Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

błogosławiona grzesznica

z grzechu powstała
świtem
o twarzy kobiety
bardzo perwersyjnej

w grzech się obróci
nocą
o twarzy mężczyzny
bardzo okrutnego

błogosławiona rozpustnica
kurewski anioł
ze skrzydłami tkanymi bezwstydem

wyklęta przez
wszystkie świętości

pożądana przez
wszystkich wyklętych świętych

zepsuta
do ostatniej niewypowiedzianej myśli
do ostatniego nieodnalezionego gestu

Opublikowano

generalnie, jako,że mam niemiłe skojarzenia, zwróce uwagę na to nieciekawe określenie "anioła"...- do wiersza nic nie mam, tylko uważam że poezja nie potrzebuje takich słów- bez przesady!

jest wiele innych słów, które mogłyby akurat to zastąpić




i zacytuję słowa kokopustelnika;


"proszę przeczytać regulamin!"





to piszę ja ---------------przeczulona...............................

Opublikowano

zwulgaryzowana poezja to nie poezja,
to bezczeszczenie jej


a zestawienie tych dwóch słów nawet w metaforze dla osoby wierzącej może być "niemiłe"




wśród poetów brak przykładów na potwierdzenie opinii piętro wyżej




dodam, że dla mnie kolokwializm w poezji/jako odbiorcy/ istnieć nie może,

to dwa światy, to moje refleksje





ale cóż słowa odwieczną są tajemnicą -jednych oburzą innych zachwycą

Opublikowano

Nie zgadzam się z moją poprzedniczką.
Mowa jest o poezji współczesnej - a taką tu tworzymy. Nie mówimy o klasykach.
A wśród poetów jest wielu przedstawicieli: Rafał Wojaczek, Piotr Macierzyński, Andrzej Bursa, Krzysztof Siwczyk, Maciej Melecki, Robert Rybicki i wielu innych.
Pisałam pracę na temat poezji współczesnej i wyżej wymienionych poetów, także kolokwializmy stanowią ważny element utworu, często nawiązują do biografii samego autora itd..Oczywiście naszpikowanie wiersza wulgaryzmami nie jest dobre i zaburza jego rzeczywisty odbiór.
Wiadoma, że przesada w jedną, czy drugą stronę nie jest dobra.
Jednak kolokwializmy bardzo często pojawiają się w poezji, szczególnie tak zwanych "poetów przeklętych" (outsiderow literatury).Wystarczy sięgnąć po tomik któregoś z wyżej wymienionych.

Opublikowano

Tak, zgadzam się. Nie każdy pisarz to poeta.
Jednak poeci wyżej wymienieni nimi są - nie z naszego wyboru.
Rodzaj poezji jaką "uprawiają" jest specyficzny, a jednak dopuszczalny,
są nazywani mistrzami poezji przeklętej, kaskaderami literatury.
Korzenie tej poezji możemy dostrzec we Francji np. Charles Baudelaire, Arthur Rimbaud, czy Paul Verlaine - są to prekursorzy owej poezji.
Ten rodzaj twórczośći możemy także zauważyć u tzw. poetów pokolenia brulionu, jak np. u Marcina Świetlickiego - czyli współcześnie

pozdrawiam

Opublikowano

Ja też mam niemiłe odczucia , gdy czytałem ten wiersz. Jest zło i dobro, jest kłamstwo i prawda. Czy istnieje np. półprawda? NIE. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Takie zestawienia mi nie pasują. Czułem lęk i niepokój gdy czytałem ten wiersz. Ale kto chce niech czyta... mamy przecież wolną wolę. Bóg nas tak umiłował ,że nam jej nie zabierze (bo przecież mógłby od razu stworzyć np. roboty). Ten wiersz robi wiele zła - zwłaszcza "młodym gniewnym" - ludziom którym kształtuje się dopiero psyche. Czy np. de Sade swoimi utworami miał wpływ na dzisiejszy obraz świata? To może skrajny przykład,ale proszę to rozważyć. Zło czyni zło, to wiem na pewno.

Opublikowano

Wydaje mi się, że jeżeli wiersz wzbudza jakiekolwiek emocje, to jest to dobry objaw - o to przecież chodzi w poezji, niezależnie czy jest to lęk, strach, czy radość. Nie każdy wiersz ma nas napajać euforią.
Ten wiersz czyni wiele zła ?? - każdy kto czyta ma chyba swój rozum, poezja jest kierowana do ludzi inteligentnych, czytających różne gatunki, a nie wzorujących się tylko na klasykach. A co do "młodych gniewnych" - to należy się zastanowić, co buduje ich psychikę, bo od poezji na pewno się to nie bierze. Gdyby chociaż połowa z nich czytała i była wrażliwa na słowo pisane świat byłby piękny.
Poezja współczesna jest sztuką.
Dlaczego tak boli ludzi użyty kolokwializm w kontekście wiersza i nagle boją się, w jak negatywny sposób może to wpłynąć na młodych ?
A teksty hip-hopowe od początku do końca naszpikowane wulgaryzmami, żałosne, nie mające nic wspólnego z poezją nikomu nie przeszkadzają i nikt się o to nie martwi.
Może dlatego, że poezja zawsze była uważana za pewien rodzaj sacrum ( osobiście ja nadal tak czuję ), a współczesną poezję mało kto czyta i rozumie.Natomiast hip-hop zrodził się z wulgaryzmu i teraz dla każdego jest to normalne.

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @beta_b Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Już tytuł zwiastuje smakowitą zawartość.   Wydaje mi się, że jądrem tego wiersza są zioła (lubczyk, pietruszka, seler), jako łącznik między rzeczywistością liryczną i kulinarną, między tym, co materialne i duchowe. Oznaczają one zmysłowość (zapach, kolor), która poprzez funkcję sensoryczną otwiera się na świat symboli. W końcu to z doznań zmysłowych nasz mózg rekonstruuje obraz świata.
    • To mi przypomniało dowcip. W pewnej wiosce wydarzyła się powódź i woda zaczęła zalewać domostwa. Jeden człowiek wlazł na dach swojego domu i zaczął modlić się do Boga, błagając o ocalenie. Po jakimś czasie do zalanego domu przypłynęła łódź, a kierujący nią człowiek zawołał: - Hej ty, tam na dachu, zejdź, to cię uratuję. Gość z dachu odkrzyknął. - Nie trzeba, mnie uratuje Pan Bóg. I dalej zaczął się modlić. Po kwadransie przypłynęła druga łódź i sytuacja powtórzyła się. Po półgodzinie przypłynęła trzecia łódź, lecz facet na dachu wciąż odpowiadał, że nie potrzebuje pomocy, bo Bóg na pewno go wysłucha i ocali mu życie. W końcu woda powodziowa podniosła się jeszcze wyżej, i człowiek z dachu utonął. Po śmierci, gdy już trafił na Sąd Ostateczny, zaczął się awanturować z Panem Bogiem: - Dlaczego mnie, Boże, nie uratowałeś przed powodzią, gdy się tak do Ciebie modliłem, tak Ci ufałem!? A na to Pan Bóg: - Jak to!? Toż wysłałem do ciebie trzy łodzie, a ty z żadnej z nich nie skorzystałeś!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiatr wieje, dokąd chce. - cytat z Biblii. Jeden z kluczy do wiersza.   Pierwsza cząstka utworu może odnosić się do Ukrzyżowania, a jeśli ze św. Janem Ewangelistą powrócimy do początku Wszystkiego i do sprawczej mocy Słowa, to uwięzione  (w ciele umierającego Zbawiciela) słowo jest dopełnieniem tego cyklu, końcem, ale i początkiem. Jednocześnie wiatr (duch, boskość, omnipotencja) staje się wektorem nadziei na życie, trwanie, stabilność świata. Wyobraziłem sobie Słowo jako znak, który należy do materialnej części rzeczywistości, i jego sens, niesiony wszechmocnym powiewem (rzeczywistość duchowa); na tym klasycznym semantycznym dualizmie można oprzeć interpretację nie tylko wiersza, ale całej koncepcji Genesis, a także zwycięstwa życia nad śmiercią.  
    • Świetnie napisany. Uśmieszek w tekście - sympatyczny signum temporum. Puenta wieloznaczna, ułożona wielowymiarowo (a to niełatwa sztuka, biorąc pod uwagę, że chodzi raptem o trzy słowa), może być nawet zinterpretowana w duchu chrześcijańskim (jestem tego prawie pewien). Pustka lub chaos moralny to diagnoza oczywista w aktualnej rzeczywistości. Kiedy widzę popisy antyreligijnych szyderców, to zawsze przypomina mi się wiersz Szymborskiej Ostrzeżenie:   Nie bierzcie w kosmos kpiarzy, dobrze radzę. (...)   To tak a'propos twojego do góry nogami.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...