Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hm...Wszystko fajnie tylko ten "szmer deszczu" mi nie pasuje. dlaczego akurat "szmer"???
Ponieważ szmer to coś ledwie słyszalnego. Ale nie tylko:
na suchym podłożu pierwsze krople słychać jak szmer, a nie... szelest.
Proszę powiedzieć na głos: szelest. A teraz: szmer.
Prawda, że pierwszy odgłos jest miękki, jakby wilgotny
a drugi suchy, wyraźnie słychać w nim trzask.
Szelest bardziej pasuje do jesiennych liści, kiedy jest wilgotno.
Szmer do upału i suszy. Ale nie tylko:
ten cichy trzask słyszalny w szmerze ma oddawać ruch
przechodzącej po niebie deszczowej chmury, kiedy pierwsze krople
"depczą" po wyschniętych polach. Ale nie tylko:
- "od ucha do ucha" ma kojarzyć się z szeeeeerokim uśmiechem.

O, takim jak mój dla Ciebie :)))))))))))))))))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hm...Wszystko fajnie tylko ten "szmer deszczu" mi nie pasuje. dlaczego akurat "szmer"???
Ponieważ szmer to coś ledwie słyszalnego. Ale nie tylko:
na suchym podłożu pierwsze krople słychać jak szmer, a nie... szelest.
Proszę powiedzieć na głos: szelest. A teraz: szmer.
Prawda, że pierwszy odgłos jest miękki, jakby wilgotny
a drugi suchy, wyraźnie słychać w nim trzask.
Szelest bardziej pasuje do jesiennych liści, kiedy jest wilgotno.
Szmer do upału i suszy. Ale nie tylko:
ten cichy trzask słyszalny w szmerze ma oddawać ruch
przechodzącej po niebie deszczowej chmury, kiedy pierwsze krople
"depczą" po wyschniętych polach. Ale nie tylko:
- "od ucha do ucha" ma kojarzyć się z szeeeeerokim uśmiechem.

O, takim jak mój dla Ciebie :)))))))))))))))))))))))))
Dziękuję za uśmiech:))) Odwzajemniam:)))))....ale nie przekonałeś mnie. Po prostu nie pasuje mi "szmer" w zestawieniu z "deszczem". Nie przychodzi mi na razie nic do głowy, co by mogło zastąpić ów "szmer", bo on tu naprawdę nie pasuje. Samo haiku jest naprawdę ok, ale ten szmer....
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co prawda znam ten odgłos z częstych pobytów na wsi, gdzie "piachy niebywałe"
jak o podobnej pisał Stachura, ale postanowiłem sprawdzić to w warunkach domowych.
Dopiero co przeprowadziłem udany, acz bardzo niebezpieczny eksperyment
(moja Pani gdyby to widziała, na pewno zareagowałaby dość impulsywnie bo ma hopla
na punkcie nieskazitelności parkietu). Otóż

- rozpiąłem pomiędzy dwoma krzesłami rozłożoną stronę gazety, jej końce przypinając
spinaczami (uwaga, bardzo niebezpiecznie - spinacze tez maja być
w naszym domu czystsze od wypranej bielizny!)
- talerzyk pełen wody i z założonym nań sitkiem, po gwałtownym przekręceniu go
nad polem gazety (specjalnie wyszukałem stronę, na której umieszczony był artykuł
o nieużytkach rolniczych) miał imitować deszcz

efekt:

ram tram trrrach trach

czyli wyraźnie słyszalny szmer

- następnie, po delikatnym i dokładnym nawilżeniu gazety
powtórzyłem numer z talerzykiem, sitkiem wodą

efekt:

plum pluum plask plask

czyli szelest, choć przysięgam - na użytej przez mnie stronie gazety
nie było jeszcze ani słowa o mającej nadejść jesieni!

A teraz proszę wybaczyć: muszę to wszystko doprowadzić jak najszybciej do porządku :)


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlatego, bo piszesz... na fotelu :) tymczasem słowa nie wzięły się skądkolwiek
tylko zazwyczaj doskonale imitują swoje znaczenia:
dżdży (kropki jak kropelki deszczu nad "z), s(sss)iąpi, pada (pad!), le(eeee)je, itp.
Poza tym zajrzyj wyżej (akurat o tym pisałem) - specjalnie dla Ciebie przeprowadziłem
dopiero co bardzo niebezpieczny dla zdrowia eksperyment :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlatego, bo piszesz... na fotelu :) tymczasem słowa nie wzięły się skądkolwiek
tylko zazwyczaj doskonale imitują swoje znaczenia:
dżdży (kropki jak kropelki deszczu nad "z), s(sss)iąpi, pada (pad!), le(eeee)je, itp.
Poza tym zajrzyj wyżej (akurat o tym pisałem) - specjalnie dla Ciebie przeprowadziłem
dopiero co bardzo niebezpieczny dla zdrowia eksperyment :)
Nie narażaj się dla mnie tak boski, bo nie chcę mieć wyrzutów sumienia i być powodem, nie daj Boże, jakiejś tragedii:)))) Ja szmer pojmuję zupełnie inaczej. Mogę słyszeć odgłos deszczu, ale nie szmer. Nie przekonasz mnie:))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale ja nie piszę, że pada deszcz! Piszę: szmer deszczu. Coś co może spadnie
a może tylko przejdzie bokiem. Szmer jest bardzo ważny w kontekście rolnika,
który czeka na niego nasłuchując jak... kot (myszy).
Przeprowadź doświadczenie z gazetą suchą i mokrą - zrozumiesz o czym mówię.
Jeśli to wsio rybka, w takim razie jestem... Mozartem bo słyszę różnicę :)))

Podam inny przykład - Eskimosi używają około stu słów dla określenia śniegu
a my zaledwie kilkunastu. Podobnie jest z pisaniem na fotelu, bez wsłuchania się
w to, co nas otacza: deszcz to deszcz. I właśnie pada :)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę, co na ten temat mówi słownik PWN:

szmer m IV, D. -u, Ms. ~erze; lm M. -y

1. «zjawisko akustyczne, wywoływane przez nieregularne i o nierównym natężeniu drgania fal powietrza; cichy odgłos nieokreślonej wysokości, szelest, szum nieznaczny, niegłośny gwar»
Podejrzany, lekki szmer.
Szmer deszczu, fontanny, liści, strumyka.
Szmer rozmów.
Szmer wzmaga się, przycicha.
Szmer podziwu, oburzenia, niezadowolenia itp. «gwar zebranych osób, tłumu, będący wyrazem tych uczuć»
2. med. «cichy odgłos, szelest w narządach wewnętrznych, dający się słyszeć podczas badania lekarskiego, świadczący zwykle o zmianach chorobowych w danym narządzie»
Szmery w sercu.
Szmery w płucach.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę, co na ten temat mówi słownik PWN:

szmer m IV, D. -u, Ms. ~erze; lm M. -y

1. «zjawisko akustyczne, wywoływane przez nieregularne i o nierównym natężeniu drgania fal powietrza; cichy odgłos nieokreślonej wysokości, szelest, szum nieznaczny, niegłośny gwar»
Podejrzany, lekki szmer.
Szmer deszczu, fontanny, liści, strumyka.
Szmer rozmów.
Szmer wzmaga się, przycicha.
Szmer podziwu, oburzenia, niezadowolenia itp. «gwar zebranych osób, tłumu, będący wyrazem tych uczuć»
2. med. «cichy odgłos, szelest w narządach wewnętrznych, dający się słyszeć podczas badania lekarskiego, świadczący zwykle o zmianach chorobowych w danym narządzie»
Szmery w sercu.
Szmery w płucach.


Ok. Niech tak będzie, ale mi tak czy siak "szmer" deszczu nie odpowiada:) Zdecydowanie lepiej brzmi "szum". Definicje słownikowe mnie nie przekonają:) Takie jest po prostu moje zdanie i odczucie:) Pozdrawiam:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może masz po prostu słaby słuch i deszcz zawsze tylko szumi :))
Czy to na początku, czy na końcu opadów. Widzę, że doświadczenia z gazeta też nie przeprowadziłaś. Ja wiem, dziś czyta się coś i układa na podstawie tego haiku bez pojęcia o istocie rzeczy. Kiedyś było na odwrót - haikowcy szukali natchnienia obserwując Przyrodę, starając się zauważyć w niej coś szczególnego, a nie czytając, najczęściej anglojęzyczne utwory literackie :)
Jeszcze jedno: w Słownik opiera się na obserwacjach innych, to nie są obserwacje odautorskie
wydawcy słownika.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może masz po prostu słaby słuch i deszcz zawsze tylko szumi :))
Czy to na początku, czy na końcu opadów. Widzę, że doświadczenia z gazeta też nie przeprowadziłaś. Ja wiem, dziś czyta się coś i układa na podstawie tego haiku bez pojęcia o istocie rzeczy. Kiedyś było na odwrót - haikowcy szukali natchnienia obserwując Przyrodę, starając się zauważyć w niej coś szczególnego, a nie czytając, najczęściej anglojęzyczne utwory literackie :)
Jeszcze jedno: w Słownik opiera się na obserwacjach innych, to nie są obserwacje odautorskie
wydawcy słownika.
Pozdrawiam.
Ja myślę, że haiku większości z nas powstają poprzez obserwacje tego, co nas otacza. Nie wyobrażam sobie pisać na podstawie tego, co przeczytałam. Z pewnością ma to pewien wpływ na naszą twórczość, może stać się inspiracją, ale błędem byłoby opieranie się wyłącznie na tym. Poezja musi wypływać z nas, więc dziwi mnie nieco to, co piszesz.
Chciałam zauważyć, że każdy posiada inną wrażliwość postrzegania świata, więc mam prawo nie słyszeć szmeru deszczu, a jedynie jego szum:) I nie jest to kwestia słabego słuchu, uwierz mi:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Skoro pisze o obserwacjach, może napisz wreszcie jasno:
czy odgłos kropel na suchą gazetę jest dla Ciebie identyczny z odgłosem kropel upadających na gazetę nawilżoną?*
Co mi z Twoich obserwacji, jak widzę że są zwykłe, utarte, czymś w rodzaju:
"dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły".
To tez obserwacja, nawet trafna :)

Pozdrawiam

*Dlatego podałem wcześniej przykład z rozróżnianiem przez Eskimosów
tylu rodzajów - tego samego - dla nas śniegu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest kwestia słabego słuchu! Albo musiałaby padać 100 lat a Ty urodzić się i umrzeć
w czasie tego. Szum to jednostajność, nawet poryw wiatru zmienia na chwilę odgłos padającego deszczu, nie mówiąc już o zróżnicowanej intensywności opadów. Proszę:

szum I
1. «jednostajny, głuchy dźwięk wywoływany np. przez wiatr lub płynącą wodę»
2. «hałas przypominający taki dźwięk»
3. «zamieszanie wokół kogoś lub czegoś»
4. «głuchy, jednostajny dźwięk zakłócający odbiór audycji radiowych, rozmowę telefoniczną itp.»

h ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=szum
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest kwestia słabego słuchu! Albo musiałaby padać 100 lat a Ty urodzić się i umrzeć
w czasie tego. Szum to jednostajność, nawet poryw wiatru zmienia na chwilę odgłos padającego deszczu, nie mówiąc już o zróżnicowanej intensywności opadów. Proszę:

szum I
1. «jednostajny, głuchy dźwięk wywoływany np. przez wiatr lub płynącą wodę»
2. «hałas przypominający taki dźwięk»
3. «zamieszanie wokół kogoś lub czegoś»
4. «głuchy, jednostajny dźwięk zakłócający odbiór audycji radiowych, rozmowę telefoniczną itp.»

h ttp://sjp.pwn.pl/lista.php?co=szum
Zgadzam sie, że odgłos deszczu zmienia się. Nie pasuje mi tu jedynie określenie szmer i tyle:) Takie jest moje zdanie boski i chyba mam do niego prawo:)? Nie próbuj przekonać mnie na siłę:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zaraz, zaraz... kto tu kogo przekonuje? To ja!
napisałem haiku w którym porównałem szmer deszczu do szmeru np. myszy
na którą długimi godzinami potrafi czatować kot. Jego ucho dosłownie łowi najmniejszy szmer
bo jest na niego wyczulone. Życie dzikiego kota zależy od tego, czy potrafi odróżnić go od szumu
drzew, deszczu czy tego w głowie pijanego gospodarza:)
Szmer stwarza wrażenie, że ktoś od wielu dni tak bardzo wyczekiwał deszczu, że słyszy
jego pierwsze krople spadające na suchą trawę. Szum deszczu, to już nie to samo.
Szum to jednostajność, wiele, wiele kropel miarowo padających.
Szum jest dobry... dla mieszczucha siedzącego wygodnie w fotelu i nagle stwierdzającego:
- o, deszcz pada?
Można to porównać do gwaru - ktoś w pokoju słyszy gwar dochodzący zza okna,
ale ten, kto jest właśnie na podwórzu słyszy wyraźnie, co ktoś do niego mówi.
Szum nic nie wnosi, jest oklepany i raczej to Ty wmawiasz mi jak powinienem pisać
według książkowych szablonów :)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Panna Elżbieta trzęsła głową, przybraną w pióra, nad małym rycerzem i opowiadała mu coś bardzo żywo, on zaś spoglądał na nią od czasu do czasu osowiałym wzrokiem, odpowiadał co chwila: "Tak, mościa panno, jako żywo!", i nie rozumiał ani słowa, bo cała jego uwaga była właśnie po drugiej stronie. Uchem łowił szmer słów Oleńki, chrzęst jej lamowej sukni i wąsikami tak z żalu ruszał, jakby chciał nimi pannę Elżbietę odstraszyć.

"Ej, cudnaż to dziewczyna!... Ej, gładyszka to! - mówił sobie w duszy.

Henryk Sienkiewicz "Potop" (Rozdział 13)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zaraz, zaraz... kto tu kogo przekonuje? To ja!
napisałem haiku w którym porównałem szmer deszczu do szmeru np. myszy
na którą długimi godzinami potrafi czatować kot. Jego ucho dosłownie łowi najmniejszy szmer
bo jest na niego wyczulone. Życie dzikiego kota zależy od tego, czy potrafi odróżnić go od szumu
drzew, deszczu czy tego w głowie pijanego gospodarza:)
Szmer stwarza wrażenie, że ktoś od wielu dni tak bardzo wyczekiwał deszczu, że słyszy
jego pierwsze krople spadające na suchą trawę. Szum deszczu, to już nie to samo.
Szum to jednostajność, wiele, wiele kropel miarowo padających.
Szum jest dobry... dla mieszczucha siedzącego wygodnie w fotelu i nagle stwierdzającego:
- o, deszcz pada?
Można to porównać do gwaru - ktoś w pokoju słyszy gwar dochodzący zza okna,
ale ten, kto jest właśnie na podwórzu słyszy wyraźnie, co ktoś do niego mówi.
Szum nic nie wnosi, jest oklepany i raczej to Ty wmawiasz mi jak powinienem pisać
według książkowych szablonów :)

Pozdrawiam.
Zagalopowałeś się....Ja Ci niczego nie wmawiam, tylko wyrażam swoją opinię, a Ty na siłę próbujesz przekonać mnie, że jestem w błędzie. Trudno, żeby każdy miał takie samo zdanie. Ja wyrażam swoją opinię i do niczego nie próbuję Cię przekonać. A już na pewno nie mówię Ci jak masz pisać, bo zwyczajnie nie mam do tego prawa. Musisz zaakceptować inne postrzeganie świata przez różne osoby:) Takie życie...Acha! Wrażliwość na piękno otaczającego świata i przeróżne zjawiska przyrodnicze z nim związane, nie jest uzależniona od tego, czy jest się mieszczuchem, czy mieszkańcem wsi, czy siedzi się w fotelu, czy pracuje w polu. To kwestia indywidualna mój drogi. Pamiętaj o tym!:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sama się zagalopowałaś :) Nie starasz się zrozmieć, dlaczego ktoś napisał "szmer deszczu",
jaki miał w tym cel? Tym bardziej,że jak wykazałem mówi się tak bardzo często, nie ja pierwszy
napisałem: szmer deszczu.
Szum to co innego, tu nie dopełniałby swoistego znaczenia: od ucha do ucha, które jak
wiemy łowi szmer samoistnie, jeśli ktoś jest na coś wyczulony, zależy od tego nieraz jego życie
(Mały Rycerz na Oleńkę, kot na mysz, rolnik na deszcz kiedy nie pada całymi dniami)
[quote]
Trudno, żeby każdy miał takie samo zdanie. Ja wyrażam swoją opinię i do niczego nie próbuję Cię przekonać. A już na pewno nie mówię Ci jak masz pisać, bo zwyczajnie nie mam do tego prawa. Musisz zaakceptować inne postrzeganie świata przez różne osoby:)
Jeszcze raz: ja też używam wyrażenia: szum deszczu, ale w tym wypadku
nie o niego chodzi. Spróbuj wreszcie to zrozumieć :)
[quote]Takie życie...Acha! Wrażliwość na piękno otaczającego świata i przeróżne zjawiska przyrodnicze z nim związane, nie jest uzależniona od tego, czy jest się mieszczuchem, czy mieszkańcem wsi, czy siedzi się w fotelu, czy pracuje w polu. To kwestia indywidualna mój drogi. Pamiętaj o tym!:)
Urodziłem się na Pradze, w kamienicy do dziś podpisanej gryzmołami kul
karabinu maszynowego, wychowałem na robotniczej Woli. Nie przeszkadza
mi to patrzeć na świat takim, jaki jest naprawdę, umieć wyłowić z deszczu coś ponad szum.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jeśli wiersz ma ludzi przekonać do jakichś poglądów czy otworzyć im oczy na coś nowego, a zaczyna od ich obrażania (stado baranów), to na pewno nie spełni swojego zadania. 
    • @Jacek_SuchowiczNajwiększą cnotą krytyka jest świadomość, że może nie mieć racji. Dzięki za wpis. Pozdrawiam. @Roma, @andreas graty za przeczytanie i serducho.
    • śmierć złapała mnie za dłoń poczułem się nieswojo chciałem ją pogonić ale cholera się uśmiechnęła   więc udałem że jest mi miło mimo że zimno jak cholera poczułem aż szkoda gadać   po chwili powiedziała że na tę chwilę czekała że miała mnie na oku cierpliwa mocno była   myślałem ze szlak mnie  trafi że chyba zejdę na zawał lecz się wycofałem myśląc nie teraz   zacząłem palić głupa  gęgając że jest mi miło bo mnie właśnie z  wielu wybrała   lecz zaraza mnie wyczuła   powiedziała spadaj nie lubię jak ktoś udaje że mnie lubi   mnie to bardzo ucieszyło więc szybciutko jak to było możliwe się obudziłem
    • W strasznych mieszkaniach mieszczanie żyją, Jadu kieliszki – co tydzień piją I przegryzają – kęsem zazdrości Lub czarną kromką dojrzałej złości   Splątane nici intryg i plotek Wieści wątpliwych od starych ciotek Od lat trzydziestu snują gorliwie Raz obmawiają martwych – raz żywych   Raz recenzują życie Haliny Raz – losy dziwne pewnej Grażyny Czego nie widzą lub nie usłyszą Wnet dośpiewają albo dopiszą   Na sensacyjne wieści są łasi Niczym kot gruby – na łut kiełbasy Słuchają starsi, słuchają młodzi Kto się dziś żeni – a kto rozwodzi   Pod ciastek talerz – plotkować lubią Lecz własną cnotą wielce się chlubią Choć whisky piją spore ilości Urządzą jutro – piknik trzeźwości   Cenią niezwykle życie poczęte (Wszak są to sprawy ważne i święte) A niezamężną Zosię wysoką Z dzieckiem nazywać lubią – wywłoką   Lecz kiedy dziecko już się urodzi To klaps ojcowski – mu nie zaszkodzi Tak zdaniem Zenka oraz Janusza Ociosać można – rogatą duszę   Kłócić się lubią po wina  szklance (O sprzed dziesięciu sezonów tańce) Po słowach słodkich – przychodzą gorzkie Razem z zazdrości – kłującym proszkiem   A następnego dnia o poranku Uśmiechów znowu mają dwie szklanki Garnek powitań pełen słodyczy I tylko na dnie – jad jest goryczy   Gdy się pokłócą, potem pogodzą Wspólnie Innemu chętnie zaszkodzą I tak od wieków działa ojczyzna Jej drugie imię znane – dulszczyzna…
    • @honeybeeYT17   Kierowca    Mój tata był dobrym kierowcą autobusu, prowadził węgierskie złomy - ikarusy, inni się bali, wyrzucał pijaków, mocno dawał w mordę awanturnikom, palił   mocne, smrodził, cierpliwie czekał na babcie, wysiadał, pomagał, gardził automatem, kochał biegowe, pamiętam: na miejskim zadupiu, blisko pętli - dał   gazu, zepsuty zegarek wskazywał na sto, nie, na dwieście, nie odpoczywał, ciągle naprawiał swoją zabawkę, raz otrzymał mandat od kolegi milicjanta - wyrzucił   do kosza, za karę prowadził czerwonaki nocne, pijany ubek przystawił do skroni spluwę, przeładował, chciał naprawdę zabić, poranne szmatławce wrzeszczały:   miasto to nie dziki zachód, solidarność przyszła, strajkował, skurwysyńskie pały w czarnych okularach na haczykowatym nosie szantażowali, nie podpisał - pokazał   im takiego wała, wyrzucili biednego bobasa w ostrogach na bruk, strasznie długo pił i był prozatorem romantycznej odysei - mój tata teraz naprawia bruk.   Łukasz Jasiński (styczeń 2010)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...