Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Diabeł z Anioła


Rekomendowane odpowiedzi

w ciemności nocy błyskały grzmoty łuną
anioł z niebios spadł podołom ziemskim
ziemia stękała drżeniu przeszyła grozą
ślepa czerwień odbiła światła odblasków,

anioł z nieba w ognie w czeluście upadł
z podciętym skrzydłom z grzechu pychy
oprzytomniał myślą ciała w metamorfozie,
na diabła się przemienił anioł-o mój Boże!

strach potworny krążył wszędzie w lichu
zło tańczyło błędnym kołem karuzeli złud
wszędzie panowała straszna w ryku muzyka
w tańcu wiatru porywcza nawała goniło zło,

świat zamarł zatrzymał czas ruchom zegara
Boska ręka w gniewie żywiołu biła anioła
siała spustoszenie falami ognia pędziła
w tornadzie bicza smagała razami pleców,

szczytu sięgał ów!Huragan goniący potwora
z marsem czoła twarzy w gniewie poruszony,
Aż!Do kresów ziemi w otchłanie w głąb piekła
do przepastnej czeluści złego wygoniło z wyroku,

słychać było jeszcze wrzasków potworne echo-echu
jęczące z bólami zagłady swojej rany z krwawicą
dostało za przewiny rózgami kary z niebios ręką
łzą gorzkim grzechu i z nagany z wiecznością,

wszystko nagle ucichło jak przyszło z ciszą
świat wrócił naturze swoje piękno czaru i uroku
zjawisko ucichło i odeszło swoim ścieżką żywiołu
promień wschodzącego słońca rozbłysnął niebiosom,

anioł w co? w diabła się przemienił-zasnął umęczony
z ranami krwawiąc w ziemskie ukrył się w ostępy azylu
bał się wyjrzeć oczom Bożego spojrzenia i gniewu
w piekielnych labiryntach skrył się osobą kontu,

na zawsze musiał pozostać już banitą wygnańcem zła
czasami w noc czarną wychodzi światu z łzą w oku
spogląda w niebo aniołów gdzie,był szczęśliwy w raju
ale!Sprzeciwił się Bogu swojemu Panu!-Diabłem zostając.


====================================================
W Ciemności nocy błyskały grzmoty łuną
Anioł z niebios spadł podołom ziemskim,
ziemia stękała drżeniu przeszyła grozą
ślepia czerwień odbiła światłami odblasków,

Anioł z nieba ognią w czeluście upadł
z podciętymi skrzydłom z grzechu pychy
oprzytomniał myślą ciała metamorfozie
na Diabła się zamienił Anioł-o mój Boże!,

Strach potworny krążył wszędzie lichu
zło toczyło błędym kołem karuzeli złud
Wszędzie panowała straszna wirom muzyka
w tańcu wiatru porywcze tornado goniła zło

Świat zamarł czas stał zatrzymał zegar
Boska ręka szałem żywiołu biła Anioła.
Siała spustoszenie falami ognia pędziła
tornadem biczem smagała razami-krwawicy

Szczytu sięgał huragan goniący potwora
z marsem czoła twarzy gniewem poruszony
Aż do kresów ziemi w otchłanie piekła
do przepastnej czeluści złego wygoniło.

Słychać jeszcze było ryku potworne echo
jęczące bólom zagłady swojej mocy krwawo
Dostało,za przewiny rózgami kar z nieba
łzą gorzkim grzechom-nagany wiecznością.

Wszystko nagle ucichł jak przyszło z ciszą
świat wrócił naturze swoje piękno uroku
zjawisko odeszło jak przyszło żywiołu
promień wschodzącego słońca rozbłysł nieba,

Anioł co? w diabła się zamienił zasnął
z ranami krwawiąc w ziemskie ukrył kąty
bał się wyjrzeć oczom Bożego spojrzenia
w piekielnych labiryntach skrył ziemi

Na zawsze musiał tu pozostać banitą złu
nieraz ukradkiem wychodzi nocą światu.
Kamuflując swoją twarzy maską i wygląd
chodzi i spogląda w niebo płacząc łzami

Wie!,że nie wróci już niebiosom rajskim
gdzie?był Aniołem w krainie wieczności.
Szczęśliwy jak nikt,a teraz płaci karą
bo? sprzeciwił się Bogu swojemu Panu.
---------------------------------------
w ciemności nocy błyskały grzmoty łuną
anioł z niebios spadł podołom ziemskim
ziemia stękała drżeniu przeszyła grozą
ślepa czerwień odbiła światło odblasków,

anioł z nieba w ognie w czeluście upadł
z podciętym skrzydłom z grzechu pychy
oprzytomniał myślą ciała w metamorfozie,
na diabła się przemienił anioł-o mój Boże!

strach potworny krążył wszędzie w lichu
zło tańczyło w błędne koła karuzeli złud
wszędzie panowała straszna w ryku muzyka
w tańcu wiatru porywcza nawała goniła zło,

świat zamarł zatrzymał czas ruchom zegara
Boska ręka w gniewie żywiołu-biła anioła!
siała spustoszenie z falami ognia pędziła
w tornadzie bicza smagała razami pleców,

szczytu sięgał ów!Huragan goniący potwora
z marsem czoła twarzy w gniewie poruszony,
Aż!Do kresów ziemi w otchłanie w głąb piekła,
do przepastnej czeluści złego wygoniło z wyroku,

słychać było jeszcze wrzasków potworne echo
z bólami jęczące w krwawicy smagane razami
dostał rózgami za przewiny z ręki niebios
gorzkim łzą grzechu i z nagany z wieczności,

wszystko nagle ucichło jak przyszło
świat wrócił naturze piękno w harmonii
zjawisko żywiołu odeszło z jądra zamilkło
sklepieniem nieba słońce wyjrzało z promieni,

anioł z diabła przemieniony-zasnął umęczony!
ukryty z ran krwawił w ziemskim ostępie azylu,
bał się wyjrzeć światu oczom Bożego gniewu
w piekielnych labiryntach skryty osobą kontu,

na zawsze musiał pozostać już banitą wygnańcem zła
czasami w noc czarną wychodzi światu z łzą w oku
spogląda w niebo aniołów gdzie,był szczęśliwy w raju
ale!Sprzeciwił się Bogu swojemu Panu!-Diabłem zostając.

czasami w nocy wychodzi światu,ze łzą w oku
spogląda w niebo gdzie,był szczęśliwy w raju
żałował,że Bogu się sprzeciwił swojemu Panu,
a teraz diabłem piekła ziemi króluje w potępieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...