Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wiatr


Rekomendowane odpowiedzi

Wieje wiatr...
Otwieram swoje serce,
może przeciąg wywieje z niego moja miłość.
Miłość, której nie chciałeś.
Nie! Jeszcze chwila... proszę
Ostatni raz spojrze na Ciebie,
ostatni raz popłyną łzy,
ostatni raz poczuje ruminiec na policzku,
ostatni raz pozwolę uchwycić Ci moją dłoń,
ostatni raz pozwolę sobie na marzenia,
a potem zamknę serce i odejdę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam:
1. Przeczytać http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=24254.
2. Wkurzyć się na doświadczonych poetów, że dają takie ograniczone rady.
3. Narysować sobie szkic pt. "Doświadczony poeta", powiesić na ścianie, kopać w niego i walić.
4. Pójść na spacer, nakarmić ptaki, pogłaskać psa, wskoczyć pod zimną wodę - i napisać o tym wiersz.
5. Schować go do szuflady, zrobić parę następnych banalnych rzeczy - zaparzyć herbatę i dostrzec w tym poezję.
6. Napisać jakiś wiersz o czym chcesz - może być o miłości, o dobru, o pięknie, ale żeby tym "krwiopijcom doświadczonym poetom" nie dać okazji do wyżycia się - nie użyć w tekście ani razu słowa-idei, o której piszesz (np. miłości, piękna itp.).
7. Wyciągnąć wiersz o pierdołach z szufaldy, zrobić sobie małą czarną, pośmiać się nad kartką. Porobić ew. poprawki.
8. Wrzucić na Warsztat na Poezja.org.
9. Przeczytać drugi, ten bardziej ambitny wiersz i wrzucić na Warsztat.
10. Jak tam Ci coś doradzą - skorzystaj. Jak nie - powtórz punkty od 1 do 4.

A wiersz niestety na minus. Ale jak powiedziałem - nie martw się, po prostu zrealizuj te idiotyczne rady, a będziesz lepszą poetką. Tylko pisz, moja droga, unikaj rymów i patosu, a nie uciekaj przed absurdem - w końcu nawet, gdy jesteś początkująca, masz "licentia poetica" ;).

Pozdrawiam serdecznie,
Gaspar van der Sar :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na świecie istnieje tylko jeden, wciąż żywy i dobrze trzymający się smok (który nie jest gadem). I ma On świetne poczucie humoru, co widać w jego tekstach. To: Fokusmok! Ty nie dorastasz mu do pięt, i nie jesteś smokiem. Tym prawdziwym.


jestem prawdziwy :[ my smoki ukrywamy się przed wami śmiertelnikami a w dodatku prowadzimy samotniczy tryb życia. stąd niegdy niewiadomo ile nas tak naprawdę jest.
nieufamy ludziom i dlatego to tak wygląda, a fokusmok to oszust, zbanować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaspar pozwolę się przyłączyć do Twoich rad - dobre :)

co do wiersza to mogę jedynie poprosić Autorę, aby przeczytała go sobie powoli i głośno, conajmniej kilka razy (jak będzie trzeba) i zastanowiła się, co jest nie tak;
do tego jak częto to robię zwrócę uwagę na literówki - kilka tu jest, a być nie powinno; jeśli mam coś dodać to pisz :)

pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie tak do końca. Bardziej bym napisał o sentymentaliźmie, dopiero później dopiero wszedł romantyzm i to już troszczkę inaczej wyglądało. Ale do rzeczy - jeżeli powstają wiersze oparte na tych samych schematach co 200 lat temu - nie można tego uznac za dobry wiersz. Przykład jest u góry - w tym utworze nie ma nic nowego, swieżego. To po prostu źle napisany utwór o wyrazistej funkcji emotywnej, z szablonowymi metaforami, jedyne, co można uznac za chwyt to tzw. pętle - "otwarte serce - zamknięte serce" (chociaz jako chwyt poetycki to nic nowego).
A w dodatku błędy są niewybaczalne - oczywiście, jeżeli chodzi o sam tekst, bo opinia to opinia... jednak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sam jesteś oszust. A Fokusmok to znany człowiek. Wpisz se w google Fokusmok. A jego zdjęcie znajdziesz, klikając na grafikę, również w Google. Niestety, nie mogę cię teraz pozdrowić, po tym, co o Fo napisałeś.
I jeszcze jedno: nasławniejszy i najwybitniejszy polski zespół hh, to Paktofonika rodem z KC. Fokus jest z Paktofoniki. Brał również udział w świetnym projekcie "Pijani powietrzem". Teraz razem z Rahimem dają czadu w "Pokahontaz". Poza tym Fo świetnie zaprezentował się na wielu składankach "Usta Miasta Kast", "Alchemia" czy "Ekspedycje". Obrazić go, to jak obrazić całe środowisko hh, pseudosmoku.
Masz tu próbkę jego możliwości:
http://igsstudio.mp3.wp.pl/?tg=L3Avc3RyZWZhL2FydHlzdGEvNTg3Mi5odG1s
8 piosenka od dołu, pt. "Czas". Stary utwór. Dzisiaj ma flow jeszcze lepsze. Kliknij na tę piosenkę i otworzy ci się nowe okno, ściągnij albo przesłuchaj "graj HiFi" (bo "graj LoFi" to mizerna jakość). Sprawdź się z eF-O-Ka.


najlepszą kapelą hip hopową w polsce jest Grammatik i K44
a fokus to nie smok, zyjesz facet w błędzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Cóż za argument do dyskusji :) "Bywać" głupim słowem? http://slownik.heh.pl/haslo/6134 Najnormalniejsze polskie słowo, i tyle.

A teraz, co do naszego sporu. Ja wiem, że jako Smok bronisz swojego wirtualnego "ja", i co ja bym nie powiedział, ty zawsze będziesz twierdził, że jesteś smokiem. Mnie tam na mojej racji nie zależy tym razem, bo ta dyskusja i tak jest bezproduktywna, i nie na temat. Ja wiem swoje, ty wiesz swoje. Tak czy owak (to dopiero dziwne słowo, nie?) Fokusmok to najbardziej znany smok w Polsce, czy tego chcesz, czy nie. Na zakończenie zacytuję, wyrwany z kontekstu mini fragment tekstu Fokusmoka: "Spoko, pokój smokom."
Bywaj.


:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kocham cię. Kocham… Wiesz?  Wiesz to? To wiedz. Albowiem  wiedz. Dowiedz się w tym dowiedzeniu. W tym…   Coś miałem zrobić, ale już nie wiem co. Zapomniałem… Tak jakoś to wszystko stało się mgliste. Niewyraźne. Co jeszcze? Nie wiem. Nic. Nic… Nic…   Jakiś szmer. Jeszcze jeden krok. Jeszcze jeden… Szumią w ciemnych kątach pokoju mżące piksele ciszy. Tej oto ciszy, którą jest przepojona noc. Ta noc. Ta właśnie noc.   Dręczy mnie. Dręczą mnie czyjeś obce ręce. Topole za oknami. Chwieją się. Szeleszczą liście.   Wyimaginowane byty. Nieistniejące. Lecz istniejące w mojej chorej wyobraźni. W mojej…   Wszystko szumi i mży.   Wszystko opływa szmerem.   Kroplistym szmerem strumienia. Kroplistą esencją nocy, której łzy… Której kropliste łzy…   I jeszcze raz. I jeszcze…   Ptaki wirują wysoko pod niebem.   Jak te jaskółki przed burzą.   Choć coraz zimniej. Coraz goręcej… Sam już nie wiem jak.   Ale wiem, że drżę, tak jak wtedy, kiedy byliśmy we śnie.   W tym właśnie sennym krajobrazie. Wewnątrz seansu swojego własnego kina. W noweli. W balladzie. W krótkiej etiudzie, co była jedynie pracą dyplomową przyszłego reżysera.   W krótkim zrywie. W takim błysku chwilowego spięcia…   Ale byliśmy. Byliśmy na pewno. Byliśmy wtedy….   W drugim pokoju śmiech i gwar. Brzęk srebrnej zastawy, kryształu…   Wchodzę, oczekując zaskoczonych moim przybyciem spojrzeń.   Lecz widzę ściany zadymione wspomnieniem.   Zaciągnięte story.   Odsunięte od stołu krzesło.   Na stole pęknięty wazon na wpół. Zwiędnięte róże. Na talerzu okruchy czerstwego chleba, kieliszek.   Kurz…   Więcej nic.   A więc nikogo tu nigdy nie było. Albowiem nie było… Poza kimś, kto wznosił toast do samego siebie. Za wszechobecną nieobecność. Za pustkę…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-01)    
    • Mój pierwszy w życiu najprawdziwszy komputer... I pierwsze ośmiobitowe gry niezapomniane... Gdy nocą do snu powieki zmrużę, Powracają do mnie w sny przyobleczone… Gdy wieczorami niekiedy zatapiam się w wspomnieniach, Dociera do mnie ta prosta prawda... - Moja mała Atarynka, Podarowała mi najdrogocenniejsze wspomnienia z dzieciństwa!   Gdy w wieku zaledwie sześciu lat, Dostałem ją w prezencie od dorosłego kuzyna, Tamto niewysłowione szczęście w oczach kilkulatka, Odbiło się w cieknących po policzkach łzach… I odtąd była już tylko moja by uczynić wyjątkowym dzieciństwa czas… - Moja mała Atarynka, Tylu dziecięcych emocji i wrażeń królowa…   I każda dłuższa przerwa od szkoły, Była czasem wielkich przygód z małym Atari, Testowania wciąż nowych gier kolejnych, Cierpliwego poznawania ich mechaniki… A gdy każda kolejna gra Od poprzedniej tak bardzo się różniła... - Moja mała Atarynka, Pokładanych w niej oczekiwań przenigdy nie zawiodła…   Tyle gier rozmaitych, wszelakich, Choć ośmiobitowych tak bardzo grywalnych, Pośród radosnego dzieciństwa długich dni, Wrażliwość i wyobraźnię tak bardzo kształtowały… Gdy kilkudziesięciu tytułów biblioteczka, Długie lata zabawy zapewniła - Moja mała Atarynka, Mimo upływu czasu przenigdy się nie znudziła!   Pośród gier masy zróżnicowanych gatunków, Zręcznościówek, komnatówek, strategii, symulatorów, Każda niemal przypadła mi do gustu, Nie szczędząc emocji i na twarzy wypieków… A gdy wciąż powiększała się moja kolekcja, Gier na plastikowych kartridżach i magnetofonowych kasetach - Moja mała Atarynka, Podarowała mi zabawy co niemiara!   Kiedy to proste gry ośmiobitowe Rozbudzały tak bardzo kilkulatka wyobraźnię, Rozniecone nimi rzewne emocje, Przyoblekały się nocami w niejeden barwny sen… A podświadomość pędzlem sennej wyobraźni odmalowywała, Dwuwymiarowych gier w snów wymiarze nieograniczony świat - Moja mała Atarynka, Inspiracją podświadomości dla tajemniczych snów była…   Czy to egipskie czy azteckie piramidy, Tajemnic swoich nie mogły już kryć, Przed kilkuletnim graczem wrażeń spragnionym, Ściskającym kurczowo analogowy joystick… I Zemstę Montezumy zniweczyć mi pomogła I złamała z milionami graczy Klątwę Faraona - Moja mała Atarynka, Niekończących się przygód wielka skarbnica…   Gdy sterując joystickiem zionącym ogniem smokiem, Tnąc rozłożystymi skrzydłami przestworza rozległe, Szybując opadałem w podziemne jaskinie, By zuchwale bez trwogi plądrować ich czeluście, Na przemian delikatnymi i nerwowymi ruchami joysticka Wykradając ukryte w ich zakamarkach smocze jaja… - Moja mała Atarynka, Odkryła przede mną legendarnych smoków świat…   Gdy kierując poczynaniami nieustraszonego podróżnika, Przemierzałem dwuwymiarowej dżungli rozległy świat, Zuchwale przy tym bujając się na lianach, Unikając szczęki niejednego ośmiobitowego krokodyla, By żółtowłosą wybrankę serca Z kotła ludożerców czym prędzej uratować… - Moja mała Atarynka, Niejeden uśmiech na twarzy dziecka wycisnęła...   Gdy rozplanowanymi ruchami małego joysticka, Przechwytując wroga rakietowy ostrzał, Strzegłem swoich rozproszonych baz, Przed zniszczeniem na ekranie telewizora, Jednocześnie roztropnie przypuszczając kontratak, By z komputerem kolejne starcie wygrać… - Moja mała Atarynka, Uczyła czym jest zbrojnych konfliktów strategia…   A gdy kończyły się zimowe ferie, Ze łzami odkładałem Atarynkę na półkę, Wierząc że gdy nadejdą wyśnione Wakacje, Całe dnie będziemy spędzać znów razem… I gdy nadszedł wytęsknionych Wakacji czas, Od wschodu niemal do zachodu słońca - Moja mała Atarynka, Czyniła jakże wyjątkowym tamten beztroski świat...   Dziś gdy pośród trudów dorosłego życia, Na wspomnienie mojego pierwszego komputera, W oku czasem zakręci się łza I powracam do najodleglejszych wspomnień z dzieciństwa, Gdy snem znużona przymknie się powieka, A w objęcia Morfeusza nieśpiesznie odpływam - Moja mała Atarynka, Powraca do mnie niekiedy w snach…   - Tekst zainspirowany wierszem ,,Wagary" autorstwa Artura Oppmana.
    • Będzie do końca świata i nigdy nie zdradzi. Będzie wiecznie kochać, w pole nie wyprowadzi. Będzie, gdy ludzie zwątpią, krzyżyk większość postawi. Będzie w momencie śmierci, gdy nie dasz sobie rady.                                   *** Będzie przyczyną szczęścia, obłudna maska truje. Będzie powoli sprawiać, że dno wyda się cudne. Będzie stale Cię krzywdzić, aż w końcu nie poczujesz. Będzie niepostrzeżenie, łamać twą czystą duszę. Odbierze Ci wszystko, jej zdania nie podważysz. Zostawi pustkę w sercu, powoli się wykrwawisz. Gdy koniec nadejdzie, klapki z przed oczu znikną. Dostrzeżesz, lecz za późno, co naprawdę Cię wykończyło...
    • superksiężyc lekkość miękkość świt    
    • A gdyby tak szyk przestawny w pierwszej myśli zastosować......potykamy się o siebie nocą.Potem to już wiersz kroki wyznaczy.Podoba mi się jego rytm.Płynie....dobranoc.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...