Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żyć będziemy w Niebie
wraz Najświętszą Maryją Panną
będziemy wędrować przez
złote pola ku rozkoszom
życie nas zafascynuje
lecz teraz...
płyńmy przez ciepłe wody
módlmy się o pokorę
zawsze razem w połączeniu
szczęście nas czeka
wybierzmy pałace z wielkimi oknami
kochajmy Boga Ojca by żyć
tylko tak jak On tego pragnie
pędźmy dalej ku srebrnym łożom
pełnym rozkoszy i słodyczy
spójrzmy na czas
który dobro nam dał
sięgnijmy po soki owoców
pozwólmy sile miłości
wędrować po wieczności
owce i gazele spokojnie
do nas przychodzą
by cieszyć nas
Syn Boży wydał się na okup za wielu
byśmy mieli życie wieczne
ubierzmy się w szaty zdobione rubinami
pomnóżmy swoje siły
wzmocnijmy się nimi by
dziękować Duchowi Świętemu
za Jego Światło
łącząc się złóżmy hołd
Maryi zawsze Dziewicy
dajmy Miłości naszą wolę
niedługo się spotkamy
wyjdźmy przed siebie
światło jest blisko
a Cherubini otaczają Wszechmogącego
oczy patrzą na piękno
widząc Maryję
pieśń nowa przyjemność sprawia
uśmiecham się gdy ty się śmiejesz
i dobrem się cieszymy
nasyćmy się owocami
zanurzmy nasze dusze w Mistyce
a potem ucząc się Miłości
posiądźmy Wiedzę Przedwieczną
i nie grzeszmy więcej
spokojne oceany
na których płynąc odkrywamy
nowe szafirowe zastępy aniołów
karuzela kręci się dalej
gdzie śmieszny słoń szuka
pięknej królewny
dajmy sobie słodycz
wieloma pocałunkami
w niebie będą
nasze ciała doskonałe w pięknie
bądźmy świętymi
gdyż dano nam wiele dobra
zobaczymy się zmierzając ku gwiazdom
silny orzeł jadł brzoskwinie
mówiąc o ludziach
noszących złote naszyjniki
ze szmaragdami i szafirami

Opublikowano

wąchając palcami nieba ma dwa znaczenia:

1. poznawać świat zmysłami (wąchając - zapachem , palcami - dotykiem wyszczególniłem tu dwa tylko zmysły, symbolicznie) dzięki niebiosom - "palcami nieba" zmysłami niebiańskimi czyli wykraczającymi poza ziemskość, bycie "ponad ziemią", smakowanie w niebiańskości,

2. poznawać niebo, wąchając palcami - niebo, zatopienie się w słowach mówiących o innym świecie, świecie duchowym, krainie aniołów

Opublikowano

Podoba mi sie!

-moim zdaniem zbyt wiele róznych myśli
Mżna posłuchać intuicji wtedy sie to rozumie

INTUICJA

Jestem ptakiem
Radośnie szybującym po krainie marzeń
Jestem wiatrem
Wśród górzystych krain
Jestem światłem
Dla ludzkiej zbłąkanej duszy
Jestem wspomnieniem
Dla innych wśród żywych
Jestem życiem
Samym w sobie
Jestem szczęściem
Które jest w Tobie
Jestem nadzieją
Którą żyjesz
Jestem miłością
Żyjącą w Tobie
pozdrawiam (a po tamtej stronie jest całkiem fajnie )
stasiek

Opublikowano

Nie będe sugerował podziału na kilka oddzielnych strof ani na ukształtowanie tego utworu w dwa lub trzy wiersze poniewaz jest to treść wypowiedzi którą mogłes przedstawić w inny sposób zastanów się przy tym wierszu. Dużo poprawek nie potrzebuje ale wylałeś kilka tematów które przypisać można w oddzielny wiersz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...