Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
dedykowane

I Duchota w lipcu. (6-26 lipca 2006 r.)
Lekki wiatr przynosi w lipcowe dni wspomnienie o tamtej
walentynce. Wtedy nie grzało słońce, nie ma więc wymówki
dla niepoprawnie romantycznie funkcjonującego umysłu.

Słabą estetykę skrywałem grafomańskimi słowami usprawiedliwienia.
Ogólnie wiersz i jego oprawa trąciły brzydotą - o ile do poezji można
zaliczyć kilka rymowanych wersów, którym brakuje sylab niczym
ośmiolatkowi zębów. Zagryzając górną wargę, z całej siły kopałem

w ścianę - choć nie była nawet Bogu ducha winna. Myślałem
wtedy tylko o Tobie, wiesz? Zastanawiałem się, jak zareagujesz,
i czy nie należało zastąpić tego enigmatycznego, potraktowanego

szyfrem Cezara człowieka na dole kartki prostym Ik hou van je.
Może wtedy zrozumiałabyś od razu, nie potrzebując do tego tłumu
koleżanek. Nie musisz w tym celu znać niderlandzkiego. Podobno
czasami obce języki mówią same z siebie.

II We wrześniu się ochładza. (22-23 września 2006 r.)
Kręgosłup się złamał, choć poetyzując mógłbym stwierdzić,
że tak właśnie bolą decyzje z perspektywy. Trzydzieści jeden
miesięcy względnego człowieczeństwa męczy i Bóg musiał
wziąć urlop.

Mógłbym mówić, że obrałem prawdziwą filozofię, i że jest cokolwiek
złego w ukrywaniu się pod piękną papeterią i estetycznym pismem.
Moja poezja świadomie wraca do innej siebie, rozbrzmiewając lirycznym
Wojaczkiem i muzyką etniczną, równie beznadziejną jak hip-hop.

Mógłbym zaczynać życie od Mógłbym... i udawać, że jako nieuważny
uczeń nie robię notatek ze świadomie wybranych zajęć dodatkowych.

Mógłbym mówić o tym, że i pierwszy, i ostatni krok bledną
wobec przestrzeni między.

Mógłbym zapisywać jeszcze więcej słów, ale rozstrzelano poetę.

III Perspektywa październikowa. (12-13 października 2006 r.)
Złota polska depresja przywitała mnie kubkiem kakao, uświadamiając
absurdy. Odłożywszy życie na jutro, mogę zacząć spełniać się w dniu
wczorajszym. Zostaje coraz mniej świata do spisania, jakby moja pożądana
perspektywa zaczynała się kurczyć.

Zaprzeczam stanowczo samego siebie. Wchodzę coraz głębiej
w samokłam i jestem tak przekonujący, że wierzę. Nie stworzę
przyszłości z półproduktów i nie naszkicuję jej odbiciem linii papilarnych.

Mógłbym... przejdzie w Mogłem..., kiedy osiągnę pozorną
perfekcję w udawaniu szczęścia. Uwierzę.

I stanie się ciemność.

Aneks do tryptyku (14 października 2006 r.):
Szybko powiedziałem Mogłem... Moja teraźniejszość została
zapisana. Zamknięta słowem z kroniki.

choć pisanie jest po to by szkodzić piszącym
a miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludzi*


Odnajduję dawne wiersze. Przypominam sobie słowa,
całe frazy. Dokańczam chwile.

wiesz że jeśli miłość to tak jak wieczność
bez przed i potem**


Co...? Przepraszam, straciłem wątek.

-------------------------------------------------------------------------------------
* Fragment wiersza księdza Jana Twardowskiego pt. "Dziękuję".
** Fragment wiersza księdza Jana Twardowskiego pt. "Jeśli miłość".

Rydzynki, lipiec-październik 2006 r.
Opublikowano

Powyższy tryptyk z aneksem jest wyjątkowo osobistym z moich utworów, a jego pierwsza, napisana w lipcu część wcześniej już była w warsztacie. Proszę o opinie, głównie o odpowiedź na pytanie: czy ten tekst jest niezrozumiały?

Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję,
Gaspar van der Sar.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin zasadnicza różnica polega na tym że ludzie nie mają już czasu na wychowywanie dzieci a programują maszyny aby to robiły i taki młody człowiek wychowany przez sztuczną inteligencję będzie się kochał w sztucznej inteligencji. Można by było temat rozwijać w nieskończoność ale dając do ręki dziecku smartfona programujemy go już na całe życie. Dlaczego jest trend wśród elit aby nie dawać dziecku smartfona do czasu aż nie nauczy się odruchów ludzkich.
    • Pewien rabin co bogiem jest mu rodzic kompanowi nakazał przyjść do łodzi a gdy ten psioczył że już się zmoczył usłyszał - po palach, ośle, trza chodzić!   *****.*** sobota dzień narodzin człowieka i Ewy, a za podłe potraktowanie kobiet grzechem jest Jezu ufać tobie.
    • masz problem  nie szukaj pracy za chleb ona sama cię znajdzie  jak będziesz głodny    nie dadzą wiele  ale i umrzeć będzie trudno    szukaj pracy  myśląc jaka będzie z niej frajda  coś nowego byle jaka  to  osiem godzin kieratu    a ty  ty jesteś stworzony do...   nie wiesz do czego  stąd problem  od tego zacznij    nie myśl o swoim wykształceniu możesz być każdym    pomyśl na początek o polityce  może to to    wielka  niczym nieskrępowana kasa  i nie oglądając się  idź tą drogą    co ty na to    może uda ci się polubić  lekko płynące pieniądze    7.2025 andrew  Sobota, już weekend Miłego wypoczynku   
    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...