Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Całuję rąbek Twej białej sukni
tuląc do serca gałązki jaśminu
boś Ty wybrała drogę poświęceń
drogę miłości i drogę czynu

Pokój z Twej twarzy promienieje
jak czysty obraz Twojej duszy
w modlitwie którą ofiarowujesz
rozniecasz iskrę co serce kruszy

Rozjaśnia ciemność którą czuję
niszczy siejącą pustkę zwątpienie
krzyż który nosisz ciągle całuję
i wierzę że przyniesie mi ocalenie

Ta nieustanna walka dobra ze złem
musi sie skończyć któregoś dnia
gdyż On istnieje i ja to wiem
każdy zakątek mej duszy zna

Wie że tak słaba jestem w cierpieniu
jednak wciaż staram się z pokorą
myśli co kryją słońce w cieniu
odrzucać trwożą mnie w mroku chorą

Dziś znów jaśniejszy jest Boży świat
znowu nadzieja życie oświeca
może sprawiła to Twoja modlitwa
a Bóg na nowo wiarę wznieca

Opublikowano

Co do zaimków - nie zgodzę się. W takim utworze jak tan wypada pisać je wielką literą. Ale co do reszty komentarza muszę się, niestety, zgodzić. To taki ot wiersz pochwalny, z którego niewiele w gruncie rzeczy wynika ponad to, co dla chrześcijanina oczywiste.

Wiersz jest modlitwą podmiotu lirycznego, a ściślej rzecz ujmując jego swego rodzaju wyznaniem wiary. Nie lubię tego rodzaju utworów, bo najczęściej przemawiają one do adresata (Boga, czy jak w tym wypadku, Matki Boskiej) tonem podniosłym, pochwalnym i zupełnie przy tym dosłownie. Nie inaczej jest w tym przypadku. Nie negując wartości takiego tekstu jako modlitwy, uważam, że jako poezja jest on co najwyżej słaby.

Jeśli chodzi o wersyfikację (masz, mościa Pani, u mnie plus za samą chęć rymowania ;)) to też nie jest niestety najlepiej. Długość wersu jeszcze nienaganna w pierwszej strofie (10/11/10/10) w dalszych częściach gubi się zupełnie. Rymy (dlaczego tylko w co drugim wersie?) są raczej mało wyszukane. Tylko "dnia - zna" i "duszy - kruszy" w miarę mi się podobają (ale też bez rewelacji).

Tak jak inne Waćpani wiersze (specjalnie przeczytałem kilka), tak i ten prezentuje takie lekkie, trochę dziecinne podejście do tematu. Może to i dobrze, bo przecież, "jeśli nie staniecie się, jak dzieci..." Ale z drugiej strony u dorosłego czytelnika taki wierszyk wywoła co najwyżej uśmiech i pokiwanie głową.

Reasumując moje rady:
1. Więcej poezji w poezji, i.e. postaraj się, mościa Pani, zastosować jakieś bardziej przemyślane środki wyrazu. Może na przykład nie mów o Bogu wprost, a ukryj Go pod jakąś metaforą?
2. Czytaj dużo rymowanej poezji i staraj się dobierać mniej oczywiste we własnych dziełach (polecam choćby na razie dla "treningu" powstrzymać się od rymów dokładnych; skupić się na brzmieniu wyrazów, a nie na pisowni. (E.g. "uchyli - kryje" to też jest rym i takie znacznie bardziej się na Forum podobają...)
3. Zwróć też baczniejszą uwagę na długości poszczególnych wersów, jeśli chcesz, żeby wiersze miały stały i łatwy do uchwycenia rytm. Do stylu Waćpani dzieł - w moim przekonaniu - bardzo by to pasowało.

Pomimo wszelkiej krytyki pragnę wyrazić swoje uznanie i szcunek dla Waćpani ze względu na wytrwałe trzymanie się tematyki tak niepopularnej w dzisiejszych czasach, jak religia. Z drugiej jednak strony, być może wartoby od czasu do czasu napisać o czymś innym?

Pozdrawiam,
Drax

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Przepraszam nie jest melodramatyczny jestem chora i opisuje prawdziwe uczucia,pozdrawiam

oj... sorry jezeli urazilam:)...duzo zdrowia zycze:) pozdr


nigdy sie nie obrazam latwo na ludzi przyjmuje krytyke i pozniej ewentualnie sie bronie ,nie martw sie pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

radzę: jeśli z potrzeby serca; to pisz wiersze o takiej tematyce.
Jeśli chcesz się rozwijać, uczyć poezji: słuchaj rad i próbuj się też sprawdzać
w innych tematach i formach. Wiersz przede wszystkim powinien być dobry,
do tego powinno się dążyć, choć wiadomo: nie wszyscy dojdziemy na szczyt.
Za jakiś czas, porównasz swoje pierwsze wiersze z ostatnimi i będziesz miała
satysfakcję z własnych dokonań i poczucia rozwijania się, nabierania umiejętności.
Każdy z nas przez to przechodzi.
Nie bój się krytycznych ocen. One uczą, a przecież nie najważniejsza jest ocena, ale to co umiemy.
Ale się rozgadałam! Serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję serdecznie za refleksję. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Też chcę :)
    • @Łukasz Jasiński Ogólnie czasem mam wrażenie, że niejako przez przypadek przeżyłem podobne historie. Głowy nie dam, miesza mi się dużo, ale przeżyłem zdaje się. A potem zacząłem się zastanawiać dlaczego i po co, bo to właściwie potem było. I właściwie jak? A na końcu doszedłem, że jak mam na piwo i papierosy i mam jeszcze czasem z kim pogadać to jeszcze żyję. Natomiast jeśli jest źle i robi się coraz gorzej no to trzeba się ratować. Ale jak? No właśnie jak? Tego nie wiem, ale marzenie o trójkątach wcale najgorsze nie jest ;)) A i też nie dajmy się zwariować, że 2 piwka w barze zaszkodzą... Nie wiem może tu chodzi o to żeby suma summarum nie dać się przegadać, wiesz znajdować przeciwne argumenty, mieć świadomość spraw, jakoś się bronić, no nie dać na siebie wejść zupełnie i z buciorami, ale to czy Ci się udało czy nie, to właściwie dopiero już po wychodzi, dużo po, we wspomnieniach już raczej... a wspomnienia z kolei mają tę cechę, że gubi się z nich dużo, a nawet dopowiada, wspomnienia ciągle przy nas pracują, ewoluują, rosną, maleją itd. Jeśli chodzi natomiast o antysystemową czy prosystemową walkę to generalnie jestem zdania że to trzeba na bezczela i w sumie w otwarte karty trzeba działać... Tak jest nieco łatwiej.  Wtedy jest im trudniej ciebie mocniej ukrócić. Da się, spokojnie się da, ale to już trudniejsze...
    • Nowa kreacja   Spomiędzy cierni i korzeni Wyjść – siąść w cienistym skrawku ziemi, Stłumić zapały i ochoty I zetrzeć z czoła krople potu.   Zaleczyć, skończyć, udobruchać, Truchty zrozumieć karalucha, Wywieźć na złom odwieczne harce, Wyrzec – to chyba już wystarczy.   Wyciosać świat w dni razem siedem, Taki jak chciałby mieć niejeden, Ulepić z gliny nowe ciało – Ach gdyby tak się dało.     Marek Thomanek Grudzień 2024    
    • @BITTERSUITE Jeśli mogę, jeśli mi wolno, może spróbuj na początek pisać z identyczną ilością sylab w wersie. Rymowane wiersze mają swoje zasady. Na przykład powyżej ośmiu sylab obowiązuje średniówka. To taka maleńka ławeczka na wzięcie oddechu. Powinna w każdym wersie wypadać w tym samym miejscu. Miałabym więcej do powiedzenia, jednak nie wiem czy chcesz, powodzenia :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...