Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bękarty nadludzie


Wsiadłem do tajemnego samolotu
Jego nicość brzmiała doszczętnie
Gdy spojrzałem na stewardesse
Zobaczyłem w niej odbicie Croteum

Nagle wehikuł zmienił się w Alfę i Omegę
Obraliśmy kurs na Ofir
Po przybyciu do innego wymiaru
Usiedliśmy na brzegu wielkiego kanionu

i patrzyliśmy na cztery księżyce okalające całe nasze istnienie...


Stwórcy skrzydeł

Widzę prostokąt i kwadrat
Zmieniający się w ypsylon mądrości
Każdy trójkąt jest katalozatorem dźwięków duszy

Geometryczny świat zmienia się w organiczną całość
Prostokąty i trójkąty, na których stoją ludzie
Zmieniają się w portale hiperprzestrzenne
Odsłaniając ludziom bramy uniwersum

Natura skurczyła naszą jaźń by kosmos mógł ją owtorzyć
Doczepiając skrzydła naszej duszy

Pewnego dnia dowiemy się,
że jesteśmy architektami wszechświata


Ramiona Syriusza

Huna, Joga, Projekcja Astralna i Widmo śmierci
Starzec, Ayashuaska i Wymiar nadczasu
Kolejne wcielenia i Inkarnacje Bogów
Religia, Kościół i Ciemnota

Trójkąt rozwartokątny rozprzestrzenił swe ramiona nad mym domem
Zawisnął na nieboskłonie, a ja toczyłem bój z racjonalizmem tej sytuacji
Z geomtrycznego cuda błysnął promień,
Wznoszący mą istotę ku wyższej świadomości

Poczułem wówczas, że ombolizm implodował w duszę bez końca,
Ukazując gwieździstej istocie prozaiczność ludzkiego istnienia


"Krzystof Ibisz"

Szklany uśmiech przykówa spojrzenia
Ekran staje się hiperbolą istnienia
Szklane życie napędza organizm
Mózg karmiony jest szczątkami

Szare twarze tkwią w letargu
Zostawiając za sobą Alfa Centauri
Proksimę wysublimowaną w masach światła
Fotony nunnum skupiające DNA, RNA i białka

Oktawy rozkładają się na matrycy rzeczywistości
Holograficzne obiekty fraktalne pędzą ku Jowiszowi
Istnieje tylko: materia-energia-przestrzeń-czas
Szklany świat zabija naszą kosmiczną świadomość


To trwa od zawsze, gdy srebrne ptaki przylatują

Srebrny ptak pojawił się na globie ułomnych myśli, by pokazać prawdziwą drogę. Wyprzedzał swój czas, wyprzedzał nawet swą doskonałość i został niezrozumiały.

Zestrzelono go, ugodzono strzałą, zabito kamieniem.

Pojawia się cyklicznie. Być może w końcu nie polegnie i przekaże nam swą wiedzę wiatrów.


Po drodze zabierz także swą spragnioną duszę-węża

Węże są jak demony, które pędząc pod kątem grawitacji i pod przykryciem nocy patrzą na wszechświat z przymierzem doskonałości.

Jestem ich stwórcą, przemawiam w ich imieniu. Dlatego proszę Cię abyś tak jak one był wyczulony na piękno wszechświata.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To miło mi niezmiernie :)  Dziękuję :)   Pozdrawiam i składam najlepsze noworoczne życzenia :)   @Radosław   Tobie również!    Serdeczności :)   Deo  
    • @violetta  Viola masz piękny kolor ścian w mieszkaniu, i miniatura przednia. Pozdrawiam.
    • Zatracenie    Spełnienie    Uwielbienie    Czyste sumienie    A na nowy rok?   Tylko jedno marzenie    O miłości, która góry przenosi   I daje wiatr w żagle...    
    • Prowadzisz mnie gładko przez rozświetlone miasto. Ty i ja na tylnym siedzeniu w szampańskiej czerwieni zlizuję brokat z twoich ust. Dzisiaj tankujemy do pełna.!  Wyczuwam podniecającą nieśmiałość, oddaję kluczyki  dwa tysiące porywających koni pod maską.   Na drodze dwadzieścia sześć, prosto przed siebie.!      ;)    Szczęśliwego Nowego Roku.!                 
    • Jeden po drugim rwę płatki stokrotki. Zdaje mi się, że sama nic nie powiesz. Trzeci po czwartym rwę stokrotki płatki. Zza horyzontu wyjawia się człowiek, Wygląda tak obco jak ja - ujadam. On zaś przemawia moim, ludzkim głosem. Rysuje się w jego słowach obawa. Zakładam opaskę na śpiące oczy.   Stokrotki płatki spadają na ziemię Coraz to wolniej, im bliżej do końca. Ta rozjeżdża się w nogach - kuleje, Rozchwiana iskrami mdlejącego słońca. I o wszystkim chce mi się zapominać. Nie jestem pewny czy cię oskarżyłem, (siódmy po ósmym płat stokrotki zrywam), Czy chwilę temu nazwałem cię kurwą.   Stanąłem z kwiatem obdartym ze skóry Przed miejscem, które leżało odłogiem. Nic nie znaczy jego sąd ostateczny. Liczyć skończyłem w procesu połowie. Zjednoczył się z nim w swoim obszarpaństwie. Zaczął wtem tłuc w mojej klatce piersiowej. Zapytałem go - jak zabić Goliata? Odrzekł, że nic się nigdy nie wyjaśni.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...