Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Proces Ja


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień blady, w powietrzu pył. Lato uchodzi z topoli.
W gałęziach odradzają się szpaki, zawsze młode, świeże,
szczebiotliwe i na swój sposób doskonałe, jak dzieci
które co roku, w miejskim parku, po raz pierwszy
zbierają żołędzie i zadają wciąż te same pytania.

A właściwie zbyt hałaśliwe, zbyt bezczelne
jak cuchnący piwem zachodni turyści,
wstępujący ze śpiewem po kamiennych schodkach
na Świętą Grabarkę, a później do cerkiewki
z jednym Ukrzyżowanym i zastępami Ojców,
gdzie można kupić świece, które skwierczą,
szeleści fartuch prowincjonalnej pomywaczki,
młodej, anemicznej i oddanej po stokroć.

Wrzesień, blady dzień, na drodze kurz, bolą oczy.
Wtedy się pojawiasz.



http://www.siec-otwocka.pl/~kalmus/fotki/grabarka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chcę mi się pisać co i jak bym zmienił
więc najlepiej jak przedstawię to w taki sposób


Lato uchodzi z topoli. Blady dzień, w powietrzu
pył. Na gałęziach odradzają się szpaki, zawsze
młode, świeże, szczebiotliwe, na swój sposób
doskonałe, jak dzieci które co roku, w parku,
zbierają żołędzie zadając wciąż te same pytania.


fajna puenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak drugą;)

A właściwie zbyt hałaśliwe, bezczelne jak turyści
z zachodu, cuchnący piwem, wstępujący ze śpiewem
po kamiennych schodkach na Świętą Grabarkę.
A później do cerkiewki z jednym Ukrzyżowanym
i zastępami Ojców, gdzie można kupić świece,
które skwierczą. Szeleści fartuch prowincjonalnej
pomywaczki, młodej, anemicznej i oddanej po stokroć.


może się na coś przyda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na górze - wersja pierwsza, bez poprawek.
Tak, poprawki Tomasza otwierają nowe światło. Posiedzę nad tym, ale później - dzisiaj praca do piątej.
Dziękuję.
;)
oo wielkie przepraszam to na górze wpadło mi w serce!!!!! wiec czemu skromnisiu prosisz o rady????
odpowiem sobie, chyba Cię rozumiemmmm,
cmokeS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na górze - wersja pierwsza, bez poprawek.
Tak, poprawki Tomasza otwierają nowe światło. Posiedzę nad tym, ale później - dzisiaj praca do piątej.
Dziękuję.
;)
oo wielkie przepraszam to na górze wpadło mi w serce!!!!! wiec czemu skromnisiu prosisz o rady????
odpowiem sobie, chyba Cię rozumiemmmm,
cmokeS
Poprzedni wierszyk poprawiałam 16 razy ;)))
Z tym nie wiem, co zrobić. Natrzaskałam i chyba mam dość.

Wklejam na forum.

Dziękuję .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • najbliżej mi do ciebie  kiedy jesteśmy w łączności  jak ptaki na linii wysoko    lecz nie pod wysokim napięciem         
    • @violetta   Dzień dobry, a ja piję piwa i oglądam film pod tytułem - "Pasja" - Mela Gibsona, jak mówiła pani Agnieszka - jestem wrażliwym człowiekiem i ten film wywołuje łzy, tutaj może pani znaleźć Jezusa Chrystusa (filozofa uniwersalnej miłości), proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...