Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Na przełomie lata jesieni


Maria_M

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Teraz na powaźnie. Dziękuję za czytanie drogi wirtualny kolego, 

Jak wpierw nie pasuje, to wpierw wymyśl coś inszego :)

A z tym zacięciem i pracowitością to przesadzasz, niechcemalemuszem, tak to wygląda, bo lubię. 

Kłaniam się pięknie :))

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odczytałaś wiersz prawidłowo, 

Luule, dla mnie od zawsze była pani Jesień, tylko Lato jest rodzaju męskiego, taki mój stereotyp jeszcze z dzieciństwa. Może powinnam go przełamać, podobnie jak Twoje skojarzenia z pajęczyną. Dla mnie utkana pajęczyna nie zawsze ma negatywny wydźwięk. Dla pająka ma zawsze dobre skojarzenia, mocna pajęczyna dla niego to przetrwanie. I dochodzę do wniosku, że łamanie utartych metafor jest ciekawym zabiegiem i daje do myślenia.

Pozdrawiam na udany czwartek :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nato, pięknie dziękuję za propozycje zmian. Jesteś pomocna i szczera.

A co sądzisz o takiej zmianie:

uschniętą różą pachnie wspomnienie/ bo róże po roku uschły, ale nie jestem pewna, czy to dobra zamiana?

i jeszcze tylko spleciemy dłonie/ czasownik niedokonany wskazuje, że peelka w myślach wyprzedza rzeczywistość.

Pozdrawiam serdecznie :) Maria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

eee... chyba nie, to wspomnienie jest przecież miłe dla peelki i zapach płatków jej o tym przypomina, a róże ślicznie pachną,

uschnięte, jakby nic a nic.... ;)

Mario, niby tak... zostaw jak chcesz to splatanie dłoni, to Twój wiersz.  Przeczytałam po zmianie pierwszą i...

nie ruszałabym 'jej', poza usunięciem "wpierw", które tez nijak mi "leży"... sugerowałam, lecz zerkam.... przemyśl.
Miło mi, że 'coś' skorzystałaś.. :)

Miłego 'weeka'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario, Luule, wróciłam, żeby jeszcze popatrzeć na nową I_szą... że pominięte cykle, chyba rzeczywiście lepiej bez nich...

ale siedzi mi w głowie to.. właśnie do ciebie.. już 'boję się' coś szeptać... a może, chciałam zadzwonić wracam z ogrodu.

Znów próbuję, sorry Mario, ale lubię rymowane wiersze...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Father Punguenty doceniam ironię:)super
    • Projekt Takamoya, 124   Taka jesteś mojmoj że warto w burzy Spragnione ciepła dłonie, Na chwilę choć, w aksamitny płomień  Z czułością zanurzyć    Zachwyt nad zmierzchem kładzie Się deszczem włosów w miłym bezładzie,  Gdy pieści je szeptów wieniec, Światłem w półcieniach tonący z drżeniem.    Śmiech plecie w zegarze  Warkocze półsennych marzeń Na śladach dawnych bitew, Tak czule, że nie warto już krzyczeć, Gdy góra staje się głazem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzięki ci Kauflandzie za twe hojne dary, Za upusty, rabaty, którym nie masz miary. Za półki, witryny wypchane po brzegi, Za postój darmowy czy maj albo śniegi. Ogarnąć cię trudno, wszędy pełno ciebie: w gazetkach, reklamie, telewizji, web-ie. Pragniesz mych wizyt, otwierasz podwoje, By do skarbczyka wpadło to, co było moje. Tyś dom swój zbudował, tu na gołej ziemi I pokryłeś regały dobrami znacznemi. Wraz ze ściśniętym sercem napis - Witamy, By ofiarę złożyć, próg twój przekraczamy. Tyś panem jest czasu przez długie godziny, Gdy z nadzieją płoną na ceny patrzymy. Za twoim rozkazem towary znikają, A potem znienacka droższe się zjawiają. Lecz i one złożone w wielkiej mądrości, Upiększasz tańszymi, z oznaką starości. Tobie z twej woli rolnik plony zwozi, Których smak czasem w reklamie nas zwodzi. Wina przepyszne, mięsiwa rozmaite dawasz, Których kolorem sztuczno wzrok napawasz. Słowem, z rąk twych czeka wszelkiej żywności, Stworzenie z portfelem sporej wartości. Obdarzaj nas, póki raczysz, łaskami swemi, Póki Polak pokorny i pozbawion premii, Ze spuszczoną głową - czy Marian, czy Józek, Z Grunwaldu, z 'tej ziemi', niemiecki pcha wózek.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      (wersja udźwiękowiona)
    • Wolę się tobą modlić niż wdychać nagie jesienie Chociażby najpiękniejsze ... Czekasz za przepierzeniem - liliowej intymności i przyciasnego stanika Próbujesz podrywu ''na pośpiech'' - nowa strategia?  Znikam.  Olejne malowidła i zachwyt w Barcelonie Rozrzucam wokół peruki, zasypiam na peronie Śnią mi się płatki śniegu i kwadratury rozstania W kółko chcę tylko ... wszystkiego!  I niby nikt nie zabrania ... Ściągam z najwyższej półki atlas - MOJEGO świata Przeglądam go w lochach przeszłości, dziękując za wszystkie lata Cóż, sama nie mogę wydobyć - powietrza, światła i wody ''Mój świat'' chce mieć stolik w Piazza Duomo - choć jestem jak ziemniak z wody Życie jest moim życiem, niech nikt się do niego nie wtrąca Blok, pokój z ołtarzykiem, serce się parzy, gorące!  Czekamy na koniec świata i dobrych konfenansjerów Kompromis jasno wykazał:  "Podzielcie się cyfrą zero..."
    • mój ukochany potrafi się zbliżać do mnie na szerokość parasola smaży naleśniki tuż przed zakończeniem świata łagodnieje czasami i dostaje zbałamuconego kurwika w oczach nie rzuca wtedy przekleństwami na pożegnanie daje mi się pocałować w rękę  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...