Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Złoty ptak


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale ja ciągle nie widzę, gdzie jest szybsze tempo w gramatycznych? Dokładne: zgadzam się - przyspieszają, ale dlaczego bardziej dokładne gramatyczne, od dokładnych niegramatycznych? A Tuwimowi najwyraźniej nie styknęło pary na lepsze rymy i tyle.



Tempo tempem. Rytm to rytm. Poeta może myśleć co sobie chce, ale potrzeba metrum do uzyskania rytmu. Tempo może być nierówne, a rytm można wytracić. Kwestia definicji słowa, a nie tego co uważacie Państwo o teoretykach literatury.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ja nie twierdzę, że nie można, tylko twierdzę, że rymy gramatyczne dokładne to każdy Butrym potrafi klecić i wymagają minimum wysiłku, przez co nie są dla mnie atrakcyjne.



Oczywiście. To truizm.



No ale w tym trochę jest prawdy, bo wiersze białe bardziej są skondensowane, gdyż mniej naginane do rymów etc. Ale jak przeczytam poważny wiersz rymowany, to na pewno docenię "powagę sytuacji lirycznej:).

pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja nie twierdzę, że nie można, tylko twierdzę, że rymy gramatyczne dokładne to każdy Butrym potrafi klecić i wymagają minimum wysiłku, przez co nie są dla mnie atrakcyjne. Większość autorów białych wierszy idzie na łatwiznę, pisząc te wiersze jak prozę, nie stosując rymów tylko dla ułatwienia sobie zadania. Takie wiersze wymagają minimum wysiłku i dlatego nie są dla mnie atrakcyjne. A w każdym razie są znacznie mniej artystyczne niż wiersze z rymami dokładnymi.

Oczywiście. To truizm. Dla mnie też. A jednak [u]ustawicznie[/u] spotykam się z takim poglądem "fachowców", jaki przytoczyłam wyżej w cudzysłowiu.

No ale w tym trochę jest prawdy, bo wiersze białe bardziej są skondensowane, gdyż mniej naginane do rymów etc. Ale jak przeczytam poważny wiersz rymowany, to na pewno docenię "powagę sytuacji lirycznej:). O, jeszcze jeden mit!
Jeśli jakiś wiersz jest "naginany do rymów", to jest to bardzo zły wiersz. Mówi się, że "słabego poetę rym prowadzi". Spróbuj napisać skondensowany wiersz, w którym to Ty poprowadzisz rymy i będziesz "naginał" je odpowiednio do tego, co chcesz wyrazić.
Życzę powodzenia.
PS. Sokratex napisał powyżej wiersz dla Ciebie - rymowany, w którym to Autor panuje nad rymami i dostosowuje je do treści, a nie treść do rymów; skondensowany, krótki, głęboki, poważny. Przyjrzyj się temu utworowi. Jest gorszy niż jakikolwiek biały wiersz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powtarzam: ja nie mam nic przeciwko rymom dokładnym jeśli tylko nie są przy tym gramatycznymi.



No tak, ale w naszej rzeczywistości forumowej znakomitą większość twórców rym prowadzi i dlatego wolę białe. Jak pisałem w cytowanym fragmencie: nie wykluczam przypadku skondensowanego wiersza rymowanego. I tak: sam już napisałem wiersz rymowany którego nie prowadzą rymy i wiem jak to trudna sztuka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wracamy do punktu wyjścia:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Powtarzam: ja nie mam nic przeciwko rymom dokładnym jeśli tylko nie są przy tym gramatycznymi. Dlaczego? Czy rym gramatyczny jest według Ciebie mniejszą sztuką niż wiersz bezrymowy?
Rymy gramatyczne są czasem potrzebne i uzasadnione, tak samo jak każdy inny środek stylistyczny, trudniejszy czy łatwiejszy - wszystko jedno.

No tak, ale w naszej rzeczywistości forumowej znakomitą większość twórców rym prowadzi i dlatego wolę białe. W naszej rzeczywistości forumowej znakomita większość "białych wierszy" to proza i łatwizna, dlatego wolę rymowane. I czy nie sądzisz, że to dobrze świadczy o autorach, którzy próbują stosować trudniejsze formy i nauczyć się ich, zamiast unikać rymów dla ułatwienia sobie pisania?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki Jimmy... ale Ty doczytałeś do końca? mówiąc szczerze, to nie uważam żeby technika była najważniejsza... ani... hm... wielkość ptaka. to żartem, a serio, to jeszcze raz dzięki za odwiedziny i za plusisko. pozdrawiam wzajem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oczywiście, że również dla Ciebie pisze Stanisławo. miło mi Cię przywitać pod moją bajką. choć Oxyvia twierdzi, że to ballada (ja tam się nie znam), to chciałem napisać baję, a wyszło, to co wyszło ;)). dziękując serdecznie za dobre słowo odwzajemniam pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki Jimmy... ale Ty doczytałeś do końca? mówiąc szczerze, to nie uważam żeby technika była najważniejsza... ani... hm... wielkość ptaka. to żartem, a serio, to jeszcze raz dzięki za odwiedziny i za plusisko. pozdrawiam wzajem.
Prawda, ale z tą techniką to bardziej w kontekście wielkości dzieła...(tzn trzeba mieć jej troszkę choćby aby pisać tak długie rzeczy)
TAK PRZECZYTAŁEM :)
pozdrawiam Jimmy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście, że nie przeszkadza :). wiedziałem Oxyvio, że na Ciebie można liczyć. Dzięki za wyłuszczenie tych subtelnych różnic. jak byś tego utworu nie zaklasyfikowała, to myślę, tzn. nam nadzieję, że stwierdzenie o nawiązaniu do ludowości jest trafione w dziesiątkę. tak chciałem, tak miało być. w tym jak i w wielu innych. może kiedyś wyślę ;). dzięki, że zaglądasz do mnie i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale Cię nie próbuję wciągnąć w dyskusję "na siłę". Byłam tylko ciekawa, dlaczego tak się od niej opędzasz. Teraz wiem. ;-)))
Dzięki za odpowiedź. Chociaż na moje ostatnie pytania pod Butrymem nie odpowiedziałeś. Dlatego zapytałam, czy je czytałeś. Chyba nie. No, nieważne, trudno. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 14 lat później...
Gość Franek K

Bardzo fajna bajka. Trochę przywodzi mi na myśl Bajkę o złotej rybce. Lubię takie opowieści.

W 2007 narzekano na jej długość, a teraz to chyba mało kto w ogóle doczytałby do końca.

Z tego też powodu sam staram się streszczać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki :)

 

Chwała bohaterom :))

 

Mam to samo, chociaż czasami jeszcze się zapędzę i pociągnę trochę dłużej :)))

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
    • Samotność trapi? Tęsknisz spoiwa? Nie trać nadziei! Lecz pomnij jeno kanon kaznodziei – Sen do ziszczenia – o ile diwa: Ciepła, wrażliwa, dobra, troskliwa!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...