Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

alegoria wolności


Rekomendowane odpowiedzi

przez zamknięte oczy widzisz
ten kamyk co się świeci
weź w dłoń to rozżarzony węgiel jest
sparzy Ci dłoń
weź póki jesteś dzieckiem
bliznę pozostawi
na resztę życia spamiętasz
kto cię zabił
trzymając rąbek twej spódnicy
krzycząc coś
że mi się śni dzień lub trzy
z tobą na ziemi
a nikt nie wie nic do końca o kimś
bo o sobie nie sposób wszystko wiedzieć
nocą płakać nie cnota...
ale za dnia?
co za godzina czarna
czeka postać chuda
na środku toru między
wschodem i zachodem
w mojej dłoni rosa z twoich oczu starta
nie odchodź!
zieleń traw w twoje spodnie wtarta
i odciśnięta poduszka na twarzy
nie marzy mi się
grom niszczący głazy
a cisza marna
zapadła w te nasze dokumenty
zapisków sterty
wklęsłych w twarze
od tej złości bez przyczyny
bo nie rozumiem dni
gdy patrzyć przestałaś...

więc weź ten węgiel
ode mnie w prezencie
i się nie sparz
bo będziesz musiała mnie pamiętać
a lampa świecą nade mną się garbi
uderzając po oczach
brak mi tuszu na palcach
(pod oczami mam już
z tuszu kreski)
a głowa łysa
taka wizja chleba
przekrojonego na wskroś
dłoń – oko – smutek wtulający się do rąk...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...