Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Frank


Połeta

Rekomendowane odpowiedzi

To było w roku 1993,dni wtedy  mijały szybko,zlewały się jeden z drugim,byłem wtedy pogrążony problemami 12 latka.Jechaliśmy wtedy na pachte najeść się trochę różnorakich owoców i adrenaliny która towarzyszyła tym wyprawom. Działki były jakieś pięć kilometrów od naszego osiedla które jeszcze się budowało.Po prawej znajdowały się  łąki nie opodal lasku po lewej była ulica główna.Goniłem wtedy resztę chłopaków na swoim rowerku bmx nie mogłem osiągnąć takiej prędkości jak oni w tak szybkim czasie.Dzień był upalny słońce świeciło naprawdę szczodrze.w pewnym momencie postanowiłem nieco wjechać w łąkę żeby się odlać,kiedy zszedłem ze swojego bmxa i uniosłem głowę do góry zobaczyłem to...go..,pierwsza myśl jaka mnie ogarnęła to "jaki wielki zając"niestety chwila była krótka zając stał na dwóch nogach jak wielki kangur jego kły,jego kły były dziwne jak u dzikiego drapieżnika,pokrzywione i ostre ociekające śluzem jak pysk bernardyna w lato,ale nie to było najgorsze. Najgorsze były jego oczy w które spojrzałem i zaraz pożałowałem.To to nie były oczy zwierzęcia w nich kryła się inteligencja,świadomość.Te spojrzenie mówiło coś w stylu no mały przyjrzałeś się już?t o ile będziesz się gapił aż zaczniesz spie.... i nie było w nich zamiaru ataku.Patrzał na mnie jak by mnie znał i wiedział kim jestem i co mnie w życiu czeka,jego wzrok prześwietlał na wylot.On był zaciekawiony i rozbawiony sytuacją.

Edytowane przez Gieesz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ostro, mocno, punkrockowo :) W sumie podobasię (istota wiersza), choć sytuacja jaką opisuje i język już niekoniecznie :) Pozdrawiam :)   Deo
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      a nie "mych" przypadkiem?   A tak to... staroświecko-sztambuchowa miniaturka, ale puenta fajna :)   D. 
    • Przejmujący wiersz.  Myśli i uczucia w nim zawarte to czysty zespół stresu pourazowego (PTSD).  Właśnie weterani wojenni i osoby, które doświadczyły jakichś ciężkich przestępstw, także w sposób chroniczny, często na niego cierpią. I od samego początku, zaraz po skończeniu traumy, dla ich własnego dobra, powinni być objęci opieką i leczeni.    Z psychologicznego punktu widzenia Peelowi polecam wybaczyć przede wszystkim sobie, ukochać siebie, zdezorientowanego, pogubionego i postawionego w tragicznej sytuacji człowieka, który nie mógł nic zrobić. Wiem, że to łatwo się pisze, ale to chyba jedyna właściwa droga do życia.  Smutno mi po czytaniu.   Choć, abstrahując od sytuacji lirycznej, mam pewne sugestie.  Jeśli chcesz je poznać, to daj mi znać, czy wolisz w komentarzu czy wiadomości prywatnej.  Nie chcę być impertynencka i wstawiać ich tu per fors w komentarzu.    Deo    
    • chciałabym z tobą umierać w magnoliowej wodzie lila-róż świtu tiul zdejmowałeś już nie raz ze mnie aż poczułam na skórze chłód   a ja lubiłam językiem zaznaczać ci grdykę trzydniowy zarost piernie kłuł   a teraz chciałbyś wejść w moją mysią pustkę   boję się to dla mnie trudne a jeśli po wszystkim przeniknie mnie nicość i będę się sypać jak popiół?   spokojnie będzie dobrze   ufam twoim słowom i wciągam w siebie ból płyniemy razem w przyćmieniu zmysłowym jak czekolada gorzko-słodko   a po wszystkim jest zupełnie normalnie łzy przekłuwają mi uszy zęby sutki diamentowo
    • Leszczym :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...