Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

orkiestra dęta


bronmus45

Rekomendowane odpowiedzi

limeryk - żartobliwy wiersz, oparty na groteskowym, absurdalnym dowcipie, mający charakter igraszki słownej, wiążący się zwykle z jakimś nazwiskiem lub nazwą miejscowości

 

  • Spośród pięciu wersów limeryku dwa pierwsze oraz ostatni rymują się i mają jednakową liczbę sylab akcentowanych. 
  • Wersy trzeci i czwarty też się rymują (co daje rymy w układzie aabba) i również mają jednakową liczbę sylab akcentowanych, jednak liczba ta jest mniejsza (zwykle o jeden) niż w przypadku pozostałych wersów. 
  • Układ sylab akcentowanych i nieakcentowanych nadaje limerykowi specyficzny rytm (inny dla dłuższych i dla krótszych linijek). Powinno to być zauważalne przy recytacji. 
  • Na końcu pierwszego wersu zwykle występuje nazwa własna, najczęściej geograficzna. 
  • Ostatni wers przynosi rozwiązanie, najlepiej nieoczekiwane, nonsensowne - no i ma się rozumieć - zabawne.

 

~~
W orkiestrze dętej miasteczka Błonie
na trąbach grały li tylko słonie.
Nie przejmowały się taktem
- dyrygent zgorszony faktem
rzucił batutę. Dziś szkoli konie.
~~

P.S - zmieniłem ostatni wers "odrzucił batutę. Dziś dokształca konie" - nadmierna ilość zgłosek - na obecnie zapisany "rzucił batutę. Dziś szkoli konie."

Edytowane przez bronmus45
dopisano podstawowe zasady tworzenia limeryków (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W orkiestrze dętej miasteczka Błonie - 10

na trąbach grały li tylko słonie.             -10

(------)

dyrygent zgorszony faktem  - jakim faktem?

 

odrzucił batutę. Dziś dokształca konie. - 12

 

 A więc to nie limeryk. W dodatku antropomorfizacja jeszcze nie stanowi o tym, że wiersz jest absurdalny i groteskowy.
 

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co do ilości sylab w wersach - przyznaję rację. Faktycznie nigdy ich nie liczę - biorę "na słuch". Postaram się więc coś z tym tutaj zrobić.

Natomiast zwrot - w tym i mnie - był tam na długo przed pierwszym komentarzem - zapewne od samego początku. Więc nie szukaj dziury w całym / dosłownie zaczepki - bo jedynie z tego jesteś znana. Poproś Mateusza - on powinien mieć dostęp do serwera przechowującego w pamięci wszelkie zmiany w tekście - aby to sprawdził.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę, że "poszłaś po rozum do głowy" i wycofałaś się / usunęłaś z tekstu oskarżenie mnie o jakieś dopiski obronne. Może zdobędziesz się zatem na odwagę - w co wątpię - i przeprosisz za owe oskarżenia. No, ale wtedy Twoja tutaj "działalność" musiałaby ograniczyć się do samych li tylko przeprosin ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No cóż, wydaje mi się (jestem pewien), że batuty się nie tresuje (bo to jest po prostu .. pałeczka dyrygenta)... Twoja natomiast podpowiedź - cytuję - ""zamiast batuty, dziś tresuje konie" - do tego się właśnie sprowadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Kasujesz moje wpisy, które ci nie pasują, piszesz obrażliwe teksty, blokujesz wątki i zmieniasz ich treść i jeszcze żądasz przeprosin. 

Zastanów się nad sobą Bronisławie. Może więcej magnezu by się przydało, albo jakiś witamin?

Usunęłam tekst tylko dlatego, że nie chce mi się już z Tobą gadać. Jeżeli postępujesz tak jak wyżej napisałam, to po prostu nie jesteś dla mnie partnerem. To tyle.

Edytowane przez Annie_M (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nadal brniesz w zakłamanie - taki już Twój charakterek. Jak ja niby mógłbym skasować Twoje wpisy? ... Radzę ci, abyś stosowała mniejsze dawki dopalaczy, jeśli już musisz je używać ..

Żegnam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 to przyrząd sportowy, zwany też trampoliną,  to pałeczka dyrygenta.
O orkiestrze mówimy, że gra  jakiegoś (zwykle wyśmienitego) dyrygenta,  zaś mógłby się znaleźć niefortunny skoczek cyrkowy. Oba wyrazy pochodzą z języka włoskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki za informację -  to dla mnie nowość - lecz jednak treść mojego wierszydełka wyraźnie wskazuje na pałeczkę dyrygenta, a nie na odmianę grochu, czy też przyrząd gimnastyczny (a może jeszcze inne, nieznane nam zjawiska, przedmioty itd).

3msie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O, cholera!!! Ten by się zapewne nadał dla orkiestry z miasteczka Błonie ...

Dzięki wielkie za tak udaną "pomoc naukową"

3msie!!! - heheheheeeeeejjjjj!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znikąd - ot, po prostu skojarzenie - trąba, to orkiestra dęta - a Błonie i słonie dla rymu same się "nasunęły"

Czytelnika też może ponieść - czemu by nie? No, ale takie złośliwe czepianie się, jak w przypadku Annie_M, to przypominają mi słonia, ale tego ze składu porcelany ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wpisanie kogoś na listę "ignorowani" rozwiązuje jedynie połowicznie ten kłopot. Bo tenże użytkownik nadal może pisać swoje komentarze (pod moim tekstem) widoczne dla innych, z pominięciem mnie samego. Rozwiązaniem w podobnych przypadkach byłaby możliwość blokady użytkownika, aby nie miał możliwości wejścia na "mój teren" w całości granic portalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Niestałości trzeba rzucić gałąź do pyska Ocean przelotnych chwil przecumować ... w przystań I na tym rym się kończy... Melodia roznosi się głuchym echem Obija się o ściany, które trąbią fanfarą klaksonów: "uważaj! Tu nie skręcaj! To nie! Tamto też nie! Chybione!''   Potrzebuję dziś w łóżku mężczyzny. Ten, którego znam, jedyny, który też mnie tam potrzebował, ocucił się moją szpetnością.   Chrystus w złoconej ramie ...   Teraz chodzę samotnie po alejach w wielkim mieście i nawet do głowy mi nie przyjdzie, że jest jakieś łóżko.  I że w ogóle był jakiś mężczyzna.  Znalazł sobie kogoś? A, to nie szkodzi. Ja obojętnością  ... już nie rozpaczam. Otwieram garść ... Wezmę się.    
    • Człowiek ... Kontury, kąty, osie I na umieraniu ten żal się nie kończy ...     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...