Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@łucja z chebu Uważam, że trochę znadinterpretowałaś ten wiersz, ten wiersz nie jest o gwałconej dziewczynie tym bardziej nie o mojej osobie.Jest to wyłącznie moje wyobrażenie. Fantazja czasem mnie ponosi, ale nie chciałam by było to odebrano w taki sposób, że mam z samą sobą problem.Zbyt psychologiczne podejście.Każdy rozumie inaczej. Dziękuję bardzo za wyrażenie swojego zdania, miłej soboty!

Opublikowano (edytowane)

@łucja z chebu troszkę mniej na serio traktuj to wszystko tutaj i to co czytasz w wierszach i to co ludzie komentują pod nimi ;) Hanka nie mogła się nadziwić jak jej pokazałem coś napisała ;)

                           

nie rozumiem dlaczego tak łatwo jest uznać, że ktoś kto pisze takie wiersze musi mieć bagaż nie wiadomo jakich doświadczeń, bo na przykład ja wyobrażam sobie, że to nie napisała nawet początująca nimfomanka, a osoba, która ma bardzo znikome albo wręcz w ogóle - doświadczenie w życiu erotycznym.

Temu to jest takie a nie inne bo funkcjonuje tylko w wyobrażeniu i w przerysowaniu autora.

 

pzdr

 

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@łucja z chebu gdzieś to już napisałem, zawód przyszłości - czyściciel zwojów mózgowych od tego info już nie uciekniesz przetwarzasz do kilku tysięcy informacji dziennie ile zostaje, ile zaśmieca i leży gdzieś odłogiem tego nie wie i nie zgadnie nikt. 

Przemoc to też pęd i postęp, pośpiech i jeszcze większe gromadzenie bogactwa.

Gdybym był komunistą to bym powiedział, że największą zbrodnią ludzkości jest to, że 2000 najbogatszych ludzi ma majątek równy całej ludzkiej populacji. Ale nie jestem ;)

 

pzdr

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem przyczynę, ale w nią nie wnikam, interesuje mnie jedynie tekst (to jest forum poetyckie), wszelkie insynuacje i ataki personalne nie powinny mieć miejsca. Psują zabawę. Pozdro :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •  

      W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.

       

      Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.

       

      — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.

       

      Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.

       

      — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.

       

      — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.

       

      Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.

       

      — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.

       

      Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.

       

      W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.

       

      — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.

       

      Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:

       

      — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!

       

      Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.

       

      Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.

       

      Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.

       

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy pierścionek odzwierciedla miłość, chyba tak:)
    • W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.   Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.   — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.   Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.   — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.   — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.   Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.   — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.   Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.   W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.   — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.   Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:   — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!   Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.   Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.   Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Może ktoś się zachwyci krajobrazem :)
    • Jakaż piękna burza w szklance wody. Szkoda, że mnie nie było. @Migrena pisz, publikuj, nie chowaj się. Twoja nieobecność lub jakakolwiek inna niczego nie zmieni. Szkoda mi autora, który całkowicie się wymiksował, niepotrzebnie to zrobił, ale wiem, że emocje potrafią ponieść w siną dal. A ludzie, cóż ludzie zawsze będą się ścierać, bo mają naturę papieru ściernego

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...