Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @lena2_ Najgorsze, że trzeba nią jeszcze oddychac 🙂 Dzięki Lenko !
  3. Nie mogę się obudzić koszmarny sen we mnie płonie czuje swąd własnych myśli. Za domem słońce zaszło widać jego blask ciepło odchodzi do jutra. Przez chwilę czuję powiew wiatru ogień płonie potem gaśnie i tak przez dłuższą chwilę. W ogniu palących się świec i żarzących ognisk czuję żar i ciągle pogrążony jestem we śnie. Nie wypowiedziane słowa wiszą nad głową pogrążone w ciszy potęgują koszmary. Koszmar wciąż się rozciąga sięga coraz dalej pozostawiając zapach spalenizny. Wypalone myśli leżą niczym popiół tylko dym się unosi kiedyś się obudzę i już nie zasnę. Do końca wciąż jest daleko głowa cierpi i jest gorąca chyba nikt mnie nie słyszy. Zgasły latarnie i zaszło słońce spadam w otchłań tam jest cień będzie spokój bo nie ma słońca.
  4. @Leszczym capnie cię wojna i wojsko aliantów:) Niechcący capnie:)
  5. @matfiziol Dzięki! Milo, że Ci się podoba 🙂
  6. Ela, len. Tadziu, tu i zdatne lale
  7. @KlipBardzo mi się podoba. Gratulacje. Pozdrawiam.
  8. Chciałbym pisać elegię wzniosłe do Twego niedoścignionego, nieziemskiego piękna. Hymny miłości rzeźbić na wieki trwałą uwielbienia strugą na Twych alabastrowych dłoniach i rześkiej, ledwie zaróżowionej skórze szyi. Lecz jak tutaj wierzyć w coś więcej niż śmierć? Kiedy życie błądzi w jej podziemnych labiryntach, zapomnianych przez dusze i Boga. Jak zerwać kajdany, narzucone przed najdawniejszymi eonami? Skute zaklęciami wieszczy cmentarnych i ich podszeptów i wpływów. Zderzam się z coraz agresywniejszą rzeczywistością. Pomiędzy światem śmierci a życia. Potęga tych bezlitosnych, przeciwstawnych sobie członów. Chciałeś demony swe okrutne zachować losie w ciele zaszczutego przez świat mężczyzny. Umierał bez grzechu i bez winy. Anioły niosły jego trumnę. Płakały porzucone, wzgardzone, wychowane przez ghoule dziatki - niebogi. Nad mogiłą cichą, głęboką. Deszcze, nawet latem wyjątkowo chłodnym, żaliły się drętwota zawisłego dżdżu. Trawy, dziwnie bujne, szemrzały do późna w noc, tworząc mogilny kobierzec zielony. Pamiętaj Miła, jak pieszczę Cię co noc, zamknięty w śnie wiecznym. Słodkość niewysłowiona Twych ust, dzikość zespolonych ciał wśród drgających oddechów, nagłym uniesieniem, pot nasz sperlony wśród zakamarków, rozgrzanej, rozrzuconej pościeli. Przebudzenie - do zimnej jak lód. Ciemni, rodzącego się w bólach jesiennego przedświtu. Duch ucieka wspomnieniem o żywej miłości do ostatniej gwiazdy porannej. Wszystko co mam jeszcze w sercu. Jest tylko dla Niej. Trumna ciasna a w niej para kochanków się tłoczy w uścisku Erosa zespolona po wieczność. Ciała ich zabrał czas leniwy. Kości bieleją w kontraście do dusznej ciemności. Zdobią ich łoże trumienne i pąki róż burgundowe i narcyze hadeskie i uwiędłe płatki maków co pól już ziemskich nie uświadczą. Tak idę przed siebie bez celu. W noc tą rozbłysłą poświatą księżyca. A kochankowie harcują cicho na przodzie mej koszulki. A ja ostatni raz wchodzę w targany sennym powiewem wiatru las. Zza pasa wystaje broń. W niej, załadowane ołowiane kulki.
  9. nieporadnik

    Julu, kajet!

    I rap macoch ci. A ich co? Campari!
  10. Waldemar_Talar_Talar

    Haiku smutne

    po nocnym mrozie w ogrodzie smutek żal umarła róża
  11. @viola arvensis Bardzo fajne . Rytmiczne i z przekazem.
  12. @Leszczym Perwert wie czego chce i działa z precyzją, reszta to histeria.:)) Dobry wiersz.
  13. Dzisiaj
  14. Dasz mi wiarę? Że ten wiersz jest jak każdy mój inny i powstał niechcący? Przypadkiem wpadłem na pomysł notatek. I przypadkiem zacząłem je pisać, z czasem coraz ich więcej. Niechcący pisanie kontynuowałem. I nawet niespecjalnie tego nie przestałem czynić. I zupełnie niechcący się i w tym nie poddałem. Nie mając nawet takiego ewentualnego zamiaru popadłem niniejszym w kontrowersję. Kolejną zresztą. Kolejną dużą. W wielką jej wersję. Świat bardzo lubi ogromne i liczne wersje kontrowersji. Ale dlaczego? Otóż, stało się tak dlatego, że ten świat chce ciebie i mnie i ich widzieć tylko w zdeterminowanych spodniach umyślności. Świat rozkochuje tylko celowany, bezpośredni zamiar. Ale dlaczego? Otóż dlatego, że w ten oto wymyślny sposób jest światu możliwym sobie z tobą poradzić. Tylko w ten sposób każdego łatwiutko capnie. Warszawa – Stegny, 22.11.2025r.
  15. żyję na swoją miarę czasem próbuję siebie przerosnąć ale ile można stać na palcach
  16. @Dekaos Dondi Wiersz z białymi kotkami o terapeutycznym działaniu. Jakby go nie czytać to jest on przytulny:);)
  17. @Kwiatuszek Niestety tak..
  18. Aj, cne media! I demencja
  19. nieporadnik

    Julu, kajet!

    Ot, Kajetan zły był - zna tej akt, o!
  20. Zostawię tak jak jest Nata, ta kupa może mieć dwojakie znaczenie jak to we fraszce bywa, czytelnik ma wybór co z tym zrobić. ;)))
  21. @Arsis jestem taka dobra dusza, no co ty:) @Arsis ładna muzyczka, słodka:)
  22. @Nata_Kruk ...miejmy nadzieję, że długotrwały...:)
  23. @Nata_Kruk ... po cóż ramka myśli się budzą już kolorami czas zapełniają to w takich chwilach z nadzieją wstają kawkę z ciastkami w mig szykują spojrzenie czułe podarują ... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  24. @Somalija piosenki, powiadasz? @violetta @Somalija
  25. @Arsis No nie bardzo, bo będziesz jej przesyłał piosenki, więc też się upomnę...
  26. jest zbyt późno na poranną kawę miasto zbliża się nieubłaganie słońce błądzi między taflą nieba a błotnistym obłokiem kałuży zmieniam obiektyw każda para oczu gubi się w na ulicy spoglądamy na siebie ostatecznie
  27. @Somalija i chcesz mnie z nią zostawić samego? ale ja się nie dam. nie dam się i już
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...