Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tam, gdzie wiatr kołysze starymi drzewami
A słońce grzeje dobrze znaną mu ziemię
Każdy tnie drogę swoimi szlakami
Tak by znaleźć się szybciej w niebie

Choć idą pewnie
Strach kuje ich w oczy
W nocy płaczą rzewnie:
Może śmierć zaskoczy...

Życie monotonne
I nie czarno-białe
Kwiaty już bezwonne
Nic nie doskonałe

Zagubione twarze wciąż się szukają
Jakąkolwiek pomoc zbawieniem uznają
Rozpacz i groza zmieszane są w błoto
Zakryte często pozorną głupotą

I błądzą tak ciągle w wirze błędnego koła
Aż dopada ich trwoga lub wieść wesoła
Idą dalej pewnie lub padają ospale
Skropione promieniami w smutku upale

Jedno, co mogę powiedzieć -
Biedaki żyją w rozpaczy
Znam dobrze ich blade lica
Odwrócone od księżyca...

Opublikowano

to i owo, no nie tego, ale całość jak na początek
można przełknąć i posmakować.
"Strach kuje ich w oczy", czy kłuje?

"Każdy tnie drogę swoimi szlakami
Tak by znaleźć się szybciej w niebie" - peel pisze w imieniu "każdego",
- protestuję; mnie się nie śpieszy!
Pozdrawiam wiosennie
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stanęła kiedyś przed lustrem czoło umieściła w kadrze a tam lwia zmarszczka powstała zresztą w gruncie rzeczy ze złości na zmarszczki i im bardziej ją telepie i im bardziej zmarszczki ją złoszczą tym mocniej rysuje się na jej czole nic innego  a proces niepogodzenia trwa u niej - jak u mnie - w najlepsze i wydaje się, że w najdłuższe, a nawet w najszersze
    • Zapracowany    Kot wylizuje szorstkim    Językiem pępek     gorąc ból głowy czarne skrzydła jak pancerz gdzie deszcz mój drżący gdzie deszcz wzruszony?                                 *   „Z przyczyn złożonych i płycizn różnych znał sekretarzyk wielu podróżnych. Na jego brzegu małż, bałałajka. przy tym karafka z łyżeczką szklanka…   Pierwszy nakładał łyżeczkę z czubem. Mieszał się przy tym, mieszał ze ślubem. Lepiej odłożyć jak bałałajkę, dziwnie zdradziecką fałszywą bajkę…   Weź na łyżeczkę srebrną troszeczkę. Żurawinową miała wstążeczkę, uśmiech ozdobił jej małe plany, gdy w usta słodki małż jej wybrany.   Były i inne gdzieś zasłyszane na morzach, które niewyczerpane. Tak jak sól słone, ciemne od treści, żłobiły wnętrza złych opowieści.   I czy się w końcu listy dobrały? By gusta sobie odpowiadały? Onej na smaczek, jemu głęboko? Wyssane z palca z wielką ochotą…”                  *     niedyskretne słońce   między nagie drzewa   w półpustynny pejzaż   a jej już tu nie ma        
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.
    • @andreas dziękuję, dobrego dnia ;)
    • A nie bierzesz pod uwagę, że on Tobie mógłby się przejeść? Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...