Limeryk nr 200

[Henryk_Jakowiec]

Pewien wojak mieście Wronki
na potęgę zbierał stonki
bo był rusznikarzem
i tajnym rozkazem
wnet przerabiał je na spłonki.

[Ulisses]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

pewien rekrót gdzieś z pod wronek
zamniast proncia nosił dzwonek
nikt nie mógł spać na sali
i wszyscy uciekali
boto był starego śledzia dzwonek

[Duilla]

Gratulacje dla Henryka
bo jak z tego mi wynika
dwieście limeryków
wierszyków bez liku
z komputera Henia znika.

[Henryk_Jakowiec]

A do tego jeszcze wiele,
które znają przyjaciele
bo i dla nich też rymuje
lecz ich tu nie publikuję.

Tych prywatnych też nie mało
tak z dnia na dzień przybywało
i nikt tego dziś nie zliczy
bo nie trzymam ich na smyczy.

[Marianna_ Katarzyna]

witam,szkoda,że nie biedronki

[Henryk_Jakowiec]

Mogą być biedronki wytłoczone z pluszu
i przypięte szpilką gdzieś na kapeluszu?

Osobiście wolę kiedy tkwi tam rajer
bo jak by nie patrzeć jest to większy bajer.

[Lilianna Szymochnik]

A to rzeczy niesłychana
broń naprawiał, co strzelała.
Bo rusznikarz podchmielony
wsypał cukru do saletry -
chciał się bawić w piromana.

Podświadomość mu mówiła;
coś mu w głowie zamąciła,
żeby zrobić wybuch bomby
się zabawić w poligony -
lont podłączył, ale czeka?

Ale zaraz przecież trzeba
ogień z iskry, tak więc szuka,
gdzieś wygrzebał dwie zapałki,
zrobię tutaj fajerwerki
pewnie będzie fruwać raca.

Jak powiedział, ta tez zrobił
skrobnął w draskę i podpalił
już się pali wszystko w ogniu.
Nagle! Wybuchły owacji w limeryku
gratulacje z toastem Panie Henryku.

Pozdrawiam.

[Henryk_Jakowiec]

I vice versa i pozdrowienia
a nade wszystko zadowolenia.
Dumy bez pychy z własnej twórczości
i oby innym niosła radości.

[Lilianna Szymochnik]

Niechaj wiatr wywieje dumę
tą paskudną butną pychę.
Aby myśl była, tak czysta
jak źródlana zdrojem woda,
która leczy ciało i duszę.

Pozdrawiam.

[Henryk_Jakowiec]

Na dumę należy
pracować wytrwale
bo duma to droga
przez mękę ku chwale.

[Marianna_ Katarzyna]

fajerwerki;
Henryk Jakowiec
to jest wielki chwat,
toast wznieś na zdrowie:
niech żyje 200 lat!!

[Henryk_Jakowiec]

Toast już wypity
poprawiony klinem
nawet gromki okrzyk
zabrzmiał nad Szczecinem.

Jedno tylko niemoc
w drobny mak rozbiła
gdyż istota ludzka
dwieście lat nie żyła.

Więc i ja nie będę
tym rozczarowany
gdy po stu dwudziestu
będę pochowany.

[Marianna_ Katarzyna]

vivat!
Sto dwadzieścia,waść powiada,
a nie dwieście?-trudna rada.
Skromniś z waści wyszedł wielki,
choć już łyknął waść z butelki.
Ano,niech się waści wiedzie:
ile bedzie,tyle bedzie.
vivat sto!i drugie tyle!
-chwile piękne,jak motyle.

[Henryk_Jakowiec]

Przyznam się, zażartowałem
kiedy o tym napisałem,
że mi starczy sto dwadzieścia
bo gdy patrzę się na teścia,
który drugą setkę dźwiga
myślę sobie – ten dziadyga
nie dorówna mi litrażem
a więc podać sobie każę
na specjalne zamówienie
cztery litry plus jedzenie.

[Marianna_ Katarzyna]

Limeryków tutaj dwieście
napisał Henryk Jakowiec,
niechże jeszcze ze swym teściem
wypije tęgo na zdrowie.

Dobra to nowina
dla miasta Szczecina
i ja nie żałuję,
że tu komentuję.

[Henryk_Jakowiec]

Chociaż nie są to klasyki
piszmy swoje limeryki
i traktujmy je z humorem
pod zielonym semaforem.

Tu nie stawia się szlabanów
ani żadnych innych banów
i nie czeka się na brawa
bo tu śmiech jest i zabawa.