze wędrowne. Tym duszom jak Tobie historię swą prawię, I zawsze mnie gorycz dopada. Wyznałam tu miłość onegdaj przy stawie, Powstańcy memu z listopada. Daleko od Odry do Polskiej Korony, Kto słyszy ten zawsze się dziwi. Mój luby przez Prusy i Poznań wiedziony, Do kraju, jak za zwierz myśliwi. Czekałam na niego, ni listu ni wieści, Jednego dnia twarz ma pobladła. Przedarło się w Prusy powstańców trzydzieści, Narodu rebelia upadała. Śród trupów na wozie widziałam żołnierza, Gdy przyszłam doń to już szlochałam. Wśród wielkich ran jego poznałam rycerza, Co miłość swą jemu wyznałam. Zabrały mi męża świetlane cheruby, Do miejsca gdzie nie rządzi trwoga. A ja wciąż się błąkam, przyczyna mej zguby, To moje pretensje do Boga. Nadzieję mieć muszę, że kiedyś się skończy, Mój marsz po tej ziemi czyśćcowy. Że moje serduszko też kiedyś dołączy, Do męża mojego alkowy. Straciłem przytomność, zbudziłem się z ranka, Stawiczek spokojny jak zawsze. Nie było już zjawy, niewiasty kochanka, Lecz życie w empirię bogatsze. I czasem gdy nocą podążam nad stawy, To patrzę spojrzeniem płaczliwym, Pamiętam oczęta zgnębionej tej zjawy, Co tęsknią za życiem szczęśliwym.1 punkt
-
Król upadły Gdy serce króla gaśnie, gdy w ciszy zapada, Godzinę martwą biją, odtąd po wsze czasy, Zegary wszelkie jego, otchłani kompasy, Szykując w podróż władcę, bezkresów nomada. Król czarne dzierży berło, przestrzeni i czasu, Wszechświata on watażką, próżni magnaterią, On słońc i planet zgubą, nasycon materią, Pożądać wiecznie będzie, gwiezdnego popasu. Lecz zgaśnie król ciemności, z inne wespół pany, Gdy za miliardy epok, jeno czerń zostanie, Król przezwycięży króla, skończą się tyrany, I zapanuje pustka, śmierci jazgotanie. Nie będzie już wędrowca, co wiecznie wygnany, Podziwiać miałby cudy, nim koniec nastanie. --- Tymże sonetem pragnę się przywitać, ponieważ to mój pierwszy post. Interesuję się poezją okresu romantyzmu i czasami próbuję coś samodzielnie napisać. Tytułowy król upadły to gwiazda, która umiera i staje się czarną dziurą, postrachem wszechświata, wokół którego zamiera czas, i którego boją się wszystkie królestwa żywych. Takich królów jak ten opisany w sonecie są setki tysięcy i przez miliardy lat zawsze dochodzi między nimi do bratobójczej walki. Jeden władca wchłania królestwo drugiego, to nieuniknione. A gdy już wszyscy władcy pomrą, jeno pustka zostanie w wiecznie rozszerzającym się uniwersum. Pozdrawiam poetów!1 punkt
-
ot konika ma kino kto a mało kto nie i not koła ma o beju musowo sumuje bo moda taka a kata dom1 punkt
-
W domu sajgon straszne zło. Szkoła nie jest lepsza ,bo każdy dręczy męczy Cię, nie masz miejsca, by schować się. Wszędzie są straszne potwory. Bez wahania mogą cię zjeść. Pożrą Twą duszę byś nie dostał się do, Boga ,który przeklina zło. Kiko1 punkt
-
Wędrowcze, jeśli wysoko stawiasz poprzeczkę, to nie ma rady, trzeba do niej doskoczyć... Jeśli chcesz się wzorować na najlepszych, trzeba formę dopracować. Nie chodzi o to, aby jak najszybciej "wrzucić", ale żeby wiersz naprawdę mógł sprostać ambicjom. Wiersz rzeczywiście dobrze wpisuje się treścią i rytmem w "balladowo-romansowy" styl, ale niestety, miejscami nie domaga. Skoro już włożyłeś wysiłek, aby tak długa ballada powstała, warto ją doszlifować. Niemniej jednak czyta się przyjemnie; klimat trochę baśniowy. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Dzisiaj, to nawet nie jest zaskoczenie. Po prostu powaliłaś mnie tą półseksty no no ną ;) Pięknie Ci to wychodzi, a jeśli to pierwszy, dziewiczy raz? Tym bardziej jestem pod wrażeniem. To, że nie po kolei, na teraz nie ma żadnego znaczenia, bo masz tak smakowite kąski w swojej "drajcynie", że szczerze, bezczelnie i bezwstydnie ci jej zazdroszczę. O śmiałości nieposkromiona , ty nad "rosnące chęci" wzlatuj ;))) Zachęcam Luule, pal diabli noce nieprzespane, do napisania reszty, czyli jeszcze trzech wersetów + 3 wersów. Na spokojnie, bez "nerw". Mistrzowska robota, naprawdę Serdecznie pozdrawiam.1 punkt
-
Również bardzo cenię archaizmy, nadają wyjątkowego klimatu i pozwalają zapomnieć o wszystkim dookoła jakoby wchłaniając odbiorcę w treść. Utwór bardzo interesujący, zasługujący na uwagę. Tematyka również intrygująca, przypis na dole mega pomocny. A co do epoki, to może nie podążaj stricte za stylem obranej, spróbuj wplatać własną;) Pozdrawiam, czekam na coś nowego;D1 punkt
-
ten kto kocha prawdziwie nie czuje zazdrości zapomina o ubieganiu się o wdzięczność miłość związana jest z limitowanym bytem kiedyś nadejdzie czas pożegnań póki co jest dobrze w pewnym sensie dojrzałam do pewnych spraw lżej mi gdy omijam ludzi bez uśmiechu dzieciom z czasem rozrywa się serca wypala się dziecięcą radość rzekomą ,,odpowiedzialnością,, miłość to chwiejne uczucie ktoś kiedyś powiedział ,,miłość widzi się w czynach, nie w wyszczekanych słowach,, w milczeniu odeszłam na chwilę do fabuły snu pamiętam tę kartkę zgniecioną trzymałaś ją w drżącej dłoni co do treści listu wszystko już jasne KLAUDIA GASZTOLD1 punkt
-
1 punkt
-
@wjola @Kobra przed sobą nie da się uciec, a nawet jak się tak wydaje, to tylko złudzenie. Dziękuję za poświęcony czas. Pozdrawiam:))1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Witam serdecznie - miło że zajrzałaś - no niby tak. Dziękuję za przeczytanie oraz za serduszko. Gwiezdnej nocy życzę.1 punkt
-
Witaj - czytając mam wrażenie że patrze na jakiś piękny obraz. Mi się podoba ta bajka. Pozd.1 punkt
-
1 punkt
-
Chodzimy jak ten zegar codziennym rytmicznym cyklem, do czasu aż pęknie sprężyna. Dobry wiersz, akurat na te czasy. Z pozdrowieniem:))1 punkt
-
Hmmm... Właśnie przeczytałam nieco chyba zirytowaną odpowiedź Leszka na moje uwagi co do arytmiczności niektórych wersów jego "wolnych" wierszy - napisał, że on specjalnie pisze arytmicznie, a ja się czepiam (tak w skrócie). :) Dlatego po przeczytaniu Twojego wiersza, Deonix, jakoś automatycznie przyjęłam to do siebie: W ogóle cały wiersz wzięłam do siebie przez moment. Ale tylko przez moment. :) Bo ja lubię wiersze nieregularne i sama je piszę, uwielbiam też nieregularnego Gałczyńskiego; wiem natomiast, że wiersz nieregularny nie może być bez melodii i rytmu, a przede wszystkim nie może być tak, że w jednym wierszu łączy się regularność (powtarzająca się stopa rytmiczna) i nieregularność (nagłe załamania tejże stopy w co którymś tam wersie). Wobec tego Twój wiersz nie jest o mnie, na szczęście. ;) Ale nie wiem, o kim to jest. I czy jest to pochwała cykliczności i dążenia wszystkiego, co żyje, do zachowywania rytmu, czy też jest to zgryźliwe i krytyczne wobec takich dążeń? Ja tu raczej wyczuwam ironię...1 punkt
-
prawie wszystko zamyka się w jakiś cyklach kryształy w zegarkach odmierzają czas jest myśl prawie fizjologiczna chyba filozoficzna ok. Pozdrawaim1 punkt
-
1 punkt
-
Deonix, nie wiem, o czym jest ten wiersz, ale - sorki - nie budzi we mnie dobrych skojarzeń i przez to nie podoba mi się. Myślałabym, że chodzi o jakiś dawny gwałt na Peelce, może z czasów, kiedy była dziewczynką - ale nie pasuje do tego pierwsze słowo wiersza: "delikatnie". Hmmm... W każdym razie obraz, który narzuca mi się przy czytaniu, jest odstręczający. :(1 punkt
-
Czego ci serdecznie życzę. Fajny utwór. Ja odkąd jestem niepędny, czuję się dużo szczęśliwszy. Moją metodą jest głównie medytacja, obserwowanie w ciszy i długie spacery w lesie Pozdrawiam:)1 punkt
-
Ja tylko zostawilem serce jak kilka innych osob uwierz mi ty dalas znacznie wiecej Dzieki za krople co sie lśni1 punkt
-
Nie, nie zgubiłaś rytmu. Konsekwentnie prowadzony na męskich akcentach, jestem w pozytywnym szoku, Tymczasem miłej niedzieli i nie tylko :)1 punkt
-
Podoba mi się. Światła niebieskie to pracowy monitor? A skry to iskry? Dopytuję, żeby precyzyjnie zrozumieć. Pisałam kiedyś o tym pędzie z innej strony. Ściskam, Deonix_ bb1 punkt
-
@czytacz, @Freeman - mnie się wiersz podoba i nie zgadzam się z Waszą argumentacją. :) Myślę, że problem w rozumieniu wiersza polega na tym, że nie każdy odróżnia perfekcję od perfekcjonizmu. Perfekcja to doskonałe wykonanie (lub wykonywanie) czegoś. A perfekcjonizm - to chorobliwe dążenie do doskonałego wykonywania wszystkiego, niedawanie sobie prawa do błędów, do nieumienia czegokolwiek, paniczny lęk przed zrobieniem czegoś niedoskonale. W moim odczuciu wiersz właśnie świetnie wyraża perfekcjonizm - owe lęki przed niedoskonałością czegokolwiek we własnym działaniu. Taki człowiek bardzo często robi zupełnie irracjonalne, bezsensowne rzeczy. I wiersz to świetnie pokazuje w kilku zaledwie słowach. Pokazuje właśnie irracjonalność tych lęków i zaburzone działania.1 punkt
-
Przeczytałem kolejny raz. A przyznaję, że nie często mi się to zdarza. Wiersz jest dobry. Wiem o czym on jest. Odnajduję w nim coś z mojego życia. Coś o czym w wirze spraw nie myślę. Właśnie po to jest sztuka, abym zobaczył, zrozumiał i stał się mądrzejszy. Zakończenie napisane jest tak, jak nasza Koleżanka sobie wymarzyła. Boli mnie ono, nie tyle treścią co formą. Ale chyba miało boleć.1 punkt
-
1 punkt
-
"Niemy krzyk" to już słynny tytuł filmu o abortowanym dziecku. Dlatego - według mnie - byłby zręczniejszy "Bezgłośny krzyk", tym bardziej, że sam liryk jest naprawdę bardzo, ale to bardzo, eteryczny :) Serdecznie :)1 punkt
-
Podoba się. Ciekawe. Nadałaś temu utworowi jakąś niezwykłą lekkość. W moim odbiorze jedynym ciężarkiem jest "już tylko". Dwie partykuły obok siebie robią różnicę.1 punkt
-
Jak perfekcja, to perfekcja - ja myję ręce kilkadziesiąt razy na dzień z niekłamaną nadzieją, że dzięki temu te dwie cholerne larwy wcześniej zdechną z głodu nim dobiorą się do moich oczu. Uff, trochę się wystraszyłem i jeszcze dziś poinstruuję żonę, co ma robić z tym nożem, bo jak mam już kiedyś być tym nieboszczykiem, to niech będę przynajmniej "zadbany" ;))) Pozdrawiam :) AD1 punkt
-
1 punkt
-
Memento mori - stara prawda w ciekawym przybraniu. Wg mnie jeden z lepszych utworów. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dla mnie wiersz na słodko. Jak byłam małą dziewczynką, wyjmowałam z buzi landrynkę i przymierzając do oka, oglądałam świat na kolorowo, przez przezroczystość cukierka. Raz był żółty, innym razem zielony lub czerwony. Świat był wtedy dziecinnie kolorowy, bajeczny beztroski, i radosny. Tak by mi się chciało go jeszcze... Trochę się rozmarzyłam przez Ciebie i Twój wiersz, pozdrawiam :)1 punkt
-
Dajesz czytelnikowi wybór - jak ma sobie ponazywać te waty, landrynki, kwaśne słońca... Każdy może zobaczyć coś swojego. Podobasie. Pozdrawiam :)1 punkt
-
1 punkt
-
Czytam i czytam i wracam do tego co napisałaś w objaśnienia końcówkę kupiłem To koniec... A para z ust kojarzy mi się z zimnem i wydychanym powietrzem które jakby nie patrzeć słychać....a tu określa śmierć no może pokracznie tłumacze ale zgadza sie to z twoim zamysłem Niestety tego żarowrzenia nie kupiłem: ( nie umiem tego jakoś komponować z resztą przez co w moim odbiorze miniaturka traci. Szkoda może następnym razem. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
To fajne - kojarzy mi się z rozpalonym wzrokiem. Udało się Tobie zbudować nastrój. Lubię takie wiersze. Pozdrawiam1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Popularne aktualnie
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne