Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasem noc krzyczy dobranoc
śpij
Jednak Ty dalej drażnisz zmysły
i otwierasz siebie

kopiesz w ból ażeby poczuć
choćby smak łzy

dym szybuje lecz ciężko opada
każdy płaci cenę wolności
większą niż mnie i ciebie stać

bezdomność doprowadza jednak do jej sedna
żyjesz bez pętli bez okręgu po którym
biega czas

Skończysz na pewno gorzej niżej brudniej
ale czy zostaniesz
kto ci podpowie
skoro bóg tylko płacze

Opublikowano

Na początku postaram się mniej więcej omówić kwestie tematyki tekstu Otóż, drogi Macieju, tytułu nie jestem w stanie rozszyfrować Podejrzewam, że nikomu się to nie uda, a przecież winien on być informacją dla odbiorcy, często wręcz kluczem do odczytania przesłania

Jakkolwiek podmiot liryczny zwraca się do konkretnej osoby, przynajmniej w pierwszej strofie, gdzie podkreśla osobę liczby pojedynczej, czyli adresata wypowiedzi Peel wydaje się być senny, ale bardzo bliska mu osoba nie pozwala mu oddać się w objęcia Morfeusza /fragment od drażnieniu zmysłów zdecydowanie o podtekście erotycznym; aczkolwiek z drugiej strony może to być np poważna rozmowa, dzięki której zakochani dowiadują się bardzo dużo o swoich emocjach, etc/ W drugiej strofie peel opisuje zachowanie swojej partnerki, która wraca do bolesnej i przykrej przeszłości Trzecia zwrotka nieco moralizatorska, jakby podmiot liryczny starał się pocieszać adresata Przecież mają siebie, razem uda im się ułożyć życie Czwarta strofa niewątpliwie najlepsza 'Bezdomności' staram się nie czytać dosłownie; kojarzy mi się ona raczej z samotnością; kolejne frazy mówią o charakterze, stylu bycia partnerki podmiotu lirycznego - stara się ona czerpać z życia, brać zeń jak najwięcej tylko można, wiem bowiem, że śmierć może nadejść bardzo nieoczekiwanie, bądź taki ma po prostu charakter Zwrotka ostatnia, o wydźwięku egzystencjalno - filozoficzno - refleksyjnym Peel zastanawia się czy aby tryb, jaki prowadzi jego wybranka jest słuszny Oznajmia także, iż Bóg\bóg nie istnieje dla niego, należy zatem liczyć jedynie na siebie

Pomimo tego, co napisałem, zdaje sobie sprawę, że wiersz niekoniecznie adresowany jest do konkretnej osoby Często zmienia się sposób mówienia podmiotu liryczny Myślę, że utwór poniekąd możne być o wymowie uniwersalnej, na potwierdzenie pozwolę sobie zacytować parę wersów: 'Kopiesz w ból...ażeby poczuć choćby smak łzy' /nieraz przecież wolimy wracać do przygnębiających momentów, chociażby po to, by sobie z nimi wreszcie poradzić, czy przeanalizować dane sytuacje, czy coś w tym guście/, 'Bezdomność, doprowadza jednak do jej sedna'

Tyle odnośnie treści, teraz zajmę się warsztatem Postaram Ci się przedstawić wersję nieco poprawioną pod kątem interpunkcji od razu z uwagami co do opcjonalnych zmian:

Czasem noc krzyczy dobranoc, śpij -> Spójrz, Macieju, zaczynasz z dużej litery, ale na końcu frazy nie ma kropki Dlaczego zatem kolejny wers również z dużej litery ? Poza tym, moim zdaniem, skoro już dokonujesz personifikacji nocy, a potem ona zaczyna wymieniać pewne czynności, do których skłania ludzi, to należy postawić przed tym zabiegiem dwukropek

Jednak TY dalej drażnisz zmysły
i otwierasz siebie.
-> Uważam, że nie ma potrzeby aż tak podkreślać osoby adresata /o ile w ogóle ma ona być widoczna/, dlatego 'TY' z małych literek

Kopiesz w ból...ażeby poczuć
choćby smak łzy
-> Wielokropek w tym miejscu zdecydowanie niepotrzebny Wg mnie niczego nie wnosi

Dym szybuje ale ciężko opada,
każdy płaci cenę wolności
większą niż mnie i ciebie stać
-> Przed 'ale' i po 'wolności' powinny być przecinki

Bezdomność, doprowadza jednak do jej sedna
żyjesz bez pętli bez okręgu po którym
biega czas.
-> Nie mam pojęcia dlaczego po 'bezdomności znajduje się przecinek' Jeżeli chciałeś ją podkreślić, to można np zrobić zeń oddzielny wers Po 'sedna' przecinek, przed drugim 'bez' również przecinek, przed 'po którym' przecinek

Skończysz na pewno gorzej, niżej, brudniej
ale czy zostaniesz?
kto ci podpowie?
skoro bóg tylko płacze.
-> Powiedzmy, że do tej strofy mogę ostatecznie nie mieć większych zarzutów, chociaż na dobrą sprawę można by podumać czemu po znaku zapytania nie ma wielkich liter; a i ten bóg wydaje się być nieco wytarty

Generalnie jednak radziłbym Ci się pozbyć wszelkich znaków interpunkcyjnych, jeżeli jednak nie, to rozważ moje sugestie

Trochę pojęczałem, teraz moja wersja:

czasem noc krzyczy
śpij
jednak ty dalej drażnisz zmysły
znowu otwierasz się na ból

każdy płaci cenę wolności -
większą niż mogłoby nas stać

bezdomność doprowadza jednak do jej sedna
żyjesz bez okręgu po którym biega czas

skończysz na pewno niżej
skoro bóg tylko płacze


***
Domyślam się, że moja opcja prawdopodobnie nie przypadnie Ci do gustu, ale starałem się wyciąć to, co zbędne i przypominające wyglądem kliszę Życzę powodzenia, dużo cierpliwości i spokoju Masz potencjał, należy go tylko rozbudzić

Pozdrawiam

Opublikowano

Bardzo dziękuje za to wspaniałe podsumowanie dało mi ono wiele do myślenia nad tym tekstem.
Co do interpunkcji - chyba jednak usunę ją w niepamięć
Co do Twojej interpretacji - powiem tylko "brawo"(parę zagadek mojej pokręconej osoby ukryłem jeszcze w choćby: 'TY" pisanych z dużych liter, oraz w "bogu" pisanej z małej.)Poza tym jest jeszcze jeden sposób odczytania tych myśli.


Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Odrobiliśmy lekcje? Dziwna to była szkoła, dzieci mogły nareszcie  siedzieć. Nikt ich nie wołał.   Siedzieć przy komputerach,  uwielbiają to przecież, a bez nauczyciela kto by odrabiał lekcje.   Wujek Google pod ręką zawsze chętnie pomoże,  nauka bywa udręką, siedzieć w domu jest dobrze.   Jednak co będzie potem? Jeśli nauka jest niczym, żeby zwalczyć głupotę, może wszczepią im chipy?   Pozdrawiam.         Winny był ocet winny, bo kwaśny. Najgorsze jednak jest to, że są decyzje, od których nie można się odwołać.   Również pozdrawiam. :)         Też tak myślę, chociaż wydaje mi się, że niektórych faktów możemy nigdy nie poznać, jak bywało już w historii, tym bardziej, że chęć do dociekania do nich zdaje się być skutecznie zacierana w społeczeństwach. Dziękuję za czytanie. Również pozdrawiam.       
    • Po to plotki - Wikto - lp. to potop.    
    • Ali makrama, Marka majowa data da woja. Makrama Marka, Mila?    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to podły wirus. Wybierał tych, którzy w niego nie wierzyli. Przepraszam za sarkazm, ale nie mogłem się powstrzymać. Też znałem osoby które totalnie negowały istnienie wirusa. Jedna z nich zachorowała, miała wszystkie typowe objawy i nadal twierdziła, że żadnego wirusa nie ma. Nic na to nie poradzimy. Tak na marginesie. Przeżyła, wygląda teraz kilka lat starzej, ale ma się zupełnie dobrze. Znam też przypadek mężczyzny, który w czasie tzw. pandemii trafił do szpitala na zabieg hirurgiczny. Oczywiście przed przyjęciem musiał zrobić test, który wyszedł mu negatywny. Po przyjęciu do szpitala zrobiono mu kolejny test. Ten wyszedł mu niestety pozytywnie, więc przeniesiono go na oddział dla chorych na covod, gdzie zrobiono mu jeszcze jeden test, który znów wyszedł negatywnie. Odesłano go więc z powrotem na oddział, z którego przyszedł, ale tam, postępujac z godnie z wytycznymi, ponownie zrobiono mu test. Ponieważ wynik był pozytywny, więc wysłano go znów na odział covidowy. Tam oczywiście zrobiono mu kolejny test. Wynik był negatywny. Gdy tym razem wrócił na salę, którą opuszczał już dwa razy, powiedział: - Przyszedłem tutaj zdrowy. W szpitalu w ciągu dwóch dni dwa razy zarazili mnie covidem i dwa razy mnie z niego wyleczyli. Każdy z nas ma jakieś osobiste doświadczenia, często bardzo odmienne. Piszesz o znajomych zmarłych, też znałem ludzi, którzy zmarli w tym czasie, niestety część z nich dlatego, że nie dostała właściwej pomocy, do której dostęp był jednak ograniczony. Jeśli chodzi o rzeczywistą umieralność, to kształtowała się ona oficjalnie na poziomie poniżej jednego procenta, a biorąc pod uwagę, że w tym czasie dopisywało do listy ofiar wszystkie przypadki, nawet ofiary wypadków samochodowych, jeśli tylko wykryto u nich wirusa, to ta pozostaje niemal na poziomie zwykłej sezonowej grypy. Jeśli pytasz o przekaz, to nie było moim celem roztrząsanie, kto miał rację, kto nie miał, był wirus, czy go nie było (moim zdaniem był), ale o pamięć. Do tej pory uważałem, że pamięć społeczna trwa około trzy pokolenia. Z reguły ludzie moją już znikome pojęcie o losach swoich pradziadków. W tym przypadku obserwuję jednak, że już po kilku latach zdecydowana większość społeczeństwa tak jakby starała się już nie pamiętać o tym, co się wydarzyło kilka lat wcześniej. A wydarzyło się naprawdę wiele, bo znów moim zdaniem, jeśli kiedyś, ktokolwiek zastanawiał się, jak mogło wyglądać życie w systemie totalitarnym, to tego namiastkę mieliśmy właśnie w covidzie. I to w skali globalnej. Myślę też że był głębszy cel tego eksperymentu. Pewnie odpowiednie służby zebrały potrzebne im dane i dokonały ich analizy, a społeczeństwa zostały przećwiczone i w jakiś sposób przygotowane do tego w co teraz nas popychają. A propos... Zauważyłeś jak nagle ta pandemia się skończyła? Jak nożem odciął. Pozdrawiam. 
    • Dawno temu żeby zjechać na nartach trzeba było podchodzić pod górę. 20 minut podchodzenia i 2 minuty zjazdu. Potem jednak nastały wyciągi i to się zmieniło, ale ten model do życia nie pasuje, bo w nim wciąż te stare proporcje, opisane w wierszu, obowiązują. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...