Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trudno mi teraz dostroić oczy
do świata pięknych przeżyć
wkomponowane chwil ponure twarze
że w szczęście mam uwierzyć?

skoro kaleczą zeszłoroczne pędy
winoroślą oplótłszy mnie całą
kiedy rozdarte w splotach jedynie
tkwi krwawe zbolałe ciało

...
gdy ciągle nie wie, co się zdarzyło
marcowej tajemnej nocy
może w prognozę fałszywą wierzyło
trwając po dziś w niemocy

Opublikowano

"...Cię tak zwinęła w wiersz że siedzisz w nim jak opatuleniec w liści zadumie?" Witku Ty nawet komentarze takie zwiewne i takie do serducha przylepne
Wiem, że nie można tkwić w przeszłości, wynika tak z teorii przyczyny i skutku, a jedynie świadome zgłębienie teraźniejszego bycia pozwoli cieszyć się tym, co gdzie i teraz
Dziękuję i pluszowo pozdrawiam

Opublikowano

Witaj Kornelio,
chciałem zapytać, czy nie potrafiłabyś napisać tego prościej, bardziej własnymi obrazami? Wiem, że gorset formy uwiera i podejmując taką próbę starsz się bardzo. Jakoś to się udało (poza chyba tylko: zdarzyło - wierzyło). Ale u diaska, skąd si,ę biorą takie obrazki: "krwawe zbolałe ciało"? Może tę mądrą myśl (którą zdradzasz w przypisie komentarza) warto zapisać jaśniej, normalniej... Filozofowanie nie polega chyba na ukrywaniu znaczeń (to raczej pseudofolozofia).
Zachęcam do przemyślenia tego problemu, bo masz wyobraźnię, pomysły i (chyba?) talent.
Pzdr.
bezet

Opublikowano

P.Romanie odpowiadam zatem
Napisać prościej – właściwie nie wiem, pewnie można byłoby prościej, ale wówczas nie byłby to mój tekst. Dla mnie on wszak jest jak drut
Tłumaczę: akurat takie formy tekstów piszą się u mnie jakoś tak same. Gdy chcę „rościej” to dopiero zaczyna się problem...
Własnymi obrazami – ależ ja tak to właśnie tu i teraz (czyt. w trakcie pisania) widziałam, więc jakby obraz przed oczami mój.
Forma uwiera – nie koniecznie, nie narzucam sobie formy, czasem jest bardzo nieforemnie gdy emocje kleksami z pióra ładują się na biel papieru (niektórzy mają dobre korektory)
„ale u diaska” – znakomite bardzo fajny zestaw słów Ten Pan „iask” tak mi dał w kość, że tak krwawo w tym obrazie się zrobiło – zapewniam, że była przyczyna.
„zdarzyło – wierzyło” tak to bardzo nieudane, nie będę się tłumaczyć, bo komu jak komu, ale nam nie powinny przytrafiać się takie uchybienia . Czerwona ze wstydu przepraszam i z pokorą proszę o wybaczenie (co nie oznacza, że będzie to niepowtarzalne)
Nie staram się znaczeń ukrywać, może po prostu moja natura jakoś tak skonstruowana, że o uczuciach nigdy prosto mówić nie potrafiłam (taka jakaś moja przypadłość)
Problem staram się przemyśleć i pracować nad nim!
Dziękuję serdecznie za komentarz i przemiłe połaskotanie (to na końcu komentarza)
Pozdrawiam C.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Obrazy - chodziło mi o te obrazy, które masz (nie w wyobraźni), ale tuż za czubkiem własnego nosa i który niech Ci się nie zadziera, bo: praca, praca, praca, praca...
pzdr. bezet
Opublikowano

Ok. w Pana wykonaniu bęcki też mogą być
A z tą pracą, nad tekstami oczywiście, ma Pan rację ... i nie podwójnie, a poczwórnie się zrobiło (x4)
Nie jest to tekst bardzo dobry, nie jest nawet dobry, wiem – nos zaraz podeptam tak mi sunie po podłodze
Nadal pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena jestem święta, żyje dla Boga, nawet w płaczu i bólu śpiewam mu:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Moi rodzice byli przyjezdnymi z Małopolski. A moje miasto to były kiedyś dwa, które dzieliła rzeka Biała jak przypaść między zaborami. Ja jeszcze należałabym do Galicji i ten cmentarzyk z Bielska-Białej także. W Galicji wszystko małe i biedne (z wyjątkiem ratusza) ;) Miłego dnia.      
    • W sali sto siedemnaście pachnie nocą, plastikiem, metalem i chemikaliami gnijącego życia. Woda w kubku drży przy każdym twoim oddechu, tak cienkim, że boję się patrzeć, żeby go nie roztrzaskać jak szkło. Twoje ciało jest listem spalonym na krawędziach - kartki powykrzywiane, litery wyblakłe, mięśnie wiotkie, skóra chłodna i lepka, a kości pod palcami skrzypią jak stare drewno. Trzymam je w dłoniach, a one rozsypują się w pył, w kurz szpitalnego powietrza, w zapach dezynfekcji i krwi. Twoje dłonie są lekkie jak słowa, które mówiłeś w kuchni, a teraz pachną krwią, potem, kurzem i strachem, którego nie mogę wyrzucić z gardła. Oczy masz zamknięte, ale wiem, że tam jesteś -  w jakimś rogu ciszy, może w śnie, może w miejscu, gdzie nie ma bólu, ale jest zimno metalu, plastik, i ślad Twojej nieobecności. Aparatura mruga jak gwiazda, której nikt nie widzi. Monitor pika rytm zapaści, sinusoida spłaszcza się jak rozdeptane ciało w łóżku. Pielęgniarka kalibruje pompę infuzyjną, jej ręce suche od płynów i alkoholu -  jedyny dźwięk w tym betonowym świecie, jedyna modlitwa, która jeszcze jest możliwa. Pielęgniarka poprawia prześcieradło, nie patrzy na mnie -  wie, że słowa już nie wystarczą. Moje serce stoi przy tobie jak pies pod drzwiami, które nigdy się nie otworzą. Chciałbym wsunąć w ciebie powietrze jak dawne wspomnienia, nakarmić dniami, które mogliśmy mieć, ale życie nie daje się dokarmić -  odchodzi cicho, pozostawiając krwawe ślady na poduszce, włosy w wodzie, echo wbite w żebra jak nóż. Chciałem powiedzieć: nie odchodź, ale słowa ugrzęzły w gardle   jak stwardniały chleb w gardle dziecka. Trzymam cię za rekę i wiem, że to już nie twoja ręka, tylko ciepło, które odpłynie, cień, który pamięta dotyk, i mięso, które jest już tylko wspomnieniem napięcia w palcach. Sala siedemnaście zamienia się w morze -  morze ciał, zapachu leków, krwi, metalicznej wody i betonu, a ja stoję przy twoim łóżku jak na brzegu, widząc, jak odpływasz, bez łodzi, bez powrotu. Twoje oczy przestają patrzeć, twoje ciało chłodzi się jak stara stal, a moje serce krwawi w rytm pikającego monitora. I kiedy aparatura milknie, światło gaśnie jak oczy, które przestały mnie widzieć – zostaje tylko cisza, ciężka, jak mokre poduszki, jak łóżko, które już nie trzyma życia. Ale ta cisza to ty. Już nie w sali. Już nie w bólu. W ciszy, która oddycha we mnie, jakbyś wciąż była -  twarda, brutalna, bezwzględna, jak życie, którego nie udało się oswoić.      
    • Ślepe drogi powinni zaznaczyć, zawiłe też.  
    • @Starzec Prawda ! Urzeka forma - rytmiczne powtórzenia...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...