żołnierz o zmęczonym wschodzie słońca
gruntownie sensownie powątpiewał we frazę
"mi strzelać nie kazano"
przecież tysiące kul świszcze na froncie
przecież przeżycie albo on albo ja; wyżywienie
Zatem strzelał
(nawiasem mówiąc mu akurat kazano)
I były na okoliczność dowody niezbite
w postaci wielorazowych sennych koszmarów
krzyki szlochy pełne rozpaczy po nocy
oraz zlane gorącym potem poduszki i poranki
I bolał
(roztrzęsione oczy widziały rozdzierane serca)
Że jak już się uspokoi, a w końcu kiedyś musi
nie będzie jak z ludźmi się ładnie przeprosić
że tamte zaświaty nigdy już mu nie wybaczą
rosły i rosły w nim trauma i czarna rozpacz.
Seranon, 26.04.2024r.
Chałupy welcome to
i chaty kryte strzechą
czy srebrne ramiona
Drogi Mlecznej
oplatą czule
miliardy planet?
wierze i ufam Kopernikowi
za te toruńskie pierniki
i wino reńskie
ach! gra w piki...
.....daje wyniki
as na budzie...
...bankier spać pódzie!
Dorotka!
wysyłam dwa tysiące buziaków
światło Księżyca i czerwone róże
tysiąc słodkich randek wróżą!
maj....maj......maj.....
i odurzające bzy!