Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzieci wybiegają z domu krzycząc: pada śnieg.
Idę ulicą, to jednak deszcz, rozbija się bezczelnie o mój nos.
Otwieram parasol pod drzwiami domu, kolory spływają mi na oczy, chroniąc je.

Trzymam go mocno, bronię się przed Twoimi spojrzeniami.
Jakby one miały zrobić mi krzywdę,
bosymi stopami, idę tak żeby nie zdeptać Twoich słów, jeszcze ciepłych,
wymawianych tonem uniesionym,
opadających jak kamienie, na brudną posadzkę, w końcu skrzepłych.

Komoda, dwa lustra siedzisz na krawędzi strony.
Patrzysz i nie poznajesz siebie.Kartka przedarta, spadasz
na następną, z myślą, że utworzysz nowy rozdział.
Tak do końca dnia, kilka razy w tygodniu.

Przyszedł już czas.
Zakładam buty ukrywając w nich stopy, razem z Twoimi słowami.
Urojenia wciąż tak silne, otwierają mi drzwi.
Tej nocy kiedy gwiazdy próbowały bawić się w słońce.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...