Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tam żadnej kary
sęk w tym że dorośli
Pan im po cichu przytakiwał

wąż głupiec naiwniak
co dał się podpuścić
na słońcu beztrosko
skórę wygrzewa
z niego wziął się ród
niejadowitych

na drogę nie dostali jabłek
bo jedno na początek wystarczy
a reszty dowiadujcie się sami
rzekł Pan

i zaczął tę jabłoń poznania
troskliwiej pielęgnować Ogrodnik
bo wiedział że będą przychodzić na grandy
póki ich czas nie minie

powtarzał pod nosem że
jabłka to
samo samo zdrowie

Opublikowano

Ciekawe eksperymenty wersyfikacyjne (te jednosylabówki na początkach, a zwłaszcza w zakończeniach wersów ;).
Słyszę jakieś współbrzmienia między 1 a 2 zwrotką - czyżby ślady rymu? ;D
Mądra myśl, wiersz nie uderza, ale mówi; dla jednych wada, dla mnie - zaleta.
pzdr. b

Opublikowano

Bardzo dobry wiersz. Bardzo. Gdyby Pan nie chciał, żebyśmy Mu "grandowali" po drzewie wiadomości, to nie wpuściłby "jadowitego" do ogrodu i - przede wszystkim - stworzyłby nas głupimi. No i wygrzewalibyśmy się wszyscy beztrosko na słońcu, jak moje ulubione zwierzątka - krowy.
Świetnie napisane, bardzo oryginalnie.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Prawom choć chciałbym podać rękę  To lewy jestem z zakresu Tak tak jak jakiś kresowiec, nie zza Buga a zza morza. Może się w ogóle nie poznamy  A on zamiast ręki wyciąga palec No dość tych przeciągów przeciągnięć rozciągniemy co nieco  Na wyciągu też leżałem  Jednym i drugim Raz w zimie i po wyciągnięciu łąkotki  A skoro o wyciągach, na nartach już nie jeżdżę, i wciągam dym papierosów i fajki  Ala ale mieliście o prawie a ja tu prawie o oprawie oprawę zrobiłem lub robię około wierszową. Wystarczy pod oprawę teraz przykręcić żaróweczkę  I w angielskim pabie posłuchać kogoś kto zna się na Ale.
    • Tak daleko od siebie jesteśmy, Ja w kapciach się krzątam po kuchni, Ty już po drugiej stronie tęczy, Podziwiasz widoki, ale z góry.   Kumplujesz się z aniołami, Rżniecie w karty, jak cię znam. Może masz na sobie białe wdzianko, Aureolę nad głową i piszczałkę.   E, pewnie śmigasz na golasa, Dosiadasz chmurkę i wyrywasz laski. Cały ty... ja nie śpię po nocach, Podkradam belki z tartaku,   Kradnę z żelaznego gwoździe. Mam plan na budowę kładki nad otchłanią, Która nas rozdziela i mgłą przesłania, By połączyć teraźniejszość z zaświatami.   A ty się nie leń, wałkoniu, I po swojej stronie rzeki zapomnienia Zacznij wbijać pale, kłaść deski, Pracuj wytrwale – spotkajmy się na moście.   Ja dam ci kuksańca w żebro, A ty przewiesisz mnie przez ramię I dasz głośnego klapsa, a najlepiej dwa. Opowiemy sobie, co nas minęło   I co nas czeka – pokażę ci zdjęcia wnuków, Jak skaczą po moim ukochanym tapczanie, I tłuką się poduszkami, skaranie boskie. Twój zięciu Rychu przysłał pozdrowienia,   Został ambasadorem w Sing-Sing – jakoś tak. Do zobaczenia, mój miły, gdy nadejdzie pora, Mrugnę do ciebie z drugiego brzegu, A to będzie nasz konspiracyjny znak...  
    • Tutaj podobnie.. żądnej "kobity"... to ja tylko porozrzucałam plusiki.
    • @Kwiatuszek Bardzo sympatyczny wiersz — taki ciepły i obrazowy.Widziałem to pisklę jak w małym filmie. Lubię, gdy tekst potrafi wywołać uśmiech bez nadmiaru słów. Pozdrawiam serdecznie.
    • Limerykowe.. chłopaki... BRWAWA.!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...