Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdzie jest mój optymizm?
w tym rękawie, w tym? - nie
naciągam swój uśmiech
od tej pięści - do tej

parę dźwięków dawno przebrzmiało
w nieprzespanym świcie struchlało
kilka świec, parę zdjęć

czemu wyciągasz flaszkę?
już dawno jest pusta,
cholerne lustro patrzy
oczami jakby boga

milcz! nie mów już nic więcej o świecie
drżącą ręką chcę pieścić trawę
i budować dom mrówce!

chwytam dzień obcy twojemu środowisku...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kaju ty masz jakiś problem. Nie oceniaj poglądów autora zawartych w tekście, oceń stronę techniczną, wartość wewnętrzną, przekaz, a jeśli tego nie potrafisz napisz albo "ładny" albo "brzydki", bo naprawdę nie wiem co chciałaś mi powiedzieć swoim komentarzem!

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wiesz dzięki!, ale za taką opinie zostaniesz spalona na stosie, bo przecież pochlebiasz moje teksty, usz co na to kaja maja?? :|


pozdrawiam :) i miłego dnia życzę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no wiesz dzięki!, ale za taką opinie zostaniesz spalona na stosie, bo przecież pochlebiasz moje teksty, usz co na to kaja maja?? :|


pozdrawiam :) i miłego dnia życzę


kaja,jak kaja a maja w tym nie gustuje
sory i bez obrazy:)
nie jestem eksppertką aż taka
poprostu do mnie nie trafia
powiem ,że stać Cię na debiut!
Pozdrawiam milutko

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
    • @Berenika97 może wrzucę dziś jeszcze jedną z nich to będzie więcej do czytania.
    • Piryn czy Rodopy? Dzień dobry. Na dłużej plecak spakowany. Flanela i pierwszy Warto ten gatunek.   Dokąd? Na zajęcia? Przedstaw swoje plany. Ktoś inny w zaparte: Czy znamy się, znamy?   Tą samą, co zawsze linią i wciąż  przodem do kierunku jazdy — pijaczek z kartonem.   A skąd on pijany? Od lat zawsze z nocki. Przez szybę wracają anioły młodości.   I jeszcze po torach, przez góry, przez most. Na kwiaty do mamy i kierowco — szefie —— adios.              
    • @lena2_Bardzo dziękuję! :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...