Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bory szumią poloneza
Dzięcioł dziobem puka w sosny
Łabędź niemy stroi skrzypce
Żuraw stoi i bajdurzy
obok czapli zasłuchanych
w sto melodii z wronich gardeł

Pułk korników może przerwać
koncert snuty tak gromadnie
pracowicie gryząc drzewa
Wiatr z łatwością je przewróci
solo będzie wtedy nucił
na pustyni sfałdowanej

W samym środku mego miasta
pod kopułą plastikową
pomnikowo drży osika
hodowana ku pamięci
Ktoś zapomniał ją podlewać
lecz nie uschła – sztuczna była

Taka zmyła
Adam Sosna (2008.06)

Opublikowano

Adam!

Ktoś zapomniał ją podlewać
lecz nie uschła – sztuczna była

Sztuczne rośliny są wygodne i łudząco podobne do oryginałów.
Można już kupić sztuczne, rechoczące żaby.
Łezka kręci się w oku.

Opublikowano
W samym środku mego miasta
pod kopułą plastikową
pomnikowo drży osika
hodowana ku pamięci
Ktoś zapomniał ją podlewać
lecz nie uschła – sztuczna była

Taka zmyła


Ile jeszcze takich "zmyłek"? Któż to wie?
W człowieku jest zawsze iskierka nadziei, że może
tym razem się nie pomyli...i to chyba dobrze?
:)

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Każda Sosenka ma swojego dzięciołka?(tak mi przyszło do głowy)
W Warszawie była kiedyś sztuczna palma, nie wiem, czy jeszcze stoi?
Oby nie musiały kiedyś stać "ku pamięci","pod kopułą" - te sztuczne!
Dla mnie drzewa są jednym z najpiękniejszych przejawów życia na ziemi!
Jak mnie ktoś obudzi nagle w nocy i zapyta: co jest najpiękniejsze?
Odpowiem bez wahania: las w słońcu, po deszczu.
Śliczny, mądry, przemawiajacy do mnie wiersz.
Serdecznosci
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...