Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Andrew Lloydowi Webberowi,
za to, że z pozytywistycznej
powiastki detektywistycznej
najpiękniejszy romans nam stworzył.



Z sobą zabrałaś pieśni mej skrzydła:
Nie zabrzmi więcej Nocy Muzyka!
*
Śmierci mej duszy, ciała mi przeszyć
Szpadą na wylot nie pozwoliłaś,
Choć bez Anioła twego cud-pieśni
Z innym wolałaś odejść szczęśliwa.
W drobny mak lustra! Niech są przeklęte!
Bo powielały wiecznie me błędy!
Bo odbijały we mnie twą wzgardę,
Lecz i zarazem cudną muzyką
Miłość odbiły (żegnam ją płaczem).
Z murem opery niechaj przeminą!
Nie łudź się, Christine, taka jest prawda:
Chociaż zabójcze ostrze wstrzymałaś,
To z twych rąk zginął Muzyki Anioł.
A tu pozostał zwyczajny człowiek,
Z duszy więzienia gdy przez zwierciadło
Wreszcie na drugą dostał się stronę.

(3 sierpnia AD 2008)

____________________________________________________
* Parafraza libretta Upiora w Operze w przekładzie moim. Orginalnie:

You alone can make my song take flight:
It's over now: the Music of the Night!

Opublikowano

obiecałam i mam tego konsekwencje. piszę i nie patrzę za siebie :))

dedykacja jak dedykacja, można rzec. a jednak warto ją poruszyć - zwiastuje ona dalszą treść utworu (przepraszam, toż to oczywista oczywistość). w końcu, jak wszyscy wiemy, to właśnie Andrew Lloyd Webber jest tym, który z pozytywistycznej powiastki detektywistycznej ukuł najpiękniejszy romans. ładna dedykacja, Marcinie, i bezapelacyjnie emocjonalnie nacechowana :)

cóż, odwlekam interpretację, jak tylko mogę. to może kwestie techniczne na przełamanie lodów. co zrobiłabym na pewno - małoliterowe początki wersów i usunięcie interpunkcji (całkowite!). chociaż tym razem to nawet pasuje do stylistyki, więc w ostateczności może zostać; zezwalam :P nie mam natomiast serca czepnąć się popularnego i, przyznaj, grafomańskiego zaimka dzierżawczego 'twe' we wszystkich ogólno dostępnych przypadkach, Aniołów, cudów i innych. zaczynam ulegać nastrojowi smutnej i rozgoryczonej romantyczności, której, mam nadzieję, będę miała okazję doświadczyć na własnej skórze :)

zaczynamy. parafraza bardzo udana moim skromnym zdaniem, zgrabnie uprzeciwniłeś czynność angielską na polską :P na marginesie dodam - zmień może szyk więcej nie zabrzmi na nie zabrzmi więcej; prosta kosmetyka, a podkręca klimat.

uwaga, Rachela wysnuje teraz historię, która wyłania się z jej wyobraźni po przeczytaniu. szpadę w 4-tym wersie odbieram dosłownie, jako fizyczne i realne zagrożenie życia naszego fantoma. być może wybranka, niejaka Christine (adresatka wiersza, oczywista) ocaliła go przed śmiercią. niemniej jednak odeszła z innym, zabierając swój cenny głos (może i jestem w kwesti 'Upiora' ignorantką, ale nie aż taką, by nie znać podstaw fabuły ;p). głos - to dopiero interesujące, gdyż przewija się cały czas. zwracam na niego uwagę także przez wzgląd na własnego bzika - być może jest to swego rodzaju fetysz, jeden z wielu napędzających miłość motorków? nie mam szczerego pojęcia. 4 pierwsze wersy uderzają czytelnika nieodpartym smutkiem, żalem, rozgoryczeniem. to się czuje, niemal fizyczny ból mężczyzny po odejściu ukochanej kobiety.

dalej - proszę bardzo - są i lustra, sprawcy problemu (czyt. wiersza)! :))
czuję, że najciężej właśnie będzie rozatomować rzeczone lustro/a.
nasuwa mi się pewien natrętny obraz - Upiór, Christine, a między nimi lustro, łącznik pomiędzy dwojgiem.
zastanówmy się nad czysto technicznym przeznaczeniem tegoż sprzętu. odbija się w nim to, co widzimy - ni mniej, ni więcej niż rzeczywistość. lustro jest jedynym wiarygodnym środkiem na zobaczenie samego siebie, ale może też krystalizuje i objaśnia kogoś innego?
oto mój odbiór - lustra są wrogami Upiora. pokazują prawdę i odbijają ją właśnie w niego. sądzę, że aby w pełni zrozumieć Twój zamysł, trzeba objerzeć i tyle.

mam jednakowoż wrażenie, że lustro oddzielało bohaterów na tyle, że nie widzieli siebie w dobry sposób. mam pewną przesłankę na potwierdzenie mojej tezy. Upiór był dla Christine Aniołem Muzyki, ale lustro po abiciu odsłoniło prawdę i pokazało go biednym, bezbronnym człowiekiem. to druga teza na ten temat, a wydaje się być o wiele bardziej prawdopodobna. tak czy siak, lustro oznacza niewątpliwy koniec. ich zbicie brutalnie przerywa (jakkolwiek dziwnie to słowo brzmi w kontekście) szczęście Upiora. myślę ponadto, że osobą, która lustro zbiła, nie jest Upiór. nie mam pojęcia, jakie zdarzenia do tego doprowadziły, aczkolwiek wzbudziłeś moją ciekawość do nienaturalnego stopnia :)))

resztę zostawiam sobie, a trochę tego jest. w każdym bądź razie - zainteresowało mnie, nie tylko jako wiersz.

pozdrawiam.

p.s. cholerka, straszne bzdury napisałam. już się boję odpowiedzi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję. Powiedziałbym: nic to, ale nie znoszę fałszywej skromności, więc nie powiem ;p


Z interpunkcji nie zrezygnuję. Jest ona integralną częścią języka, więc jej brak, a nie obecność (choć i do takich wniosków mozna dojść czytając współczesną poezję ;)) jest szczególnym środkiem literackim. Stosowanie go bez celu - to by dopiero była grafomania ;)

Co do wielkich liter - mogę pójść na kompromis: zostawię je tylko tam, gdzie zaczyna się nowe zdanie. Zezwolisz, Rachelo? ;p


Zaimki "me", "twe" etc. nie są moim zdanie grafomańskie: to alternatywne, a równie dopuszczalne, wersje typowych zaimków - dawnymi czasy używane znacznie częściej - i może stąd uważane za symptom taniości i kiczu.

Co do "aniołów, cudów i innych" - wszelkie pretensje i zażalenia proszę kierować pod adresem wskazanym w dedykacji ;p To ów jegomość - tak, a nie inaczej konstruując swój musical - zmusił mnie do wspomnienia o nich w utworze.


Dziękuję. Co do szyku - masz chyba rację: tak uczynię ;)


Interpretacja - wbrew Twoim obawom, Rachelo - jak najbardziej trzyma się kupy, że się tak kolokwialnie wysłowię ;p Nie jest to dokładnie to, co miałem na myśli, ale oscyluje wokół tych samych skojarzeń i tematów. Więcej nie powiem, może ktoś jeszcze się pokusi ;)

Jak na osobę nie zaznajominą ze szczegółami musicalu, zinterpretowałaś całkiem sprawnie, a i mnie dałaś nowe spojrzenie na własny utwór (dzięki koncepcji intrpretacyjnej odbiegającej od mojej własnej) - i to jest to, co najpiękniejsze w takich interpretacyjnych komentarzach.

Dziękuję ślicznie i kłaniam się,
Drax

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okażę, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd w pobliżu dyszka wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy, którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia...   ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
    • Być może, to tekst powtórkowy?                       ♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫♫ spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                   *~<:~) listek tuli śmieszną żabkę by za bardzo nie przemokła w jej serduszku jest odwaga tak jak stała sobie poszła   a ślimaczek co ma rogi szuka sera na swej drodze ja mu z domku wnet przyniosę smakołykiem go wspomogę    motylkowi na skrzydełkach różne wzorki już porosły lubi psocić więc poplątał szarym kotkom długie wąsy    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu    granatowy twardy żuczek piasku liczy wciąż ziarenka tak się spocił że biednemu od tej pracy skórka zmiękła    szyszka wisi gdzieś wysoko lecz się boi tak troszeczkę właśnie spada i rozmyśla może ktoś mnie złapać zechce   kwiatek mały swoją wonią szarej myszce nosek tuli zapach jej się nie spodobał obrażona mknie do dziury    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu   złote rybki są zmęczone bo spełniają wciąż życzenia poprosiły czarodzieja w zwykłe śledzie je pozmieniał    płacze konik na biegunach chcę pobiegać tak jak inne ktoś huśtawki mu odczepił teraz biega całkiem zwinnie    muchomorek kropkowany dzisiaj biega roześmiany a krasnalek co w nim mieszka obijany jest o ściany    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu     przy jeżynach leży orzech co laskowym nazwać można wiewióreczka go ujrzała lecz nie zjadła bo ostrożna   biała chmurka jest cukrowa watą słodką hen na niebie jak ją ładnie dziś poprosisz na patyczku da ci siebie    oj mróweczka jest wesoła radosnego ma dziś dzióbka pyszny obiad dzisiaj zjadła ma więc siłę „motomrówka”    spójrzmy wszyscy ile dziwów zgromadzonych jest tu wokół można spojrzeć raz a dobrze lub radować się po trochu                  (~:]<>~*      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...