Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
@Roma Jeżeli "gramy" w miłosne Texas Hold'em to flop leży już na stole.
-
Jeśli w sierpniu dni są jasne, wnet stodoły będą ciasne. W sierpniu grzmotów wiele, zimą...
-
lato odchodzi po cichu
Jacek_Suchowicz odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kwiatuszek ten wiersz jest o odchodzącym lecie a o przychodzącej jesieni będzie inny:)))) dzięki nie wiem co mam napisać ostatnio określono mnie "poetą samoukiem" może coś w tym jest:)))) -
słońce rozkłada woal na pozdrawiających się samochodach miasto drgnęło z odrętwienia kłapią buty po chodniku wskrzeszane uśmiechy brudne i nieszczere - często spadają w lśniące kałuże wiatr przekaże pozdrowienia czyni to przecież na przymierze co niedziele tyle różnych błękitów już poznałem
-
@Dagna Myślisz, że każdego można przypisać do jakiegoś schematu. Mimo tego, że każdy człowiek to ktoś niepowtarzalny. Jeśli nawet wpisze się w schemat niedostateczność , schemat może być punktem wyjścia , nie granicą. Kiedyś lubiłem czytać, słuchać tych psychologicznych błękitów. Jaka to cienka granicą dzięki poznawanie od upraszczania. Tekst - to oddech między zdaniami, rozwarstwienie teraźniejszości. Pozdrawiam
-
Tramwaj numer 3.
-
a niech się ona w rymach chowa niech będzie przy niej kolega rytm i niech ją trzyma wzmacniając powab tak aby każdy śnił o niej śnił a jeśli nawet w zwiewnej ułudzie gdzieś wpadnie na nią ów ślepy traf nie wytrzymuje być z nikim dłużej sam ci przyniesie i powie masz :))
-
A z sadu Jan, co ma - bierze bez Rei. Ba - moc na Judasza.
-
O, na nic pał, i co kto ma, to ma; motam - ot, koci łapci, Nano.
-
bumerang
- 5 933 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie bój się zła i wskrześ most /sonet w brachykolonie/
piąteprzezdziesiąte odpowiedział(a) na Nefretete utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nefretete Chapeau bas👏👏👏 Pozdrawiam. - Dzisiaj
-
gdy ona w rymach się schowa na chwilę, gdy w wiersz wbiegnie szybko, aż się zakurzy, gdy w strofach się skryje pod liter pyłem - poetką będzie (pomyślisz, że tchórzy). gdy ona z wiatru, co wierszem wciąż hula powyobraża coś na przeczekanie, ty weź pomyśl sobie na nią czekając - to jest dla ciebie wyzwanie. wezwanie. gdy w wymyślonej z potrzeby ułudzie to nie ty ją znajdziesz lecz on - ślepy traf, kopnij go w tyłek (o wers będzie dłużej) i usiądź tu przy niej, wśród marzeń i traw.
-
chłop to jak dzieciak zawsze się bawi kiedy dostanie coś w nadmiarze szybko się nudzi zaraz odstawi bo spowszedniało wyszło z marzeń najlepszy burgund wciąż popijany w ustach profana stał się wodą więc się szanujcie wszystkie damy i rozgrywajcie romans z głową :))
-
@Waldemar_Talar_Talar dziękuję :) @Migrena przemyślę to jeszcze, a Tobie dziękuję za zaangażowanie :)
-
@Leszczym nie ważne w jaki piszesz deseń ale czy jest ciekawie czy ciut metafor twój tekst niesie zatrzyma mnie przy kawie tu mały żarcik z czytelnika koniec nie nadszedł ponoć wena zniknęła nagle dzisiaj więc czytelniku dokończ :))
-
lato odchodzi po cichu
Jacek_Suchowicz odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar dzięki jesień owszem zadowoli jeśli ładna jest i młoda słodko może cię ukoić ale kasy potem szkoda :))) @violetta od czego jest kobietka tego nie wie sam Bóg raz wściekła raz kokietka nieobliczalna i już :))) -
lato odchodzi po cichu
Stracony odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... -
Życie to sen
Konrad Koper odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest... -
@Waldemar_Talar_Talar Złote haiku
-
lato odchodzi po cichu
Kwiatuszek odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie ☺️ -
W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny. Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie! Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie! Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł. Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj! Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd. Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem. A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg. Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem. Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag. Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola. Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów, Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie. To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku. To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...
-
1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony) 2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…
-
@Waldemar_Talar_Talar Dziękuję @Wochen
-
Lawina skalna schodzi w mgielną, skąpaną w jesiennych barwach, głęboką dolinę. Kamyki, skały, całe góry, wolno, powoli brną ku mnie z każdym rokiem szybciej. Nie przyjdą jednak dusze tych, których zabrały, zdradliwe pod śniegiem i lodem ukryte rozpadliny. Dusze spadających przez horyzont śmierci. Tafli, nieprzejrzystych, czarnych przepaści. Teraz za oknem, jedynie spadają, zaschnięte już liście. Szlaki rozmył w kałuże mętne, płacz deszczu rzęsisty. Cicho jak na cmentarzu. I tylko skomlą cicho, żałosną pieśń. Zamknięte w kojcach, pasterskie psy. Dziś rocznica. Gdy zgasłaś, złożona niemocą choroby w mych kochających ramionach. Teraz chcę jedynie patrzeć przez okno na Twój grób. Zasypany barwnym listowiem. Ze świecą wetkniętą w róg nagrobnej tablicy. Będę patrzył aż skruszeje do cna. Jak ten dom nasz rodzinny o którym tylko śmierć pamięta a Bóg widać zapomniał. Zapadnie się we mnie dusza przeklęta do wymiaru osobliwości. A pająki uplotą mi z kurzu i pajęczyn długie, siwe włosy. Nie szukam już życia w biegu jednej z głośnych, pełnej radości i zabaw metropolii. Kiedy mnie woła, krzyży drewnianych jęk. Ustawionych na ziemnych mogiłach. Opadnę jako dym ze świec, na wilgne od przymrozku przedświtu, ściany marmurowych grobowców. Zasnę na wieki jak inni. Ukołysany ciszą, pozostawionej na uboczu, zabytkowej nekropolii.
-
@Leszczym "Minimalne wymagania mam jak stary merol Disel śmiga na oleju ale motor trzyma tempo" podobno też z życia wźęte :)
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne