Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

do N


Jacek_Suchowicz

Rekomendowane odpowiedzi

(ballada)

Chociaż ja jestem zwykły kiep,
„Mocna głowa, i tęgi łeb”.
Ja napisać - Panu chcę
Tę balladę - Panie N.

Drąży mnie myśl oczywista,
Czy wolno mi, czy mogę ja?
Bo Pan twierdzi:„jam artysta”
I prawo do wszystkiego ma.

Tak sam o sobie mówi Pan,
Że jak drań się zachowuje.
Robi to, co największy cham,
Z tym Pan, jak wiem, się źle czuje.

Dlatego też, co, jakiś czas,
W balladzie refren się przewinie:
Obudźmy czułość, co jest w nas.
Kochajmy, bo życie nam przeminie.

Przejechał Pan świata kawał,
By na zdradzie żonę złapać,
Słów Pan wyrzucił z siebie nawał,
Sam, z niczym musiał wracać.

Miał być to przecież szach-mat.
Jak do trumny gwóźdź dobity?
A wyszedł jeden wielki krach,
Co wzbudził śmiech nieprzyzwoity.

Współczuli wszyscy Pańskiej żonie,
Mąż choleryk jest okropny,
Że to nie miłość, co, w nim płonie,
To zazdrość, a on nie roztropny.

Pozwoli Pan, co jakiś czas,
W balladzie refren się przewinie,
Obudźmy czułość, co jest w nas.
Kochajmy, bo życie nam przeminie.

„Nieszczęście Pańskie” każdy zna
O problemach wiedzą wszyscy.
Wyobraźnię Pan olbrzymią ma,
I zachowanie też – „artysty”.

„Litują się” nad Panem ludzie,
- naprawdę myślą inaczej,
Pańska żona pracuje w trudzie,
Jej praca – to służba raczej.

Pan w domu życie prowadzi swe,
Sprząta Pan, piecze i pichci,
Z córką na zawody mknie
Sam pan czasami coś wymyśli.

I znowu, jak co jakiś czas,
W balladzie refren się przewinie,
Obudźmy czułość, co jest w nas.
Kochajmy, bo życie nam przeminie.

Już koniec widać ballady tej,
To są jej ostatnie słowa:
Czułości multum daj żonie swej.
Zakochaj się Pan w niej od nowa.

Nie katem, lecz kochankiem bądź!
Każdy jej paluszek pieścij!
Przy żoneczce swojej siądź
I miłość okaż - jak najczęściej!

A wtedy ona wtuli ciało swe
W twoje, tak najgoręcej, jak umie.
Spełni się to, czego chcesz,
To miłość - Ty zrozumiesz.

Panowie - refren niech prowadzi nas;
Kochajmy, obudźmy w sobie czułość.
Nie wolno nam powiedzieć - pas,
One muszą myśleć - że są górą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN - @Rafael Marius - @Wiesław J.K. - dziękuje - 
    • @Olgierd Jaksztas Nie obrażam cię . Ja nie rozumie twojego toku myślenia . Dlatego piszę co ja myślę o twoim toku myślenia . Dla mnie to jest niezrozumiałe i zarazem dziwne . A pójście do lekarza specjalisty , to jest nic złego . W np . USA , nie maja z tym problemu . Widocznie co niektórzy Polacy myślą ,ze lekarz specjalista jest be . To ja się pytam po co są lekarze specjaliści .
    • Text tu już był, teraz w wersji metrycznej. Przeszedł bez dostrzeżenia jego niewątpliwej dla mnie otwierającej drzwi nowości, czego już nie będę określał, powiem tylko, że nie jest to text bez interpunkcji, mimo iż nie zawiera znaków przestankowych; na końcu mógłbym postawić kropkę, ale zamiast niej JEST   "– Starcze, co było pierwej, jajko czy kura? – A czy żołędź nie jest śpiącym dębem? Czy dąb nie marzy o żołędziach? To co widać jest właśnie na końcu, dlatego oślepia się wieszczych śpiewaków, jak mnie w młodości, bo nic tak nie oślepia ludzi jak ich oczy"   Chłopiec jestący sobie w Dawnowie gdów króla Gwozdka królewnostraty w smokowej paßczy smrodu zębatej bardzo złośnymi wpisami w sieci brzyd krzywu luster poczucia ładności królewny teraz–żaby porwania odczaru nieznanego królowi nagrodą polowy królestwa jego  wielkiego i ręki królewny pożaby dla chłopca ładnoty królewny szukać w paßczy smokowej gotowego pełnej złych wpisów w sieci walki z olbrzymy krzywoslowymi rycerzy zżarłymi nie umiącego kłamać mieczem prawdy i zamiatania olbrzymów do słoika malutkich takich żabie do zjedzenia  raze ze snem złym nieżycia długiego i ßczęśliwego z chłopcem wielą przygód w sieci krzywych lustrów wyjścia szukania i lustra swego nie szukania wcale o królewny porwaniu posłyszał raz jest   Tętnicy Słowiańskiej Objaw   Od razu do sedna: rytm w poezji polskiej nie jest budowany przez akcent wyrazowy, jak utrzymuje się od wieków, tylko nadany z góry i niezmienny, trwający również między wersami, tak, jak to bębenek. Akcent wyrazowy pozwala go tylko ustawić w pierwszym wersie, jak słychać w moim nagraniu, które jest normalnym, tradycyjnym czytaniem niezbyt dobrym wprawdzie, ale nie aktorskim tylko naturalnym. W pierwszym istotnie rytm równo idzie z akcentami, bo ma podawać, ale w drugim już słychać: mimo niezakłóconej rytmiki akcent wierszowy – rytmiczny, NIE pada na sylaby akcentowane w żadnym ich miejscu w dwu przypadkach. Oczywiście inni też piszą niezgodnie z tym przesądem teoretycznym sylabizmu, ale jednak on wpływa, dlatego muszę swojego textu użyć, bo z Kochanowskim też problem niepewności akcentu wyrazowego. Czytanie moje zawiera jeden duży błąd, przeciągnięte "wieja" niepotrzebnie, z powodu właśnie jeszcze przesądu równości wersów pożądanej – otóż w poezji polskiej, co przechowuje PRACZASY, inaczej niż sztuczna metryka greków i rzymian, TĘTNO trwa także między wersami, bo jest tym właśnie: SERCEM, i powtarza jego rytm, a on zresztą nie jest zupełnie jednostajny; każde uderzenie to TRZY jednostki (odpowiada to trzem jednostkom iloczasowym stopy wierszowej polskiej, innym razem może), uderzenie–przeciwuderzenie–cisza, równe. Serce bije na trzy. Do tego co drugie uderzenie jest słabsze, silniejsze to lewe, bo czuć krew z lewej strony, a słabsze prawe. Nie koniec na tym – jest jeszcze cykl czterech pełnych uderzeń (swobodnie wypuszczając powietrze nosem intonując "m" mozna się przekonać), i to wszystko SŁYCHAĆ w poezji polskiej, ponieważ rytm nie jest zawarty w wierszu, tylko jest siatką przyszłą z zewnątrz czy raczej wewnątrz, z serca, naturalną.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ponoć. Z drugiej strony to ciekawe, w jaki sposób od "pustki w mojej głowie" doszłaś do "klocka" w Warszawie. Pewnie projektant w pracy twórczej odczuwał podobny "pustostan". Co jednak mieli w głowach ci, którzy projekt wybierali? Jest jeszcze taka możliwość, że ostateczne przeznaczenie obiektu jest zupełnie inne niż w deklarowane, bo rzeczywiście wygląda bardziej na galerię handlową niż na galerię sztuki. Pozdrawiam również. 
    • @Leszczym    Masz wiele racji

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      . A jednak - być może albo kto wie - trzeba się starać. "Inne spojrzenie" jest przejawem tego starania. Znaczącym krokiem naprzód, jak wiesz. Co prawda połowicznie, gdyż przed Tobą zapoznanie się z drugim tomem.     Pozdrawiam Cię serdecznie.       Po napisanym.    - Interpunkcja!    - "Nikomu nie udała się ta sztuka." (Zasadniczo nie oddzielamy czasownika od "się" w przypadku trybu zwrotnego.)    - "Robisz więc i robisz..." - nie zaczynamy zdania od "więc".     - Usuń "niby", jest zbędne.    - ... że warto ją przypomnieć. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...