Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wydaje się, że podmiot liryczny jest przekonany o niesłuszności tej jakże typowej porady "starszych" dla początkujących poetów. Świadczy o tym spójnik "a" na początku drugiej części oraz zwrot "porady w twoim stylu. Dla mnie wyraża on pogląd, że komuś, kto ma tytułowy talent, pisanie przychodzi samo, że musi tylko pisać i pisać jak najwięcej. I będzie pisać coraz lepiej. Że nieważne jest patrzenie na innych: prawdziwy talent tworzy sam coś nowego.

Jest z początku niedoceniany ("skrobie na serwetce"), a dopiero z czasem, a często pewnie po śmierci ("całe życie") ktoś dostrzega jego wielkość. Wtedy kończy na "wyższej półce".

Tyle powierzchownie i niestety, nie dostrzegam w tym utworze nic więcej. Może niedowidzę, ale jak dla mnie brakuje tu jakiegoś większego przesłania. A nawiasem mówiąc, z tym, którem powyżej wydobył - nie zgadzam się. Człowiek zawsze, robiąc cokolwiek, choćby nieświadomie wzrouje się na tym, co już widział, słyszał etc. Im więcej widział, tym siłą rzeczy większe ma pole skojarzeń, tym więcej pomysłów i tym lepiej jego dzieła wypadają.

Uczymy się nie tylko na swoich błędach (na tych trudno się uczyć), ale także (najskuteczniej) na cudzych sukcesach i błędach zresztą też.

Podsumowując: wiersz wykonany słabo, właściwie żadnej stylistyki, żadnej próby przedstawienia problemu w jakiś bardziej obrazowy, przyciągający uwagę i przekonywujący sposób... Przykro mi to pisać, ale jest po prostu kiepski. Ufam, że następne będą lepsze.

Pozdrawiam,
Drax

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...