Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Desperacja


Rekomendowane odpowiedzi

Nie umiem przestać myśleć, o tym w jaki sposób patrzysz-
Tym przerażającym, a zarazem przyciągającym wzrokiem
przeszywającym moją duszę na wylot, obnażającym moje uczucia
Te spojrzenie mnie zabija i odradza na nowo
Usypia i budzi
Gdy spoglądasz na mnie czuję w sobie lodowaty chłód
Twoich złowieszczych oczu
Oczu mordercy

Nie umiem przestać myśleć, o tym w jaki sposób się uśmiechasz
Złowrogo, drapieżnie; lecz jednak pięknie
Porywasz mnie wbrew mej woli, uderzasz mną o ziemię
A zaraz porywasz gdzieś w przestrzeń tylko sobie znaną
Udaję tylko, że ten gest nie ma na mnie wpływu
Gdy uśmiechasz się, czuję w sobie bolesny ślad
Twoich drapieżnych ust
Ust mordercy

Nie umiem przestać myśleć, o tym w jaki sposób mówisz
Ciągle grozisz, masz wyrzuty, twój zdenerwowany głos drży
Często słyszę, jak narzekasz
Lecz dla mnie możesz tak ciągle
Męczyć i dręczyć mnie swoimi słowami
Dzięki nim coś ożyło wewnątrz mnie
To mnie zżera powoli od środka
Wkrótce nie pozostanie nic
Gdy mówisz czuję w sobie upojny dźwięk
Twoich krwawych słów
Słów mordercy

Zabij mnie, pragnę tylko tego
Niech konam błogo, czując twą obecność
Obok mnie, przede mną, we mnie
Tak blisko, a jednak tak daleko
Nie dasz mi zapomnieć o tobie
Bezlitośnie miotasz moimi uczuciami
Zabijając siebie- we mnie
Pozostaw mi choć namiastkę miłości
Bądź mordercą, proszę ciebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Parnas    Apolla dudniły ostatnie hejnały, półkulą wzgórza ponurych gwiazd zaświstał zimny deszcz błyskawic, Epolakówna pomroczności jasnej szuka marmurowych bohaterów - zakrztusili dno wazy zwycięstwa, Olkówna grzebie na łez barykadzie dowody istnienia chwały ludzkości, Epretówna śpiewa na pustej pustyni - igra na ostatniej strunie srebrnej liry, ciśnienie eleaty leci do ściany płaczu, Enemówna poruszyła wąską kotarą - zeświecczyła drewniany teatr życia niczym nieujarzmioną złotą klatkę, Arotówna ledwie w pierwszej parze prowadzi wężowato chocholi taniec - spadają wierzchołki nowej piramidy, Otarówna spogląda na wierzch studni, słucha prawdziwej głębi zwierciadła  rozkwitającego w doniczce kwiatu - zgubił na zawsze natchnienia płatki, Anarówna w modlitwie jęczy o łaski, widzi pochmurny nieboskłon grzyba - zbawienie nie przyjdzie dla świata, Anylopówna wieszczy palcem wizję, tworzy fale oceanów chorału myśli, Alatówna na cienkim cieniu armaty odgrywa wesołą operetkę śmierci.   (z tomiku: Kowal i Podkowa)   Łukasz Jasiński (czerwiec 2004)
    • @poezja.tanczy dziękuję serdecznie i pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Wiesław J.K. @Laura Alszer Dobre skojarzenie, bardzo lubię Grechutę:   "dam Ci serce szczerozłote. dam konika cukrowego. weź to serce, wyjdź na drogę. i nie pytaj się "Dlaczego?"
    • @Wiesław J.K. a to też fakt:) @poezja.tanczy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Z jednej strony dobrze, z drugiej nie. Pewnie nie zawsze chcielibyśmy, żeby coś trwało wiecznie. Pozdrawiam serdecznie
    • Były tęcze zaćmienia zachody uśmiechy pogrzeby i wszy   Były zacne drzewa udane myśli drogi i miłe mgły   Była  miłość  było tulenie pocałunki a potem sny   Było to oraz tamto co więcej chcieć od życia   Przecież  więcej  się już nie da więc czy warto dalej iść
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...