Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

O wielbebni mędrcy tego świata
staram się uprośić połamany los
aby nam uszykował pikink na gwiezdzie
a i lepiej powiem,na elizejach


Piotrze,moglibyśmy pływać w błękitnym natchnieniu
którego starczyło by na wieki czasów
szkwar słońca i powiewu delikatnego wietrzyku
po spoconym czole rzeżwiłby roztargnioną wenę...

Może chadzalibyśmy po złotych plażach
oprawionych w górskie zbocza
które w jedny mgnieniu mieniłyby się tęczą!



Ohh..tak wielebni poeci,wśród morskich fal
płynelibyśmy w sam środek posejdonowego dziedzictwa!
A wróciwszy na rozżarzonym piasku zważylibyśmy spieczone mięsko
beczułkę wina i śmiech i gwarę i taniec...



I wszystko wokół nas by wirowało,kobiety by kręciły dymki
i zwierzątka by nam towarzyszyły,jakby samotne
poczulibyśmy że to nigdy się nie zakończy
ład,demokracja i słuszny porządek,



A gdybyśmy wszyscy razem powrócili z tejże ekstazy
każdy wydawałby się lepszym,godniejszym
każdy człek ziemski, który nie doznał uniebienia
od nas by je otrzymał,w nas ono do kresu...


A z każdego na każdego by ta zaraza się przeniesła
i świat by między sobą gwarzył,w harmoni i gracji
w tym czego nie dostrzega dzisiejsza rzeczywistość
każdy by był spobratniony i naznaczony naszym wdziękiem



Więc do dzieła,poeci!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bardzo ciekawy wiersz, i pomysł też.
Taki piknik przydałby sie w Borach,
Same lasy i przy jezirach ...
O tej porze kurek wiele...
I podgrzybek znajdzie się...

A najlepiej sierpień zacząć,
bo koziarka można zgarnąć
i jagoda o tej porze
w dole, drogi do jeziora
uchować się może...
OKAZ 1sza klasa .

Taki okaz,że nie mogę,
takiej jagody nie spotka się!
Ale to już jak Wy chcecie,
jeśli chcecie jak harcerze...
To namioty naszykujcie,
ja wam miejsce gwarantuje.

Jeśli ktoś z was zna KLANINY
wysmienite miejsce na co roczne wypociny...
Prysznic ciała jest w jeziorze,
także w domku i na dworze...
Jak ktoś chce się w harcerza bawić
to da znak na zbiurkę...
Pozdrawiam m ilutko
Opublikowano

Nareszcie trochę beztroskiej zabawy pośród cierpiętników, umierających z powodu niespełnionej miłości. Brawo! Zabawne, dowcipne, z pazurem satyryka. Warto doszlifować język, choć zdarzają się perełki słowne: "pływać w błękitnym natchnieniu", "doznawać uniebienia", "spobratniony".
Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 zrobiłaś niesamowity klimat wraz z utworem czyta się go doskonale. Tak trochę nie mogę tego przeżyć bo pierwszy raz od lat nie udało mi się kupić biletu na konkurs na żaden etap. Choć mój faworyt zwyciężył nie byłem zadowolony bo 17 letnia Chinka skradła moje serce. Nie rozumiem decyzji sędziowskiej pomimo jego wirtuozerii, w grze jego nie było polskiego ducha polskiego dworu i polskiego kompozytora a wiersz bardzo inteligentny i na czasie!!!
    • @nieporadnik   Dobre; żyto żrą i na drzewo też wejdą.        
    • @Simon Tracy śmierć nie jest mi obca, już się z nią zapoznałem i często ma ludzkie oblicze. Ja ją wręcz zaplanowałem, tylko w momencie wchodzenia w jej objęcia silniejsze były oczy mojej mamy, które przebiły się przez śmierć. Poezja to było remedium na moje stany. Przez długi czas moi przyjaciele znając moje jesienne skłonności nękają mnie telefonami. Czy jeszcze o nich pamiętam tak pamiętam, czy jestem im wdzięczny nie wiem raz tak raz nie. Półtora roku temu ożeniłem się i chyba to był przełom, kiedy powiedziałem śmierci że musi jeszcze poczekać. Moja żona wie że ja śmierci się nie boję i każdego dnia upewnia się że nie chcę pójść w jej ramiona. Patrzy na mnie z taką miłością że mnie rozczula - w końcu mam dla kogo żyć. Znajomi pomogli mi wydać tomik moich destrukcyjnych wierszy. Nie były one szczególnie okrutne bo tych dla mnie najbardziej destrukcyjnych nie dałem a i tak powodowały w ludziach duże emocje wraz z ich odrzuceniem i nie czytaniem mojego piekła. Dla mnie jednak to jest dziennik, który czytam sobie gdy dopadają mnie czarne myśli i jest mi lepiej. Mój serdeczny przyjaciel twierdzi że ludźmi z grupą krwi 0Rh+ trzeba się specjalnie zajmować bo są bardziej samodestrukcyjni. I może coś w tym jest. A może to wszystko to tylko plotki. W każdym razie jest noc 3:35 a ja pomimo zmęczenia piszę wiersz i na chwilę oddaliłem się myślami i przypadkiem przeczytałem twój wiersz i wiem o czym piszesz a to już bardzo dużo. I wiedz że taka poezja też jest potrzebna tylko z gruntu odrzucana przez ludzi bo strach bo obawy o wywołanie wilka z lasu, a ci którzy czują tak samo się nie odezwą ale bardzo ją czują i bardzo im pomaga współistnienie w cierpieniu. Rozpisałem się bo wiersz mnie ujął pozdrawiam 
    • E, ty babo, a... be; już masowo sam żuje baobaby te.    
    • Przed obiadem   na pusty żołądek nie sposób przyłożyć myśli  szybują jak sępy przed wyżerką skręcają się kiszki w tasiemcowy głód zakręty tylko znają  wzrokiem pożerane i surowe  nieugotowane smakowitości  Nos drażniące zapachy kucharskie i pyszne opowieści  A po obiedzie zostały tylko pytania i niepewne odpowiedzi. Kropka bez końca.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...