Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rodzyna


Rekomendowane odpowiedzi

Dawno, dawno za siedmiogórogrodem żyli książęta z wielkim ogrodem. Mieli samochód,
dom i rodzinę lecz mieli córkę tak zwaną Rodzynę.
Córka Rodzyna jak ta malina była tak słodka jak to Rodzyna ,miała chłopaków co niemiara co to dawało jej duża wara. Chłopaki zza tego grodu biegali za nią tuż do ogrodu.. Rodzyna w ogrodzie kwiatki zrywała, wietrzyk jej powiewał z dala wołając, że czeka ją książę, któremu dom się wali ,na to Rodzyna rozżalona czemu dostanie takiego kulfona, wietrzyk szeptał z dala pamiętaj RODZYYNNO DOOOM SIĘĘ ROOZZZWALLA. Na to Rodzyna rozżalona czy muszę wracać do tego kulfona kiedy hacjenda rozwalona . Na to wietrzyk jej dmucha wracaj bo będzie zawierucha. Rodzyna wraca do domu kulfona idzie przez las i patrzy na grona. Idzie i duma zamyślona czemu jako przyszła żona kulfona jestem jeszcze nie ruszona. Wpada na pomysł nijaki żeby nazbierać w koszyk ślimaki. Jak pójdę na targ do wioski sprzedać ślimaki może ominie mnie los byle jaki. Jak pomyślała tak i zrobiła poszła do wiochy i się napiła.
Gdy tak w knajpie sobie siedziała i siódme piwo tak przechylała ,NAGLE struchlała ,niemal zemdlała
I swego księcia w knajpie ujrzała. Lecz to nie książę lecz Dżon byle jaki, który chciał kupić tutaj ślimaki.
Rodzyna siedziała i tylko milczała i mocnej chęci na Dżona dostała .Dżon spostrzegł chęci R ODZYNY i zaraz uderzył do niej w maliny. Tak się zakręcił tak się rozkręcił że Rodzynę dobrze nakręcił.
Rodzyna tak rozkojarzona poszła do pięknego domu Dżona. Dom był piękny wspaniały , lecz bardzo zaniedbały.
Kulfon skurczony tak mocno stęskniony czekał na powrót swej przyszłej żony. Dzwoni do książąt z wielkim ogrodem czy oni wyrażą na małżeństwo zgodę. Książęta dbali o piękny ogród ,lecz nie dbają o córki powrót. Rodzyna ululana siedzi u Dżona na kolanach i tak się żali i tak mu śpiewa .O Dżonie mój Kochany ty boski roześmiany ,przez ramiona przepasany. Masz dom jak marzenie ,a wokół
Domu biegają jelenie. Kiedy tak siedzi i tak mu śpiewa to Dżonego krew zalewa,. Dżon po cichu szepcze do ucha ,słuchaj Rodzyno dziś cię ... na to Rodzyna rozpalona tylko pamiętaj nałóż....i kiedy moment był bliski ,raptem wtargnął kulfon do izby.
Cóż robisz wieśniaku ,niecnoto ,czemu wyrzucasz me życie w błoto. Na to Rodzyna przestraszona zaraz uciekła z domu Dżona.
Kulfon spojrzał srogo na Dżona ,słuchaj gdzie pobiegła ma przyszła żona. Dżon rzecze do Kulfona nie interesuje mnie twoja żona,, interesują mnie twoje skarby a przez nią nie chcę mieć łeb obdarty.
Kulfon wzruszony słowami niecnoty wziął się szybko do roboty . Pobiegł szybko szukać Rodzyny by jej wyprawić urodziny. Tak biega niebożę po całym borze by znaleźć Rodzynę by założyć z nią wspólną rodzinę. Kulfon mimo rozwalającej hacjendy miał zakopane kupę pieniędzy ,Rodzyna nic o tym nie wiedziała ,i tak rozmyśla po swoim garbie się drapała,. Rodzyna tak długo dumała że w końcu coś wymyślała ,w końcu jak Kulfon niema pieniędzy to muszę wyprowadzić go z tej strasznej nędzy, jak pomyślała tak i zrobiła i do NEW YORKU na tułaczkę ruszyła. Rodzyna szukała drogi do portu by nie ruszać z domu paszportu. Gdy drogę znalazła poszła do marynarskiego gniazda ,nie zdając sobie bidula sprawy jakie czekają tam na nią zabawy. Tam na początku pięknego miasta stała kafejka o nazwie Gwiazda ,a w tej karczmie cuda nie widy były nawet nagie kobity .Rodzyna wchodząc do środka była w szoku nasza jeszcze ta cnotka, Już chciała pytać barmana jak zdobyć bilet do Yorku ,lecz przykukała napis na worku ,i pomyślała to przecież droga do Yorku, zatrudnię się na statku jako szwaczka i dotrę do Yorku jako biedaczka. Tam w NEW YORKU znajdę robotę przecież nie wyglądam na zwykłą cnotę .Jak pomyślała tak i zrobiła poszła na statek się zatrudniła. Po zatrudnieniu wróciła do baru by napić się parę browarów .Tam w barze poznała kułaka, który miał we łbie jednego kłaka ,a oszust był to nie byle jaki bo zawsze przy sobie nosił robaki ,to był jego znak byle jaki. Tak Kułak rzecze do Rodzyny , po co masz jechać do Yorku ja cię zatrudnię w swym barze w Kluczborku. Myśli Rodzyna ,przecież nie muszę jechać do Yorku, kiedy mogę zarabiać w barze w Kluczborku., Kasa będzie nie byle jaka, przecież barmanka zemnie nie siaka .Kielich każda podać potrafi, także nogami poszczuć chłopaki ,pewnie napiwek będzie nie byle jaki. Jak pomyślała tak i zrobiła i jako barmanka w Kluczborku się zatrudniła .

Rodzyna robiła jako baranka i swoją .kasiorkę zbiera do dzbanka . Tak sobie myśli ,na Boga po co mi ta cała trwoga przecież kasiora już nazbierana ,pora by nauczyć się robić gałgana by nie wracać do domu nieznana. Tak więc poszła do kułaka by nauczył ją znajdować chłopaka .Kułak był rad cały bo będą dodatkowe talary. Rzecze Rodzyno moja droga przecież nie tędy ma biegnąć twa droga ,masz przecież kogoś w serduszku ty mój zgrabny pączuszku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...