Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rozdział I "Dziadek na dzikiej jabłoni"


Rekomendowane odpowiedzi

Rozdział I

Nazywam się Mela i mam sześć lat. Mieszkam w starym ceglanym domu, takim, jakie widuje się na wsi. Wiecie, takim ze stajnią, oborą i innymi zabudowaniami gospodarskimi. Mój dom jest położony z dala od miasteczka, jakis kilometr od szkoły. Na razie do niej nie chodzę, więc kłopot z głowy. A jak zacznę może dziadek będzie podwoził mnie wozem.
Odkąd pamiętam, mieszkam z babcią i dziadkiem. Nie znam moich rodziców, mama moja zgineła w wypadku samochodowym, a tata zmarł na jakaś straszną chorobę. Musiałam wiec pojechać do dziadków i cieszę się z tego. Nie żebym nie chciała znać moich rodziców, tylko po prostu dobrze mi tutaj. Wam też byłoby dobrze w takim miejscu jak dom mojego dziadka.
„ Kasztanowe Gospodarstwo”, bo tak nazywa się ten dom ( kiedyś tutaj było wiele kasztanowych koni, a babcia nie chciała zmieniać nazwy) stoi wśród pieknych, latem zielonych a zimą białych wzgórz. Płynie tutaj wiele szemrzących strumyczków, a nawet jedna rzeka ze zdradliwymi prądami. Są tutaj wielkie lasy i rozległe jeziora. Rzadko spotyka się tu domy mieszkalne, jeśli już to stare, rozpadające się stodoły. Często ( prawie codziennie) wraz z dziadkiem wybieramy się zbadać nowe tereny. Ostatnio pracujemy nad mapą okolic, którą nazwiemy „ W okół Kasztanowego Gospodarstwa”. Zaznaczymy tam wszystkie wzgórza i lasy, wszystkie jeziora i strumyczki. Rzebyście wiedzieli jak tu u nas pieknie!
Bardzo lubię chodzić na spacery z dziadkiem ( z babcią nie ma, co, ona uwaza, że dziadek mnie rozpieszcza). Ale gdy dziadek ma coś do załatwienia w miasteczku, chętnie siedzę w swoim pokoju, zamknięta na klucz, z zapasem kanapek i czytam. Wprost kocham rozmaite historie! To takie ciekawe całymi dniami siedzieć i poznawać przygody nieznanych nam bochaterów! Babcia, co prawda, mówi, że zmarnuję sobie oczy nad literami, ale odkąd umiem czytać, ( czyli od 4 roku życia) dziadek mówi, zebym nie przejmowała się gadaniną babci. A więc nie przejmuję się tym.
Pewnego dnia, gdy czytałam pasjonującą ksiażkę o smokach, dziadek zapukał do mojego pokoju. Otworzyłam mu, a widząc, że na jego twarzy gosci rozpromieniony uśmiech, poprosiłam:
- Dziadku, widzę, że masz jakąs dobrą nowinę! Opowiedz mi!
- Przejrzałaś mnie. – Dziadek uśmiechnął się jeszcze szerzej – Mam pewną propozycję. Co powiesz na przejście się jutro o świcie za Strumyczek Muzyki? Wzbogacimy naszą mapę, a tobie z pewnoscią sprawię przyjemność.
Strymyczek Muzyki to była jedna z nazw naniesionych na mapę. Znajdował się naprawdę bardzo daleko. Od dawna chciałam się tam wybrać.
- Dziadku i ty jeszcze się pytasz! Oczywiście że mi sprawisz przyjemność i to ogromną przyjemność! Ale się cieszę! – Byłam naprawdę bardzo rozradowana.
- W takim razie idź się wykąpać. Jeśli chcemy wyruszyć o świcie, musimy wcześnie położyć się spać.
Co prawda, nie lubiłam chodzic spać kiedy jest jeszcze jasno, ale posłuchałam się dziadka. Za taką wycieczkę jestem gotowa zrobić wszystko!
Wykąpałam się więc, i weszłam do mojego pokoju. Kiedyś był to pokój babci, także nie był on piękny. Podłoga była tu zimna i wytarta, leżał na niej dywan w dziwne, poskręcane wzory. Łóżko zaskrzypiało, kiedy na nim usiadłam. Zapaliłam nocną lampkę rzucającą różowawe światło. Stała na szafce nocnej o ciemnym kolorze drewna. W małej szufladki wyjęłam starą fotografię. Przedstawiała ona moich rodziców. Na rękach taty byłam ja – jako kilkumiesięczne niemowlę. Rodzice uśmiechali się do mnie, jakby byli tuż obok. Ucałowałm zdjęcie i przytuliłam ceratowego pieska od dziadka. Oczy zaczęły mi się kleić i zasnęłam przy wieczornej muzyce świerszczy.

************************************************************************

Jeśli się wam spodoba, dodam dalszy ciąg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo sympatyczny tekst. Czytałem go z uśmiechem na twarzy. Niby jest prosty, ale coś w nim jest - gdzieś czai się jakaś skryta przed wszystkimi wesoła nutka. Jest parę rzeczy, które mi nie pasują, ale to raczej szczegóły.

Na przykład jeśli piszesz, że bohaterka ma pójść spać przed zachodem Słońca - czego większość dzieci faktycznie nie znosi - to po co piszesz później, że przed snem zapala lampkę..? No i te wieczorne świerszcze, też wydaje mi się, że za dnia nie koncertują;)…

Parę rzeczy bym pozmieniał, ale nie zmienia to faktu, że opowiadanko bardzo przypadło mi do gustu. Jeśli nie będziesz chciała opublikować na ramach poezja.org reszty, to miałbym do Ciebie małą prośbę, prześlij mi jeszcze jakiś kawałek tego tekstu, wtedy już na PW powiem Ci dokładniej co bym pozmieniał i postaram się pokazać zdania, które dosyć kiepsko brzmią oparte o całość tekstu.

Ciepło pozdrawiam..

dkw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...