Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

zaporzucony na poboczu życia
liżę spierzchniętym przed prawdą językiem
spękane progi waszych twarzy
winne /lecz tylko codziennością/

- a czego chce?

smak tego wina chłonąć świętokradzko
w wąwozach zmarszczek nawodnionych łzami
szukać korzeni - -

- a jak się da?

to nawet znieruchomieć z wami
- jemiołą smutku wpleść się w wasze krzyże
z czasem - -

- - - - - ?

kto wie? może wypości jaką nadziei jagódkę?

- no to niech wejdzie, ino nie nabrudzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podoba puenta " - no to niech wejdzie, ino nie nabrudzi".
Dzięki niej - przeczytałem jeszcze raz i mam nadzieję, że zrozumiałem. Od początku zastanawiała mnie elokwencja "dziada" i proste pytania gospodarza/gospodyni.
Jak w życiu. Ostatnio niechcący podsłuchałem taki tekst: "...to po jaką cholerę żeś pani głosowała na tego... (piii)
- a, bo to mądry człowiek wydawał sie mi... a i ładnie mówił... po ludzku..." ;))))
Podejrzewam, że jest wielu jeszcze takich, którzy i śmierć by wpuścili... (byleby gadka dobra była - czyt. niezrozumiała) mimo jawnych przesłanek, że nic z tego dobrego nie wyjdzie (o nabrudzeniu nie wspominając) ;)) Podoba mi się. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Haiku za odwiedziny i komentarz. Proszę o uwagi co do formy i stylu. Nie przekreślaj tak całkiem dziada:) nie jest postacią wyraźnie czarną, jest elokwentny, ale dopuść możliwość, że ta elokwencja łączy się ze strachem przed odrzuceniem. Może on po prostu inaczej nie umie gadać (przepaść między "ładnie mówiącymi" a "prostym ludem" Intelektualista niedorobiony skazany na żebraninę, mam zamiar go wsadzić jeszcze do kilku tekstów, więc można go będzie lepiej poznać, taki mój prywatny "dziad (ledwo)cogito".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


... no niech mi będzie haiku ;))) ok.
Być może ktoś inny odczyta Twój wiersz inaczej. Ja w żadnym wypadku nie wpuściłbym do domu kogoś, kto już od progu jemiołą smutku wplatałby się w moje krzyże, lub lizałby spierzchniętym przed prawdą językiem spękane progi mojej twarzy bo ciary w krzyżu nie pozwoliłyby mi na to. :))))
... a na poważnie, to Twój wiersz przypomniał mi "Chłopów". Poza tym bardzo lubię wieś i prostych ludzi, a zwłaszcza ich mądrość> Ale bez przesady - wszystkich to nie dotyczy ;)).
Dlatego zwróciły moją uwagę odpowiedzi, a zwłaszcza ta w ostatnim wersie.
Jeśli chodzi o styl, to mi się podoba, zaciekawia... ale trochę zmieniłbym patetyczną (sorry)> gadkę tego "tułacza"- " zaporzucony na poboczu życia" na przykład. Powiem Ci, że po przeczytaniu tego wersu, niemal odruchowo chciałem przejść do następnego wiersza... ale pomyślałem... no ciekawe, co wymyśli dalej... a dalej (bez urazy) spadłem z krzesła ;)
Dopiero po przeczytaniu ostatniego wersu (pisałem już o tym wcześniej) przeczytałem jeszcze raz.
Pomysł jest ok, ale słowa, które wygłasza dziad (to moje zdanie - zaznaczam) po prostu wywołują u mnie reakcję, której na pewno nie oczekiwałbyś, jako autor, bo wiem, że zamierzenie było inne.
Pomysł na wsadzenie dziada jeszcze do kilku tekstów popieram. Ale język bym mu nieco uprościł, bo ten bohater nie wywołuje u mnie ani sympatii, ani żadnych emocji poza... uśmiechem.
Wiesz, czasami trafiają mi się tacy domokrążcy u drzwi... i wiesz co? Zawsze obserwuję, co "zagra" taki gość (bo w większości, to dobrzy aktorzy) i jeśli jest wiarygodny... to ma nagrodę :))
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...