Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sierpień. Znowu mamy szczyty kanikuły.
Z błękitnego nieba żar się na nas leje.
I nie tylko nie chcą prężyć się muskuły.
Mózg mi także dzisiaj już bez tlenu mdleje.

Znów pędzę do pracy, zduszony upałem,
Śniąc o złotej plaży i o chłodnym drinku,
O mrozie i śniegu całkiem zapomniałem
I o trzasku ognia w zimowym kominku.

Wiem… Zima bez zadymki… Lato bez upału…
To w naszym klimacie jedna wielka ściema.
Lecz ja, stary zrzęda, nie tracę zapału
I zawsze marzę o tym czego właśnie nie mam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...