Cierpisław Świszczypała Opublikowano 9 Lutego 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2019 Przechadzając się jak zawsze samotnie, Po parku nareszcie zielonym, Dostrzegłem ich, ją i jego, Gdy szli tak jak ja samotnie. On był jeszcze nie ostygłym zamysłem innego świata, Ona ciężarna ludzkim losem, Oboje łączyła więź odrzucenia, Fundament silnej, bolesnej pasji. On dotykał ją w miejscach, gdzie żaden kochanek nie śmiał skierować zawstydzonego wzroku, Ona trzymała go głębiej niż może sięgnąć ludzka rozkosz. I mieli spojrzenia nieokreślone, Odarte z wszelkich praw łaski, Pomimo złączenia węzłem nadmałżeńskim, Był jeszcze dym... Wydobywał się z ust które nadały imię, Z ukochanych ust które całowały bose, nieporadne girki, A w ustach nienaturalna suchota, Oddech wiejący śmiercią. Próbuje kamuflować swoją brzydotę, Chowa się za złocistym owocem pracy, Za słodyczą wydartą naturze. Dym opływa i wypełnia, Puste miejsca, W uszach wymowny świst, W oczach gryzące wnętrze delikatnej powieki łzy, Wdarł się w przestrzenie międzyręcza. Każdy krok skąpany w kłębach, Podbite kończą w chmurach, Nie pada z nich deszcz, Nie rodzą grzmotów, Nie mają pragnienia ziemi, Nie reagują ze sobą, Lecz dążą do zaćmienia. Jego oczy wpatrzone wyłupił dym, Bawiąc się nimi w sztucznym cyklu, Odłożył je szarkami do przodu. Jego serca dotknęła pleśń, Cichym łaskotem rozorała mu wnętrze, Wypaliła wąską w klatce dziurkę, Która stała się ustnikiem. Przeszli obok mnie, Bokiem mnie obeszli, Mój wzrok trwał zwiędłą sekundę, Wątrobę przeszył grot strzały, Pozostał tam we mnie dając szansę, By opisać jasną przestrogę: Dym powraca do komina Serce powraca do ustnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się