Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



plastik, też z czasem więdnie! Dziękuję, Wojtku Bezdomny -
ładny, ten Twój wiersz!
Miło mi, że zajrzałeś,
pozdr. - baba


przepraszam Cię Babo ale to nie wiersz
- ja się tak wypowiadam
i nie mam zamiaru chować poezji dla potomnych
- wolę nią mówić

naprawdę
- już tyle wierszy napisałem, że nie mam ochoty tego nazywać
i zastanawiać się co jest co...

podziwiam takich ludzi jak Ty - Babo, którzy walczą ze sobą w warsztacie
na oczach wielu, podziwiam też tych co mają pokorę brania rad/słów
bez żadnej urazy; mnie ciągle duma zabija...

kłaniam się
Opublikowano

a myślałam że tu byłam Babo, sorki biegnę cię pocieszyć, każdy ma swoje widzenie świata, my baby natury mamy swoje prawa, więc nie martw się , następnym razem bedzie lepiej dla szerokiej publiki, ale póki co nasza wąska publiczka bije brawo, za ukazywanie piękna przyrody i uczuć
pozdrawiam serdecznieS

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



plastik, też z czasem więdnie! Dziękuję, Wojtku Bezdomny -
ładny, ten Twój wiersz!
Miło mi, że zajrzałeś,
pozdr. - baba


przepraszam Cię Babo ale to nie wiersz
- ja się tak wypowiadam
i nie mam zamiaru chować poezji dla potomnych
- wolę nią mówić

naprawdę
- już tyle wierszy napisałem, że nie mam ochoty tego nazywać
i zastanawiać się co jest co...

podziwiam takich ludzi jak Ty - Babo, którzy walczą ze sobą w warsztacie
na oczach wielu, podziwiam też tych co mają pokorę brania rad/słów
bez żadnej urazy; mnie ciągle duma zabija...

kłaniam się
nigdy nie wiadomo, co z kogo kiedyś -dla potomności zostanie,
- może kolor oczu, a może wiersz.. Ja moje pisanie nazywam wierszydełkami.
Jak tak ładnie umiesz mówić, twierdzisz, że to nie wiersz, widać masz dar!
Lubię po naukę sięgać z doświadczeń swoich i innych. Nie zakładam nigdy,
niczyjej złej woli. A duma - szlachetna rzecz - lepiej ją zostawić na szczególnie ważne chwile.
Pogodnie -
heej!baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to stary z warsztatu, i już mnie tak robiebrzmanił - do cna!
lubię komentarze i to te właśnie różniaste. Czegoś uczą.
Brawa też miłe - grzeją!
Ściskam mocno - i Ptaszynę
baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold GorzkowskiNapisałeś:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Świetnie, że to robisz! Twoja rodzina odegrała znaczącą rolę w kształtowaniu naszego państwa, dlatego tym bardziej jest to niesamowicie potrzebne i ciekawe. Każda rodzina powinna w jakiś sposób upamietniać swoją historią, ja również się staram to robić. Pozdrawiam.
    • @Migrena kilka wierszy- a łączy je Twoje ja. niezgoda na rutynę
    • @Berenika97 sama słodycz
    • Dla Alicji Wysockiej......za natchnienie. I. PUŁAPKA DNIA         Wpadłem w dzień jak w paszczę kota z plastikowymi zębami.         Zegary drapią kręgosłup – nie pazurami, lecz wspomnieniami,         wyrastającymi na brokatowych pętlach reklam.         Śnią mi się twarze zrobione z makulatury i waty cukrowej na patyku,         na których nawet motyle zostawiają poezję w postaci śladu nóżek.         Miasto – święty klocek LEGO z wyciśniętym śladem boga –         tonie w moich płucach jak topielec w betonie.         Duszę się możliwościami –  są jak stado koni bez nóg, galopujące w          miejscu, a kurz z ich kopyt osadza się na                         źrenicach. II. CYFROWA CISZA         Nikt nie patrzy w oczy – patrzą w kody,         kody patrzą w nicość,         nicość zwraca paragony.         Mam w głowie ptaki z białka i smutku –         lecą wstecz i giną, uderzając w betonowe szkielety szklanych domów.         Z betonu wyrósł kwiat,         ale z kwiatka wyszło dziecko z głośnikiem w gardle,          które mówi cudzym głosem – głośno, ale nie do nikogo.         Nie ma już zielonej  trawy, na której siadali poeci –         tylko język asfaltu, który mówi:         „Zamknij oczy. Zostań klientem.”         I bankomat za rogiem. III. CIAŁO MASZYNY         Co noc płoną sny –         ale ogień śmieje się szeptem powiadomień.         Ciała – pakunki mięsa z kodem kreskowym w pępku.         Serca – kserokopiarki szeptów, biją na czarno-biało.         Raz słyszałem duszę –         wyła jak wilk zamknięty w pendrivie.         Szkło pęka, ale nic się nie kończy –         bo tu nawet śmierć ma interfejs użytkownika. IV. WYKREŚLONE „JA”         Nie ma dróg – są tylko ślady po błędach systemowych.         Ruch to błędnik świata, który się zaciął         i puszcza w kółko to samo intro.         Myślę, że istnieję tylko jako resztka RAM-u         w boskim laptopie,         a moje imię to hasło zapomniane przez anioła.         Życie?         Rytuał szczura w mikrofali – jego taniec lajków,         jego modlitwa w formie captcha.         A moje „ja” –         pępowina do nikąd, owinięta w folię bąbelkową         i wysłana do nieistniejącej strefy komfortu.         Do folderu o nazwie home, ukrytego na pulpicie betonu.         Gdzie dzieci krzyczą jeszcze: tata".    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...