Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zabiłem jutro, tak po prostu.
Z nonszalancją godną
hrabiego Yorku.
Wstało i złośliwie
nadepnęło na odcisk.
Znów spać nie mogłem.

Zabijam dzisiaj.
Swoim stoickim spokojem
szarga nerw każdy.
Gra na nosie
marsz pogrzebowy.
A co ja, skrzypce jestem?
Nienawidzę tonacji mollowych.

Zabiję wczoraj.
Nie będziesz mi mówić,
że nie skoro tak,
bo jak tak to jak?
Niech już będzie spokój.
Niech że się wreszcie obudzę.

Opublikowano

Jakoś się ciężko czyta,
chociaż pierwsze dwie strofy takie jakieś nienajgorsze.
Trzecia to porażka, "zabijanie wczoraj" szkodzi dwóm poprzednim,
jest zbyt oczywiste. Tworzy się przez to banał, wrażenie kiczu, zresztą całkiem niepotrzebnie.
Tak ogólnie, w porównaniu z tym co na forum można trafić nie jest źle, ale poprawiać też można co niemiara

...

p.s.
Jak już stosujesz interpunkcję, to szanuj zasadę dużych liter,
bo inaczej to nie wygląda to dobrze. Powoduje nawet brak płynności w czytaniu.

Opublikowano

Jak wyżej, plus warto by usunąć nadmiar słów tutaj np.
"Znów spać przez nie nie mogłem" da się to powiedzieć prościej. Ah i jeszcz "mi" można wyeksportować z wiersza, jest tu tego zwrotu stanowczo zbyt wiele. B.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak się właśnie zastanawiałem, czy nie wyrzucić z ostatniej zwrotki Zabiję wczoraj.. i chyba się tego pozbędę.
p.s. interpunckja poprawiona :)

dzięki za komentarz :-))))))))))))



pozbyłem się mi i faktycznie, lepiej to wygląda. przemyślę jeszcze wyrzucenie kilku innych słów.
pozdrawiam :-)))))))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Twój wiersz jest nastrojony jak instrument, wybrzmiewa w nim prawda z delikatnością poezji. Pozdrawiam serdecznie.
    • Boguś Bodzio Bogusław nieważne jak leci ale zawsze podobnie   urodziny coroczne lecz rok w rok inne przecież  
    • @violetta  Niepowtarzalny smak niełatwy do odtworzenia. Pozdrawiam serdecznie.   @Berenika97 Twoje komentarze to prawdziwe rzemiosło. Czytając je, można odkryć wiersz na nowo. Pozdrawiam serdecznie.        
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wiersz o bardzo ważnym temacie, czyli o ślepym zaufaniu do takiego, czy innego wodza. Można to też szerzej ująć, że chodzi o instynkt stadny. Bo nawet ludzie, którzy uważają, że nad nimi nie ma żadnej władzy, mogą mimo to ślepo podążać za jakąś grupą. 
    • Słońce zachodziło nad Itaką Posiwiała broda Odyseusza skrywała Usta wykrzywione w grymasie samozadowolenia Wspomnienie Penelopy odmierzało mu odległość do celu A im bardziej zapominał uśmiech Tej przecież najpiękniejszej ze wszystkich dam Achai Tym bardziej wydawało mu się, że błądzi w poszukiwaniu domu Pierwsze gwiazdy spoglądały na niego z nieba Jako doświadczony marynarz znał przecież ich układ Wskazywały na to, że to naprawdę jego dom Bogowie się zlitowali Penelopa jednak przymierzała już nową suknię ślubną Przeszło dziesięć lat od wojny minęło Porzucono nadzieję na jego powrót Królewskie sztandary powiewające na okręcie Odysa Zatraciły swój stary majestat Zamiast tego: podarte przez harpie zwisały luźno na maszcie Bo noc była dość skąpa w wiatr Statek kołysał się powoli na wodzie Ale nieuchronnie zbliżał się do portu Wrzawa powstała wskutek nowego przybysza Rozbudziła królową pogrążoną w śnie Obawiała się jutra, więc wolała spać Obudziło ją jedynie wspomnienie męża Który wracał do domu późnymi godzinami Z narad wojennych i wypraw, które Zawsze stały pomiędzy nimi Jednak dziś, wyskoczyła boso z łóżka By spojrzeć, ostatni raz, przez okno I przekonać się raz jeszcze, że to nie on Najmężniejszy z mężów Itaki Umarł błądząc na krótkim odcinku między Troją, a domem Brodaty Odys w podartych szatach przybił wtedy do portu Uśmiechnął się, lecz jedynie na chwilę Bo mina mu zrzedła, kiedy nikt go nie poznał Wezwał imienia Penelopy Jednak uznano go za szaleńca Głos mu się zmienił  Włosy mu urosły Broda zakryła mu ładną twarz Stare ciuchy, które wyszły z mody przed dziesięciu laty Zdradzały, że nie przybył z tej epoki I sugerowały, że z bogami ten nie ma nic do czynienia Nawet sprawiedliwy trybunał żony go nie poznał Musiał udowodnić kim jest Odys - Przed strażnikami portu Przed Penelopą Przypomnieć sobie Co to znaczy być królem Wyplutym przez morze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...