Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

skrzywiona miniaturka


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czerwony nochal
załzawione oczy
czy ktoś mi powie
czemu los się droczy

cieplutki głosik
jakieś licho wzięło
skrzeczę jak żaba
aż śmieje się echo

malutkie dłonie
wstrętna febra trzęsie
na bladej skórze
rosną pióra gęsie

10.03.06r.

Opublikowano

Nie chcę martwić,
Czuję pod skórą,
Jakiś „złośliwiec”
Rzucił zły urok.

Ten urok działa
Wciąż nieustannie.
Pewno za chwilę
Gęsią zostaniesz!

Jest antidotum
Działanie wstrzyma.
Jednak - czy Ty
Próbę przetrzymasz?

Próba jest ciężka,
Jak wór kamieni.
Musisz pracować
I siebie zmienić.

Na ludzi bardziej
Się pootwierać
I zacząć wiersze
W „Z” i „P” - wklejać.

Krytyką głupią
Się nie przejmować.
Mądrej krytyki
Rozważać słowa.

I zapamiętać
Tę myśl przesłania:
„Że na tym forum
- Brak obrażania”

Gdyż, obserwując
Powiem najprościej:
Uwagi ludzkie
Są z życzliwości.

A piękno czyste
Nie ma regułek.
Czasem emocje
Wezmą tu górę.

Czasem czytelnik
Pisze, co czuje
I tolerancji
Też potrzebuje.

Uśmiech na twarzy
Radosna mina
I zamiast gęsi
Śliczna dziewczyna.

Aby utrwalić
Ten sielski stan,
Potrzebny tutaj
Jest jakiś pan.

Co o północy
Raz pocałuje
I raz na zawsze
Cię odczaruje.

Opublikowano

No toś Jacku mnie rozszyfrował ;)...szkoda,że nie mam coś weny bo odpowiedziałabym wierszykiem :) a tak wypada tylko pieknie się uśmiechnąć i podziękować :))) co niniejszym czynię :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie Stasiu jestem nieomal zdrowa jak ryba ;) poza maleńka chrypką :)) a wierszyk powstał sobie ot tak z niczego :)))...dziękuję i pozdrawiam cieplutko :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma nocy, abym nie widział skurczonymi źrenicami w łupinie powiek czołgu — co jak skorpion między zabudowaniami rozjeżdża dzikie jabłonie w naszym sadzie o świcie i nawęsza lufą cel.   Wychodzę z ukrycia — oddech i puls, rwane kadry. Podczepiam magnetyczną minę na pancerz silnika.   Wystrzał adrenaliny. Sekunda — może trzy. Na dnie kałuży widzę odstrzeloną wieżę lewitującą bielą płomienia, w rozżarzeniu wypalającego się bezradnie kadłuba.   Noc — i wszystko gaśnie.   Przeznaczenie jest parodią heroizmu.  
    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...