Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. hehehehe

    Udręce ud - ręce

    Mi sake, baba, misa kebaba
  3. hehehehe

    Kur Ewki

    Miała Ewka raz kura (wieś Plewki) Bezpośredni ten kur był i krewki Gdy zmęczonych pięć kurek Szło strzepując noc z piórek Wskoczył na płot i zapiał kur Ewki!
  4. prawdę gdzieś ma mówi ona też umie kłamać jest zawsze tam gdzie jej wygodnie prawdę gdzieś ma bo wie że czasami bywa ciemniejsza niż listopadowa noc prawdę gdzieś ma nie boi się jej mimo że jest jak grzech czyli niewiadomą prawdę gdzieś ma sądzi że jest jak cień nie zawsze racje ma bywa krucha
  5. Dzisiaj
  6. @Amber Słyszałem część tej historii i miałem kasetę Fogga. I z tytułu samobójstw nie chciałem jej wrzucać na fb. Ale piosenka obiektywnie rzecz biorąc jest mega udana. Tam to wszystko gra :)) @Gosława Tak, to akurat fakt. Zarzuca się czasem, ale ziarno zostało zasiane, a konie dawno poszły po betonie. Jest dużo procesów bezpowrotnych... :))
  7. Nie wiem, ile czasu spędziłam na czytaniu tego wiersza... na pewno bardzo dużo. Jest w nim taka ilość emocji, jaką rzadko można spotkać na tym portalu. Aż się wdzierają w człowieka czytającego. Trzeba je odganiać, żeby nie zabolały. Ale one i tak siedzą wszystkie wpatrzone, jakby pytały... "no i co z nami zrobisz?" Niesamowite. Pozdrawiam :) Ps. Wypada tylko podziękować autorowi, za podzielenie się cząstką z wnętrza.
  8. @Leszczym oj tam oj tam z niektórych rzeczy się nie wyrasta 🙂
  9. znaleźć w lesie wyjątkowo duży, najlepiej omszały kamień. i ustawiać pod nim znicze. w imię pustki, na znak pamięci o Niedomyślonym Do Końca. niech absolutnie nie zrodzi się z tego kult, nie będzie jak w filmie Motór, fabuła małego szaleństwa – w żadnej mierze komediowa, pseudopomnik czy pseudogrób, wotywny, totemowy kamulec nie stanie się celem pielgrzymek wyznawców niedoreligii, która rozleje się po kraju, świecie. chodzi o głazisko przeładowane nieistniejącym znaczeniem, aż kipiące od udawanej mistyki, pełne tętnienia juchy w żyłach niezaproszonych gości, niewywołanych duchów. o wabienie spadających gwiazd, o zgrabione palcami z powietrza Nic i Nic, nadanie im spoistego kształtu. nie pomyśl, że chodzi mi o potrzebę religijności, ja, ateusz od piętnastego roku życia nagle poczułem tęsknotę do wysławiania mrzończadełek, czczenia ludzików z fal mózgowych. bardziej o wydrwienie tego. zanurzenie dłoni w bezsensach, odleglinach. uśmiechnij się widząc świeczuszki z dyskontu zapalane o północy w środku lasu. pomyśl, że zaraz coś wybiegnie z mroku i... nie, nie zaatakuje nas. przeciwnie – da się pożreć.
  10. @Leszczym Moja Babcia słuchała To ostatnia niedziela Mieczysława Fogga, ta piosenka powstała na bazie Gloomy Sunday, śpiewała ja mała Norweżka, a oryginalnie piosenka została napisana przez dwóch Węgrów i była zakazaną, ze względu na to, że ludzie, słuchając jej popełniali samobójstwa, to tak na marginesie ku ścisłości. Wzmianka o babci sympatyczna.:)
  11. Słońce przelewa się przez miasto wrzącym bulgotem, jak przez rurki i retorty w laboratorium chemika. Zmęczenie przedpołudniowym spacerem kieruje mnie w stronę pobliskiego przystanku. W szparze między rozgrzanymi lipcowym upałem chodnikowymi płytami dostrzegam drobne źdźbło trawy. Przykucam ostrożnie, by przyjrzeć się mu bliżej. Jego zieleń ulotniła się już, brzegi pożółkły, kwiatostan pochylił w niemej prośbie. Ten widok porusza mnie dogłębnie, jakby źdźbło wyrosło wśród moich własnych wewnętrznych spękań. Niepozorne, lecz cierpliwe, kruche, lecz oznaczające życie. Dam ci łąkę, pełną szelestów, zapachów, brzęczenia trzmieli i wonnych podmuchów wiatru. Dam ci strumień, w którego wodach ochłodzisz swoje odbicie. Dam ci śpiew ptaków ze wszystkich krajów świata. Tęczę. Może wiersz napiszę. Chcesz? Ale źdźbło nie odpowiada mi na żadne z pytań, tylko jeszcze niżej skłania swoją kędzierzawą wiechę ku ziemi. Zauważam nieopodal kurtynę wodną. Podchodzę do niej, i przykładam złożone w miseczkę dłonie do jednej z dysz. Stoję w zimnym, perlistym oparze, moja koszulka nasiąka wilgocią. Obserwuję powoli osiadającą się na skórze mgiełkę; miseczka po kilku chwilach wypełnia się niewielką ilością wody. Wracam do mojego źdźbła, podlewam. Woda błyskawicznie przecieka w szczelinę chodnika. Po drżącej łodydze spływa jedna spora kropla, w której błyszczy zniekształcona miniatura miejskiej ulicy. Moja twarz również jest mokra.
  12. @huzarc @huzarc Dziękuję serdecznie za opinię! Właśnie taki efekt chciałam osiągnąć — zależało mi na wprowadzeniu lekkiej groteski poprzez element alienizacji. Białe wiersze o mrocznej, skłaniającej do refleksji tematyce to zdecydowanie moja stylistyka.
  13. @Gosława Z akcentem może na był :))
  14. @violetta Zdania na ten temat są podzielone... Oby nie... Pozdrawiam! @Berenika97 Najserdeczniej Dziękuję!... Napisałem ten wiersz w jeden tylko dzień... Pozdrawiam! @Migrena Dziękuję za życzenia zdrowia i komplementy... Również Tobie życzę wszelakiej pomyślności... Pozdrawiam Najserdeczniej!
  15. @Berenika97 Świetne. Historycznie patrząc na tym portalu mega dużo osób mi brakuje. Były, potem znikły, przestały. I był taki Error Erros, bardzo go ceniłem, i właśnie pisał tej formule 3 strof po 4 akapity, rymując i dbając o rytm. Mega mu to wychodziło. To bardzo dobra jest formuła. Bardzo trafia i nie nudzi. Wiesz, nie masz wrażenia wodolejstwa. Jest powiedziane to właśnie, wszystko to, co chcesz tam ująć. Bomba !!!!!
  16. @Tectosmith ...z trzewi. @Amber "...trochę przewrotny..." Tak jak życia niewyczerpalne źródła inspiracji. Dziękuję bardzo za wszystkie ślady zainteresowania, pozdrawiam.
  17. Proszę rymować! Nalegam 🙂 podziwiam osoby które w ten sposób potrafią pisać wiersze Ja niestety nie potrafię a bardzo bym chciała
  18. Taki z Niego młody gniewny 😉
  19. @Tectosmith Dziękuję za opinię. Wypunktowanie poszczególnych części/strof porządkuje mi pracę. Sam poemat liczy ok. 200 stron. Często w trakcie pisania, które trwało wiele miesięcy, wracałem do poszczególnych strof, aby coś zmienić czy poprawić. Więc wydzielenie każdej strofy po prostu to mi ułatwiało. Wydawało mi się, że dla odbiorcy będzie to też ułatwienie. Niewątpliwe jednak może mieć to wpływ na płynność odbioru. Nie mam wykształcenia filologicznego, aby ocenić czy to jeszcze poezja czy może już proza poetycka. Po prostu mam taki styl pisania :) @MIROSŁAW C. "Od słowa zaczyna się życie i na słowach kończy". Pozdrawiam
  20. @Łukasz Jurczyk "Cały świat jest jedną mową. Gdybyś tak się w ten świat dobrze wsłuchał, mógłbyś nawet usłyszeć, co sto lat temu mówili, może tysiące. Bo słowa śmierci nie znają." To mi tutaj pasuje... Pozdrawiam.
  21. @Berenika97 ...na granicy fizyki i metafizyki... U mnie to nierozłączna para. Dziękuję, pozdrawiam.
  22. Czytam to raczej jako prozę poetycką niż wiersz — i w tej formie tekst wypada naprawdę naturalnie. Masz dobry, oszczędny język i pewien epicki ton, który dobrze współgra z tematyką. To się czyta jak fragment kroniki albo prolog do większej opowieści. Jedna rzecz, która moim zdaniem działa tutaj na niekorzyść, to wypunktowanie poszczególnych części. Rozrywa to całość bardziej, niż wymaga tego sens — każda sekcja wygląda jak osobna myśl, przez co trudniej poczuć spójność drogi i wspólnego doświadczenia. Myślę, że gdyby połączyć te segmenty w bardziej płynny układ (bez numeracji), tekst zyskałby większą ciągłość i rytm. Treściowo są tu bardzo udane momenty („Powroty są tylko w snach”, „Bogowie milczeli…”), więc warto zadbać, by całość mogła wybrzmieć bez podziałów, które zatrzymują czytelnika. Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam serdecznie.
  23. @Łukasz Jurczyk tak jak każdy chyba tutaj:)
  24. @violetta Piszę trochę w próżni, bo ani rodzina ani znajomi nie czytają poezji. Więc każdy feedback jest na wagę złota :)
  25. @Waldemar_Talar_Talar Wszystkie zmartwnia są do uleczenia Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  26. @Łukasz Jurczyk ogólnie skłaniają do myślenia, coś innego:)
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...