Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czas, przeklęty czas! Raz jest olbrzymem,
A zaraz karłem, ale częściej jest złośliwym draniem!

Czas czyni nas idiotami, bo nas ogłupia, śmieje się z nas.
Mało jest takich, którzy znają czas pod postacią olbrzyma,
Chyba, że sami są karłami w sensie moralnym i intelektualnym.

Płacz jest zawsze odpowiedzią na żarty czasu.
Bo co innego pozostaje, gdy czas jest karłem bądź złośliwym draniem!

Osobiście nie kocham i nie nienawidzę czasu, ponieważ go nie cierpię,
W moim wydaniu jest to zawsze karzeł…drań!
Wkurza mnie ta bezimienna kreatura, doprowadza mnie do pasji!

Kiedy piszę jest pięknie, rozumiem świat, a świat nie rozumie mnie,
Bo zazwyczaj to co piszę jest bzdurą nie dlatego, że piszę zawile,
Tylko dlatego, że tematy są bzdurne i płytkie. I kiedy tak sobie o tym
Myślę mam ochotę zjeść kawałek sera lub parówki najlepiej drobiowej,

A wtedy czas płata mi figla! I zanim się zorientuje jestem w konwulsjach,
Wkurzam się, że ten błazen z fizycznością Hermesa troszkę zidiociałego
Robi mnie w konia! Ale to nic myślę sobie, bo i tak wena kończy się!?

Hmmm dlaczego? Bo czas czyni z nas desperatów i idiotów goniących
Za kerykejonem błazna… Tracę sens i wiję się w rzece bzdurnych myśli.
Jak tutaj być mądrym!? Kiedy towarzyszy nam mały obślizgły idiota!

Ahh ten czas kiedyś go wytropię, złapię i wiesz co z nim zrobię…?
Pewnie zmarnotrawię jak robię to zawsze, a ten idiota nadal będzie robił
Ze mnie desperata wartego kawałka sera i parówki!
Chwała mu za to….palant!

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak to prawda nie jest to typowo wiersz, ani nie miał być...to bardziej strumień świadomości spisany i skorygowany do względnie poprawnej formy. Miał przekazać prawdy oczywiste, które autor dostrzega w swoim życiu, a jednak w domyśle daje do zrozumienia że pewnie każdy ma ten sam problem w swojej rzeczywistości.... towarzyszy mu przeklęty Palant jakim jest czas.

Apeluje do pisania propozycji skorygowania tekstu, bądź zmiany go do postaci wiersza. propozycje proszę przesyłać jako wiadomości prywatne!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...