Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Trochę Filozofii


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż, dużo komu potrzebne jest cierpienie, żeby zrozumieć czym jest radość i miłość, by móc to docenić.
To Panie ewentualnie po cierpieniu. Kiedy cierpisz o niczym innym nie myslisz, tylko żeby przestało boleć.

Co wy tam wiecie o cierpieniu, złu i dobru. Im więcej ktos wie, tym bardziej milczy.
My rozmawiamy sobie, a nie zakładamy nicki specjalnie po to, by skrytykować wszystkich. Lepiej się przyznaj, jaki masz nick normalnie na tym forum, bo pierwszy raz w życiu widzę, że ktoś nowy przeprowadza taki atak.

Zrozum, dyskutujemy. Ja się tam za nikogo nie mam. Ale tylko dyskusją można do czegoś interesującego dojść. Poza tym oponenci ciekawie prawią.

Pozdrawiam.
  • Odpowiedzi 72
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To Panie ewentualnie po cierpieniu. Kiedy cierpisz o niczym innym nie myslisz, tylko żeby przestało boleć.

Co wy tam wiecie o cierpieniu, złu i dobru. Im więcej ktos wie, tym bardziej milczy.
My rozmawiamy sobie, a nie zakładamy nicki specjalnie po to, by skrytykować wszystkich. Lepiej się przyznaj, jaki masz nick normalnie na tym forum, bo pierwszy raz w życiu widzę, że ktoś nowy przeprowadza taki atak.

Zrozum, dyskutujemy. Ja się tam za nikogo nie mam. Ale tylko dyskusją można do czegoś interesującego dojść. Poza tym oponenci ciekawie prawią.

Pozdrawiam.
To Pana nie powinno obchodzić.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeśli uznać, że samobójstwo to też rodzaj zabójstwa, to dla przykładu - Bruce Willis w "Sin City" zabił się, bo kochał tak swoją 19-letnią przyjaciółkę. Tylko odbierając sobie życie, mógł zdjąć z niej prześladowców.

Poza tym - w "Kryminalne Zagadki Las Vegas" pewna kobieta zabijała rywali z pracy mężczyzny, którego kochała.

To oczywiście przykłady fikcyjne z filmów, ale w normalnej rzeczywistości jak najbardziej do zaistnienia. Motywów zbrodni może być wiele. Także miłość raczej nie jest podstawą dobra ;-)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż, dużo komu potrzebne jest cierpienie, żeby zrozumieć czym jest radość i miłość, by móc to docenić.
Zrozumienie na zasadzie przeciwności.
Tak też można.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż, dużo komu potrzebne jest cierpienie, żeby zrozumieć czym jest radość i miłość, by móc to docenić.
To Panie ewentualnie po cierpieniu. Kiedy cierpisz o niczym innym nie myslisz, tylko żeby przestało boleć.

Co wy tam wiecie o cierpieniu, złu i dobru. Im więcej ktos wie, tym bardziej milczy.

Zawsze najprościej powiedzieć, kto najbardziej wie, ten milczy. Ale ktoś przechodzi przez cierpienie i uczy się od niego, a ktoś próbuje uciec od cierpienia i ucieka od tej lekcji życiowej, którą niesie. Od cierpienia nie uciec, ono będzie wzmacniało się, dopóki coś nie zmienimy.

Nikt nic nie wie, a jednak coś wie
Dobroci
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeśli uznać, że samobójstwo to też rodzaj zabójstwa, to dla przykładu - Bruce Willis w "Sin City" zabił się, bo kochał tak swoją 19-letnią przyjaciółkę. Tylko odbierając sobie życie, mógł zdjąć z niej prześladowców.

Poza tym - w "Kryminalne Zagadki Las Vegas" pewna kobieta zabijała rywali z pracy mężczyzny, którego kochała.

To oczywiście przykłady fikcyjne z filmów, ale w normalnej rzeczywistości jak najbardziej do zaistnienia. Motywów zbrodni może być wiele. Także miłość raczej nie jest podstawą dobra ;-)

Pozdrawiam.

to nie była miłość...

"Miłość jest cierpliwa i łaskawa
Miłość nie zazdrości
Nie szuka poklasku
Nie unosi się pychą.
Miłość nie dopuszcza się bezwstydu,
Nie szuka swego,
Nie unosi się gniewem,
Zapomina o doznanych przykrościach.
Prawda jest jej radością,
Miłość wybacza wszystko,
Wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma,
Nigdy nie traci nadziei.
Miłość nigdy nie ustaje."
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie zauważyłem :).

no tak powiedziałbym:
tam gdzie jest choć odrobina dobra, nie ma miejsca na zło, bo zło jest tam, gdzie dobra nie ma.
a tak rozważając, to jeśli zło jest brakiem dobra, to wszystko, co nie jest dobrem, jest złem. więc nie mogę tu sprzeczać się, z wszystkich praw logiki wynika, że zło istnieje.
chociaż w sercu nie chcę z tym zgodzić się. czym więcej wierzymy w zło, tym ono jest silniejsze, bo wiara ma taką właściwość, że wszystko spełnia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To Panie ewentualnie po cierpieniu. Kiedy cierpisz o niczym innym nie myslisz, tylko żeby przestało boleć.

Co wy tam wiecie o cierpieniu, złu i dobru. Im więcej ktos wie, tym bardziej milczy.

Zawsze najprościej powiedzieć, kto najbardziej wie, ten milczy. Ale ktoś przechodzi przez cierpienie i uczy się od niego, a ktoś próbuje uciec od cierpienia i ucieka od tej lekcji życiowej, którą niesie. Od cierpienia nie uciec, ono będzie wzmacniało się, dopóki coś nie zmienimy.

Nikt nic nie wie, a jednak coś wie
Dobroci
Jak uciec od cierpienia? Pisac o cierpieniu, można tylko z perspektywy (która zawsze przekształca), samo w sobie jest destrukcyjne i niepotrzebne.
"Wie" w znaczeniu doznaje.
Słonecznosci;
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zawsze najprościej powiedzieć, kto najbardziej wie, ten milczy. Ale ktoś przechodzi przez cierpienie i uczy się od niego, a ktoś próbuje uciec od cierpienia i ucieka od tej lekcji życiowej, którą niesie. Od cierpienia nie uciec, ono będzie wzmacniało się, dopóki coś nie zmienimy.

Nikt nic nie wie, a jednak coś wie
Dobroci
Jak uciec od cierpienia? Pisac o cierpieniu, można tylko z perspektywy, samo w sobie jest destrukcyjne i niepotrzebne.
"Wie" w znaczeniu doznaje.
Słonecznosci;

z czasem i doświadczeniem można nauczyć się unikać cierpienia, tego destrukcyjnego i niepotrzebnego, ale by tego nauczyć się cierpienie jest niezbędne. oczywiście wszystko z perspektywny, bardzo ważne jest życie ukierunkować w pewnym kierunku, by dobrze sobie uświadamiać, dlaczego wstajemy zrana z łóżka.

w kierunku miłości, pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak uciec od cierpienia? Pisac o cierpieniu, można tylko z perspektywy, samo w sobie jest destrukcyjne i niepotrzebne.
"Wie" w znaczeniu doznaje.
Słonecznosci;

z czasem i doświadczeniem można nauczyć się unikać cierpienia, tego destrukcyjnego i niepotrzebnego, ale by tego nauczyć się cierpienie jest niezbędne. oczywiście wszystko z perspektywny, bardzo ważne jest życie ukierunkować w pewnym kierunku, by dobrze sobie uświadamiać, dlaczego wstajemy zrana z łóżka.

w kierunku miłości, pozdrawiam ciepło
Mogę polemizować, że "destrukcja i ten "czynnik niepotrzebny" pochodzą od cierpienia, którego jako takiego nie da się uniknąć. Cierpienie krótkie- a cierpienie długotrwałe, kiedy brak perspektywy.
Na tym pasuję i żegnam się, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z czasem i doświadczeniem można nauczyć się unikać cierpienia, tego destrukcyjnego i niepotrzebnego, ale by tego nauczyć się cierpienie jest niezbędne. oczywiście wszystko z perspektywny, bardzo ważne jest życie ukierunkować w pewnym kierunku, by dobrze sobie uświadamiać, dlaczego wstajemy zrana z łóżka.

w kierunku miłości, pozdrawiam ciepło
Mogę polemizować, że "destrukcja i ten "czynnik niepotrzebny" pochodzą od cierpienia, którego jako takiego nie da się uniknąć. Cierpienie krótkie- a cierpienie długotrwałe, kiedy brak perspektywy.
Na tym pasuję i żegnam się, pozdrawiam.

nie mam nic przeciw :) zawsze można polemizować nawet o rzeczach, nawet o tych pewnych i jednoznacznych :)
pozdrawiam
Opublikowano

nie, to jest tak, dobro istnieje, ale to dobro nie może obchodzić się bez zła, bo zło jest elementem dobra, wzajemna uzupełnialność, to tak jakby mówić że śmierć jezusa jest złem, ale tak nie jest, bo jest w gruncie rzeczy dobrem, a śmierć człowieka, który pracuje przy śmieciach, i zostaje walnięty wędką pewnego wieczoru nad zatoką, jest dobrem, bo w gruncie rzeczy jest złem nieświadomym, a dobro , uzupełnia zło dopełnieniem świadomości.

Opublikowano

Nawiązując do cierpienia:
Ksiądz Józef Tishner powiadał, że filozofia za czasów Arystotelesa rodziła się z zachwytu, za czasów Kanta z dziwienia się a obecnie ma swe źródło w bólu i cierpieniu.

Tak was czytam i czytam i dochodzę do wniosku, że miał całkowitą rację... :)

Opublikowano

Tak, bodaj druga najpopularniejsza sentencja Augustyna ale czy warto skupiać się na słowach jako takich, dokonywać ich analizy pod względem logicznym, czy może warto odwołać się do tej pierwszej, najbardziej znanej sentencji a co za tym idzie i całej nauki Augustyna i właśnie czy nie należy mieć tego na uwadze czytając te słowa??
Augustyn zakładał, że człowiek kroczący ścieżką miłości, cokolwiek by nie czynił zawsze postępować będzie dobrze i nie jest zdolny w takim stanie czynić zła. Obala to w jakimś sensie często stawianą tu tezę, że dobro nie może istnieć bez zła. Tak dobro jest przeciwieństwem zła, w takim sensie jakim my rozumiemy ale gdyby przedstawić tą sprawę w taki sposób, że dobro czynione przez człowieka wymaga od niego czynu, gdyż może on jedynie czynić dobro a nie nim epatować, czy w takim wypadku nie zło a bezczynność, obojętność nie były by przeciwstawnym dobra??
Teraz jeżeli byśmy przestawili pierwotne zdanie, że nie dobro jest brakiem zła a zło brakiem dobra uzyskujemy prostą do obalenia konstrukcje a do jej demontażu służy współczesna etyka, która zakłada (w niemal wszystkich nurtach), że człowiek z góry rodzi się dobry a jednym z dowodów na to jest sumienie, które w mniejszym lub większym stopniu cenzuruje złe poczynania a czasem jest nawet determinantem czynienia dobra. Wynika więc z tego, że „świat samego zła” jest niemożliwy do osiągnięcia nawet teoretycznie, inaczej ma się sprawa „świata dobra”, który przy spełnieniu pewnych warunków przynajmniej teoretycznie jest możliwy.
Z tej pokrótce przedstawionej teorii (oczywiście szalenie niedokładnie przedstawionej) wynika, że w tej odwiecznej walce dobra ze złem, zło jest na przegranej pozycji. Człowieka jako takiego zawsze będzie bardziej ciągnęło do czynienie dobra a nie zła. W innym przypadku morderców, złodziei, gwałcicieli itd. było by więcej w społeczeństwie niż nie – morderców, nie – gwałcicieli, nie – złodziei itd. Natomiast czy samo zło jest brakiem dobra? Nie, te dwa pojęcia w takim znaczeniu są od siebie niezależne nawet etyka i to ta chrześcijańska opisuje czyny, które jednocześnie zawierają dobro i zło. Po prostu sentencji Augustyna nie należy czytać tak dosłownie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Powiem, że szczerze zadziwiła mnie ta teoria a ja bym powiedział że zło nie jest elementem dobra a przykłady tu podane nie mają racji bytu, śmierć Jezusa nie była niczym dobrym, czymś dobrym było jego zmartwychwstanie, natomiast przytoczona tu śmierć jest czymś złym i jak by jej nie oceniać jest złem i zabójca też wykonał czyn moralnie zły tylko jego odpowiedzialność moralna w świetle etyki może być większa lub mniejsza lub w ogóle może być z niej zwolniony (np. wypadek).
Zresztą konia z rzędem a nawet i pałac temu kto udowodni, że zło jest elementem dobra, bo ja tu nie dostrzegam nawet cienia antynomii.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tyle, że między cierpieniem a okryciem powinien być przecinek, cierpienie nie jest dobrem a odkrycie może nim być. To, że ze złego czynu wynika coś dobrego nie oznacza, że czyn ten jest automatycznie dobry. A gdyby ów cierpienie nie prowadziło do odkrycia czy nadal było by dobre??
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Relatywizm to jedno ale pewne normy to drugie, oczywiście, że dla normalnego europejczyka zabójstwo jest czymś złym natomiast dla plemienia kanibali rytuałem często religijnym i chwalebnym, ale jednak istnieje coś takiego jak prawo naturalne wrodzone w człowieku i nawet ów kanibale nie zabijają bez powodu członków swego plemienia. Czyli jednak nawet dla nich zabójstwo jest czymś złym. Więc czy dobro = zło ?? może być tak: 1 + 1 = 2 ale nigdy 1 = 2
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tyle, że między cierpieniem a okryciem powinien być przecinek, cierpienie nie jest dobrem a odkrycie może nim być. To, że ze złego czynu wynika coś dobrego nie oznacza, że czyn ten jest automatycznie dobry. A gdyby ów cierpienie nie prowadziło do odkrycia czy nadal było by dobre??

Rzecz jasna, że nie każde cierpienie jest dobre, jak także nie jest zła. Dobro i zło, to coś, co nie jest cechą czegoś. Dobro i zło są tylko nabytymi właściwościami w pojęciu człowieka, które on przyznaczym tym lub innym wydarzeniom bądź rzeczom.
Cierpienie nie jest i czymś złym, dlatego przecinek jest zbędny. Cierpienie to nie czyn, czynem jest to, co powoduje cierpienie, i właśnie to jest często złym.

Sfera uczuciowa, wartościowa ludzi nie jest czymś objektywnym i zmienia się w zależności od tego, jak człowiek spojrzy, według czego odmierzy i podobnie. Nie jest czymś jak zjawiska fizyczne, grawitacja zostaje grawitacją niezależnie czy człowiek może ją wytłumaczyć czy nie może, czy tłumaczy w ten, czy w inny sposób. Poprostu jest jakie jest. Czego nie możemy powiedzieć o dobru i złu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Relatywizm to jedno ale pewne normy to drugie, oczywiście, że dla normalnego europejczyka zabójstwo jest czymś złym natomiast dla plemienia kanibali rytuałem często religijnym i chwalebnym, ale jednak istnieje coś takiego jak prawo naturalne wrodzone w człowieku i nawet ów kanibale nie zabijają bez powodu członków swego plemienia. Czyli jednak nawet dla nich zabójstwo jest czymś złym. Więc czy dobro = zło ?? może być tak: 1 + 1 = 2 ale nigdy 1 = 2

czy 1 + 1 zawsze 2, to też podałbym to zwątpieniu. Dobro bywa równe złu, nie twierdzi się, że zawsze takim jest. Nie odrzucam, że są pewne prawdy wrodzone, jednyk czy człowiek ich już poznał? Zgadzam się, że psychika człowieka ma pewne normy i możno twierdzić, gdzie człowiek jest maksymalnie zdrowy, świadomy, odpowiadający wszystkim prawom przyrody, przyrodzenie, także teorytycznie może być taki stan maksymalnego wyrodzenia i podobnie, przykłady których możemy spotkać w kryminalnej psychologii lub indziej.

Jednak wydaje mi się, że dyskusja już zmierza do rozwoju ludzkości, człowieka jako osobowości, rozwoju filozoficznej świadomości, gdzie dla każdej epoki lub miejscowości (w przypadku plemion) istnieją inne normy, inne postrzegania świata, a także inne wykorzystanie instynktów itd.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
    • @Maksymilian Bron Myślę,  że boski alfabet rozsypał się w dusze... Pozdrawiam 
    • Bardzo dobry i na czasie felieton. Choć manipulacja medialna to dzisiaj nie nowość. W obecnych czasach mamy internet, który jest potężną bronią rażenia.I choć nie zabija, ogłupia i omamia ludzi. Najbardziej perfidnymi metodami tworzy się memy pełne fejków i innych kłamstw. Kolejny rząd zapowiada walkę z mową nienawiści ale tak naprawdę jest to pragnienie do przywrócenia represyjnej cenzury z czasów PRL.Dziennikarze popularnej stacji bardzo często zadają pytania z tezą i sugerują odpowiedz, jaką chcą uzyskać od polityka w studiu. Na przykład zamiast zapytać: jak pan ocenia obecny rząd? pada pytanie : poprzedni rząd wprowadził chaos i bałagan, z którym walczy obecny bo chce przywrócić rządy prawa- czy pan (i) to popiera? Przecież nikt w odpowiedzi nie zaprzeczy... Dziękuję Tobie bardzo za ciekawy felieton.
    • @Wiesław J.K. to były ciężkie czasy  Babcia mi o nich opowiadała  Przeżyła 94lata i do ostatniej chwili była niezwykle świadoma  @Migrena przepraszam nie chciałam przynieść  Temat wojny i w ogóle martyrologia narodu Polskiego jakoś tak we mnie od dziecka siedzi  Stabilnie  @Berenika97 u mnie raczej tej sielskości niewiele w wierszach

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję pięknie za czytanie @Roma dziękuję Romeczko  Miło że donie zerkasz przytulasy @Alicja_Wysocka ktoś mi kiedyś powiedział że mam starą duszę  I chyba miała rację ta osoba  Pozdrawiam @Jacek_Suchowicz nie sądziłam że mogę Kogoś zainspirować  Miłego dnia Jacku 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...