Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wojna uczuć moich


Rekomendowane odpowiedzi

Nosiłem w sercu skryty efekt miłości czaru
czysty jak woda źródłom z natury dla obrazu.
Pragnąłem wody dla ust gorącej pustyni z tego żaru
ugasić pożogę wewnętrznego w sercu łzy udręczeniu z żalu.

Szukałem cienia ramion oazy przystani gąszczom krzaku
od słonecznych promieni zaznać zbawczego łzy ukojeniu.
Targany burzami pustyni z tańca od,tych zawirowań piasku
błądziłem w fatamorganie błędnej złudy,potargany wirom,jak w amoku.

Myśli moje biegły z porywistym wiatrem tańcowały,jak diabłu
ciało udręczone czekało zbawiennego z nieba ulewnego deszczu.
Oczy szukały jakiś,różnych nadzwyczajnych śladów i celów w znaku
twojego klucza do bram twojej zbawczej karawany,dla cudu w moim sercu.

Biło moje serce młotem o kowadło stukało w rytmie innego pulsu
szedłem uparcie,nad wszelką przeszkodę,choć siły traciłem w kroku.
Upadłem bezsilny udręczony,na piasek w głowie szumiało w ciele zmęczeniu
nagle i niespodziewanie uderzył grzmot z błyskawicy z ręki Zeusowej z Olimpu niebu.

Gwałtowny wiatr przygnał czarne kłębiaste burzany w chmury z obłoku
z odmętów z przestworzy jakby kluczem bramy zamkiem otworzyły deszczu.
Odżywczy deszcz wody spłynął w moje ramiona w Anielskie,boskich ramion objęciu
Ukoił wszystkie pragnienia i bóle z wszelkiej bolączki rany,mojemu nad wszelkie balsamy ciału.

Pustynię zamieniła się w kwitnące oazy,żar płomienia ugasiła nasyciła raju
rzeka spływała ciału napełniła miłością,nad wszelkie uczuć moich z lekarstw w zdroju.
Było to bitwa wewnętrzna z duszy i z serca targana z sennej iluzji astralnej z koszmaru
ale cielesna potyczka z szeregu różnych ciosów,zadanych z miecza wiktorii w laury zwycięstwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jedna mi już tylko wiara pozostała:

że konieczność jest wszystkim, wola ludzka niczym -

i jedno mi już tylko zostało pragnienie



Nirwany, w której istność pogrąża się cała

w bezwładności, w omdleniu sennym, tajemniczym,

i nie czując przechodzi z wolna w nieistnienie.
K.P. Tetmajer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz .... dziękuję za kolejny rymowany wpis.... :) (...) "i wiedzą lepiej - na tym koniec"... (?)   może nie koniec jak znam życie bo takim mało tylko spojrzeć plotki wnet puchną za plecami taka chudzina a... z dzieciami   a tamta zobacz jak słonica sapie i kroki pewnie liczy zanim przeturla się po parku my - po południu - za granicą     @Rafael Marius ... myślę, że nie jesteś odosobniony w tym lubieniu. Dzięki za bycie.    
    • @Duch7millenium a ja chciałbym co innego robić w życiu:) czym innym się całkiem zajmować:)
    • @Florian Konrad ...dziwne, wydawało mi się,że już od dawna ta gra jest w użyciu i znamy kilku zwycięzców... Świetne. Pozdrawiam serdecznie.
    • @violetta Jestem informatykiem, tworzę systemy oparte o AI; grafikiem - modele 3D generowane przez algorytmy stable-diffusion i pretrenowane podsystemy wkładowe. Moje IQ jest mi nieznane, ze względu na to, że w teście mensy wypełniłem odpowiedziałem prawidłowo na wszystkie pytania. Nie boję się braku pieniędzy, nie boję się znamienia bestii, nie boję się żadnej "bestii" bo to, o czym mowa w Piśmie dotyczy umysłów skalanych grzechem poszukujących usprawiedliwienia w unikaniu tego, co rzeczywiście jest treścią Objawienia Jana, a jest to przenośnia, którą jedynie ja jestem w stanie zrozumieć ponieważ to ja ją pisałem, a Jan mi ją dostarczy w nienaruszonej formie.   Jak już powiedziałem, a naprawdę się powtarzać nie lubię - rzeczywistość ma więcej niż 3 wymiary a słowo więcej niż 1.
    • Zasłaniamy własne rany i słabości, gładką mową i uśmiechem przyuczonym do relacji powierzchownych, gdzie wygodniej jest pokazać swoją duszę z jasnej strony. Miałkie słowa nie udźwigną zrozumienia, a milczenie zatuszują głośnym śmiechem, który lubi pokaleczyć wspólną przestrzeń i powraca znów upartym, pustym echem. Czasem jednak, gdy głos traci równowagę, łza odważnie zdradza wszystkie konwenanse. Właśnie wtedy jest ta chwila najprawdziwsza, która sobie i drugiemu daje szansę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...