Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ściany domu są unerwione
jak liście klonu. pulsuje
skronie

wracamy. znowu za późno
suszymy brudy przy zatrzaśniętych oknach
zatęchłe powietrze drapie nozdrza
rozszerzone połykają

grad twoich słów podnosi
ciśnienie podcina żyłki
zasłony którą szczelnie
zaciągasz się

zielenią tej wiosny
nie do przełkniecia

kwiecień 2006

Opublikowano

Właściwie tylko końcówka do zmiany moim zdaniem, gdyż to przerzucone "się" jakie dziwne, ja np proponowałbym takie rozwiązanie, może trochę zmienia sens, ale no zobaczymy co pani na to powie.

grad twoich słów podnosi
ciśnienie podcina żyłki
zasłony
szczelnie zasłaniasz
zielenią

tej wiosny nie do przełknięcia


tylko teraz widzę, że też nie bardzo bo zasłony- zasłaniasz, ale jakby zastąfić "zasłony" jakimś synonimem, to byłoby chyba ok. Ach no i interpunkcja, zrezygnowałbym z niej osobiście w tym wypadku. Pozdrawiam

Opublikowano

wiem, że coś z końcówką jest nei tak, ale zaproponowana przez Ciebie wersja spłyca interpretację tego co chciałam przekazać. nad jakim synonimem myślałeś?
dzięki za wgląd tak poza tym:)

grad twoich słów podnosi
ciśnienie podcina żyłki
zasłony
szczelnie zaciągasz

się zielenią tej wiosny
nie do przełkniecia

a tak?

Opublikowano

Synonimy np. kurtyna, kotara albo coś bardziej abstrakcyjnego jak bielmo? nie wiem...
Być może i spłyca:)
Jesli już chcesz zostawić jak jest, to zapisz normalnie bez przenoszenia "się" po prostu- zaciągasz się. Tak myślę, może się mylę. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kurde dzieki, że mi pomagasz. ale tak
zasłona zasłania coś co jest za nią.czyli tą osobę i wiosnę która jest symbolem odnowy, nowego życia itp. bla bla
a kurtyna nie koniecznie zasłania tzn zasłania jak najbardziej ale nie narzuca takiej konotacji znaczeniowej tak wyarźnie jak poprzednie słowo. to samo jest z kotarą która dla mnie to głównie opada.
wiesz o co mi chodzi? takie niuanse.szczegóły.niby synonimy, a jednak nie.

a nad 'się' myslę intensywnie.dzięki za radę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



kurde dzieki, że mi pomagasz. ale tak
zasłona zasłania coś co jest za nią.czyli tą osobę i wiosnę która jest symbolem odnowy, nowego życia itp. bla bla
a kurtyna nie koniecznie zasłania tzn zasłania jak najbardziej ale nie narzuca takiej konotacji znaczeniowej tak wyarźnie jak poprzednie słowo. to samo jest z kotarą która dla mnie to głównie opada.
wiesz o co mi chodzi? takie niuanse.szczegóły.niby synonimy, a jednak nie.

a nad 'się' myslę intensywnie.dzięki za radę.
W porządku nie mam co robić, to powiedzmy, że pomagam;) rozumiem o.c.b
Myśl nad tym- się;)
Opublikowano

no a ja zamiast wkuwać klasyfikacje diagnozy zaburzeń to spędzam czas nad 'się'
a co sądzisz o tej wersji poniżej?

grad twoich słów podnosi
ciśnienie podcina żyłki
zasłony którą szczelnie
zaciągasz się

zielenią tej wiosny
nie do przełkniecia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
    • @KOBIETA @Manek Dziękuję. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...